Wróżby - JaneE
Proza » Miniatura » Wróżby
A A A
Pamiętam to popołudnie, gdy po raz pierwszy moimi ustami poznawałeś wiersze Szymborskiej. Posmutniałeś, gdy czytałam o kocie, który… czekał. Choć pewnie tylko mi się zdawało, skąd mógłbyś wiedzieć, jak boli puste mieszkanie.
Siedziałam na podłodze oparta o regał z książkami. Musiałam spróbować.
Jestem za blisko, żeby mu się śnić.
Nie fruwam nad nim, nie uciekam mu
.
- Może to? - zapytałam pospiesznie, gdy ujrzałam zdziwienie w twoich oczach.
Nie mogłam pozwolić, abyś się domyślił.
Skinąłeś głową, odkładając na półkę tomik poezji Tuwima. Wypracowanie z polskiego mieliśmy załatwione.
Wyszedłeś, a ja jeszcze przez kilka dni czułam smak kolejnej straconej okazji.
Przez te wszystkie lata nazbierał się ich cały worek.


Po maturze nie zniknąłeś. Mieszkaliśmy w zbyt małym miasteczku. Do jednego pubu chodzili wszyscy. Ty zawsze otoczony wianuszkiem wielbicielek. Czasem, gdy los posadził nas przy jednym stoliku lub jednocześnie wysłał przed drzwi na papierosa, próbowałam rozmawiać, ale zawsze ulatywało wszystko, co pragnęłam powiedzieć. Ty milknąłeś równie szybko. Po sekwencji nerwowych gestów któreś z nas przypominało sobie o czymś istotnym i odchodziło w pośpiechu.


Zaczęłam bawić się we wróżby.
Jeżeli się za mną obejrzysz, zawrócę, podejdę, powiem.
Spoglądałam za siebie i speszona poprawiałam spódnicę, zastanawiając się, czy przypadkiem nie poleciało mi oczko albo czy paski na bluzce nie poszerzają moich ramion.
Przecież to, co dostrzegłam w twoich oczach, nie mogło być pragnieniem.


Wyjechałeś.


Zabawa trwała nadal.
Jeśli przyślesz kolejną wiadomość, uwierzę, że znaczy to coś więcej niż uprzejmość i może cień sympatii.
Odbierałam pocztę.
Słowa nie były istotne, ważniejsze to, co dostrzegałam między nimi.
Kilka dni szaleństwa.
Kilka dni na haju.
A potem nagłe otrzeźwienie, albo raczej strach, że to tylko wyobraźnia, że to Austin, Bronte i Szekspir mieszają się z rzeczywistością.
W końcu odpisywałam.
Dzięki za życzenia (świąteczne, urodzinowe), u mnie wszystko dobrze.
Pozdrawiam.
Enter.
Wysłane.


Aleksandra spotkałam w chwili, w której świadomość własnej nijakości osiągnęła punkt krytyczny. Podszedł, gdy siedząc samotnie w kawiarni, wrzucałam do herbaty kolejną kostkę cukru. Czymś musiałam osładzać życie.
Był miły i tak dalece różny od ideału ciebie, że natychmiast uznałam go za moje przeznaczenie.
Tylko idiotka liczyłaby na inne.
Zapytał, czy pójdę z nim do kina. Zgodziłam się.
Niedługo potem zapytał, czy zostanę jego żoną. Zgodziłam się.


Następną wiadomość do ciebie podpisałam nowym nazwiskiem.
Nie napisałeś więcej.

***
Wertowałem książki w poszukiwaniu czegoś, co miało posłużyć za motto do naszej semestralnej pracy. Czytała, siedząc na podłodze. Nie było nic wesołego w wersach, które wybierała. Czytała o samotności, tak jakby nie wiedziała, jak blisko niej pragnąłem stać… gdyby tylko mi pozwoliła. Zerkałem na nią spod oka. Rozczulał mnie sposób, w jaki układała stopy, lekko podkurczając palce. Pragnąłem uklęknąć obok, objąć je i już nie puścić. Nigdy.
Nawet nie drgnąłem.
Nie zniósłbym odrzucenia.



Wyszła za mąż.
Tak szybko.
Miałem rację.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
JaneE · dnia 27.05.2011 20:15 · Czytań: 1283 · Średnia ocena: 4,86 · Komentarzy: 29
Komentarze
julanda dnia 27.05.2011 20:30 Ocena: Świetne!
Ale się zdenerwowałam i to na sam wieczór! Zrobiłaś ten tekst genialnie, w jednej kostce cukru słodycz, w otchłani filiżanki gorycz. Ironia. Przewrotność życia, której nie można zabić od pokoleń. Niechby się w końcu znalazł odważny, morderca Ironii, zostanie uniewinniony z Bastylii zdarzeń porywem wszystkich oszukanych.
Super. Pozdrawiam! (Jakaś spacja w jednym miejscu umknęła, szczegół.)
Elwira dnia 27.05.2011 20:52
No, bo przecież nie wypada wierzyć we wróżby. A czasem należałoby posłać rozum do czorta i pozwolić działać instynktom, chwili, może nawet przeznaczeniu.
Historia jakich wiele, ale minimalizm słów sprawia, że czyta się ją dobrze. Nie ma łez, sentymentów, jest prosta, gorzka codzienność.
Pozdrawiam.
Wasinka dnia 27.05.2011 20:53
O rany, jak to się ludzie mogą minąć!!! Mając siebie koło siebie...
Tylko odwagi brak, tylko źle zrozumiane gesty, zachowania... kompleksy, lęki... Wszystko potrafią zamglić...
Ależ pigułka, Jane. Skondensowanie, krótko, bez zbędnych dookreśleń. Esencja. Gorzka.
Aż drżenie na końcu...
Ech...

Pozdrowienia zamyślone smutną refleksją.


PS. Masz małe braki w kropkach, spacje przed przecinkami czasem, literówka. Jak nie dojrzysz, to Ci podrzucę :-)
julass dnia 27.05.2011 21:02
no i calkiem zgrabnie sie przeczytalo...
to taka spisana prawda o niezrozumieniu sygnalow wysylanych przez osobniki odmiennej plci lub tez nieumiejetnym sygnalow owych wysylaniu...
i tak oto dwie polowki jalka niby lezaly obok siebie ale nikt nie wpadl na pomysl jak je dopasowac...
Azazella dnia 27.05.2011 21:17 Ocena: Świetne!
Kurcze, JaneE... Ten tekst nie potrzebuje więcej słów. Tyle wystarczy, aby bardzo przekonująco zaprezentować wszystko to, co zawarte jest w tej miniaturze. Świetny tekst. Po lekturze poprzedniego, byłam pewna, że nia trafię dzisiaj na nic lepszego, a tu proszę...
JaneE dnia 27.05.2011 21:27
Julanda, broń Boże nie chciałam cię zdenerwować ;) Bardzo dziękuję za komentarz.
Elwirko, myślę, że w sprawach uczuć instynkt i serce powinno być najważniejsze. Rozum nie zawsze dobrze podpowiada.
Wasinko, dziękuję. Myślę, że będziesz musiała wyliczyć mi potknięcia, bo ja już niczego nie dostrzegam.
Julass, ja myślę, że czasem te sygnały do nas dochodzą tylko my zbyt boimy się odrzucenia, wstydu, ośmieszenia aby wsłuchać się w to co podpowiada serce.
Azazella, dziękuję. Czuję się najlepiej w takich krótkich formach. Rozpisywania jakoś mojemu pisaniu nie służy.

Pozdrawiam was ciepło :)
green dnia 27.05.2011 21:33
Mijanie niestety jest jednym z elementów naszego życia, bo zamiast słuchać podszeptów intuicji zagłuszamy ją rozumem: na pewno nie...

Ślicznie to napisałaś :) do twarzy Ci w miniaturkach:)
Wasinka dnia 27.05.2011 22:26
Do jednego pub-u chodzili wszyscy - dałabym zwyczajnie pubu

dy los posadził nas przy jednym stoliku, lub jednocześnie wysłał - przecinek zbędny

Po sekwencji nerwowych gestów, któreś z nas przypominało sobie o czy(m)ś istotnym - wyrzuciłabym tu przecinek; i literówka

czy przypadkiem nie poleciało mi oczko, albo czy paski na bluzce nie - zrezygnowałabym tu z przecinka

Przecież to, co dostrzegłam w twoich oczach(,) nie mogło być pragnieniem.

Jeśli przyślesz kolejną wiadomość(,) uwierzę, że znaczy

Dzięki za życzenia ( świąteczne, urodzinowe) (,) u mnie wszystko dobrze. - spacja niepotrzebna po nawiasie otwierającym, przecinek

Czymś musiałam osładzać sobie życie - zrezygnowałabym z "sobie"

Był miły i tak dalece różny od ideału ciebie ,()że natychmiast - niepotrzebna spacja przed przecinkiem i brak po nim

Zapytał, czy pójdę z nim do kina. Zgodziłam się(.)

Niedługo potem zapytał, czy zostanę jego żoną. Zgodziłam się. - zastanawiam się, czy nie lepszy byłby efekt, gdyby "Zgodziłam się" napisać od nowej linijki

Wertowałem książki w poszukiwani(u) czegoś ,()co miało posłużyć - literówka, spacja niepotrzebna i brak

Czytała(,) siedząc na podłodze.

gdyby tylko mi pozwoliła - może wyrzucić "mi"?


A ten wiersz o kocie zawsze mnie wzruszał niezmiernie... Tego się nie robi kotu...

Uśmiech zostawiam.
wodniczka dnia 27.05.2011 23:16 Ocena: Świetne!
Witaj Jane

Ale mi się smutno zrobiło:(. Ujęłaś to wszystko w taki sposób, że czytało się żywymi obrazami. Smutnymi i realnymi. Życie jest jedną wielką zagadką... miejscem, w którym dzieją się zwykłe rzeczy, które dla zwykłych ludzi bywają niezwykłe:). I często wszystko kończy się jak w niebajce.

Pozdrawiam ciepło!
Jane dnia 28.05.2011 00:28
Chciałam coś napisać, bo to oczywiste, że wypadałoby, szczególnie, że tak bardzo by się chciało, ale tak jakoś...o. Widać, jak mi idzie.

Pięknie.
MaximumRide dnia 28.05.2011 09:03
No i mamy tragedię zakochanych w sobie ludzi, którzy nie wiedzą o uczuciu drugiej osoby. Aż mi się smutno zrobiło. Wszystko jest tak plastycznie opisane, że aż mam przed oczami dramat tej pary. Jak nie wiele czasem brakuje do szczęścia. Zgrabnie opisane, z emocjami, które czuję. Plus za oddzielenie akapitami, dzięki temu lepiej się czyta. Pozdrawiam:)
JaneE dnia 28.05.2011 09:28
Wasinko, jesteś wielka. Dzięki.

Wodniczko, Jane, Maximum. Dziękuję za odwiedziny. Cieszę się, że tekst wam się spodobał. Chyba warto czasem sobie przypomnieć, że miłości nie należy się bać :)

Pozdrawiam ciepło.
Krystyna Habrat dnia 28.05.2011 11:14 Ocena: Świetne!
Bardzo to ładne. Bogactwo najdelikatniejszych uczuć malowanych delikatnymi muśnięciami pióra. Albo pędzla. Bo widzi się to i czuje.
Usunięty dnia 28.05.2011 11:28
Rzeczywiście Jane, czuć klimat, melancholia, jakaś tkliwość. Polubiłam bohaterów, czułam jakbym znalazła się tam z nimi, patrzyłam im w oczy itd. tak to ładnie napisałaś, ubrałaś słowami. Ale nic poza tym, poczułam, za co serdecznie dziękuję:) I pytanie co z tego? Ładnie opisane platoniczne uczucie i co? Co by było gdyby? Jakieś wnioski mi się nie nasuwają, po tym tekście. Podaj mi choć jeden przykład z tego tekstu, tak jak napisałaś w komentarzu, że nie należy bać się miłości, bo ja tego w tekście nie widzę. Ona wyszła za mąż, on wyjechał i co? A gdyby on się nie bał i podszedł do niej, to jak by było? Codzienność wiadomo jaka jest, myśli, pragnienia nie zawsze idą w parze. E tam. Takie, mówię co by było jakby itd. Owszem ładnie zapisałaś, czuć atmosferę, ale szkoda, że tak krótko - na wyciąganie wniosku, refleksji po tym tekście miejsca nie ma. W jęczenie to nawet przeszło i szkoda, bo gdybyś chciała przekazać czytelnikowi, że każdy ma taką piękną platoniczną miłość i nie ma co jęczeć to jeszcze bym zrozumiała. Ale na koniec dopisałam sobie, bo ostatnio teksty tutaj na Portalu mnie bardzo prowokują:) : "Uśmiechnęłam się na wspomnienie tamtych chwil, i powiedziałam: - Chodź mężu, przytul mnie.
pozdrawiam serdecznie
JaneE dnia 28.05.2011 11:42
Sokol, dziękuję, że zajrzałaś.

Ardo, nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale postaram się odpowiedzieć. Pytasz co by było gdyby on podszedł do niej? Oczywiście, nie wiemy tego. Może ich związek rozleciałby się bardzo szybko, może okazałoby się, że zupełnie do siebie nie pasują. Ale spróbowaliby i nie mogliby zarzucać sobie bezczynności.
Ona wyszła za mąż, pewnie nawet lubi swojego męża, ale jestem przekonana, ze w trudniejszych chwilach będzie myślała co by było gdyby... On podobnie.

Chciałam pokazać, jak łatwo zrezygnować z czegoś najcenniejszego
Ugiąć się pod namowami innych, strachem, wstydem.
Straconych szans zawsze żałuje się najbardziej.
Usunięty dnia 28.05.2011 11:53
Ale gdzie pokazałaś, że to było najcenniejsze? Bo ja tego nie widzę.:) Platoniczne uczucie piękne, ale najcenniejsze? Daj mi odpowiedź Jane:), proszę... Dla mnie bohaterka wyszła za mąż, zobaczyłam, że przytula się do męża, i autor przynajmniej pokazuje, że czas płynie dalej, idziemy do przodu. Chciałaś pokazać jak łatwo zrezygnować z tego najcenniejszego? Ale gdzie to jest tutaj? Udowodniłaś, że to było najlepsze? Gdzie te namowy? :) Nie widzę. Dalej, gdzie chciałaś pokazać, że żałują, bo też nie zauważyłam... W jakiej scenie? Mówię, poczułam przypomniałaś mi o moich takich dawnych miłościach i dziękuję i tak, no... ech.
czepialska pozdrawia:)
Usunięty dnia 28.05.2011 15:19
Dzisiaj jakiś wysyp talentów. Lubię takie teksty. Dobre, bo nie ckliwe. Czyta się jednym tchem. Chce się jeszcze więcej. Czytanie powinno sprawiać przyjemność, u Ciebie mi sprawiło. Dziękuję i pozdrawiam
gabstone dnia 28.05.2011 22:19
Skończyłam czytać "Samotność liczb pierwszych". I wiem, że ta książka zainspirowała Cię do napisania tej miniatury. Wiem też, że ludzie nie powinni pisać takich książek, bo one po prostu bolą. Twoje opowiadanie również. Bo umiesz pokazać, jak ludzie potrafią minąć się w życiu, nie zauważyć jak życie ucieka przez paluchy, i jest się ślepym na dobre rzeczy w naszym życiu.
Pisz tak, a potem będziesz mi prała pościel:)
Krystyna Habrat dnia 28.05.2011 22:38 Ocena: Świetne!
Muszę jeszcze dodać, że jesteś mistrzynią w opisywaniu zdarzeń psychicznych, tak delikatnych, że nawet nie wiadomo, czy zdarzyły się naprawdę, czy tylko przyśniły, były złudzeniem, przerostem wyobraźni. Najwięcej takich doznań dotyka dziewcząt, kiedy się zakochają pierwszy raz. Są wtedy wyczulone na wielość sygnałów od chłopaka i się w tym gubią. Nie potrafią sobie z tym poradzić. I tracą coś niepotrzebnie.
Znam to z akademika, gdzie - jak mawiała znajoma mamy - wszystkie dziewczyny nieszczęśliwie zakochane. A w męskich chłopaki piją...
Almari dnia 29.05.2011 10:53
Wiesz, zawsze jak widzę twój tekst na głównej, to wiem, że sobie przy nim odpocznę, w tym sensie, że nie będę miała wiele roboty. Tak też jest i tutaj. Przeczytałam bez zająknięcia, płynniutko, barwnie i w twoim stylu. Bardzo sentymentalna opowieść o ironii losu. Nie wiem dlaczego, w pierwszej chwili pomyślałam, że Aleksander jest tym ideałem opisywanym wcześniej, ale na szczęście okazało się inaczej. Sokół w ostatnim komentarzu ujął dokładnie to, co chciałam jeszcze dopisać. Nie będę się więc powtarzać, gratuluję miniaturki i czekam na więcej :)

Pozdrawiam
Adela dnia 29.05.2011 15:14
Są tutaj uczucia, emocje. Jest smutek, minięcię się dwóch połówek jabłka. Tekst podziałał na mnie refleksyjnie, jednak zachęcałabym do rozwinięcia miniaturki - do bardziej wnikliwej konstrukcji uczuć bohaterów.
Pozdrawiam,
A.
CelinaDolorose dnia 30.05.2011 13:45 Ocena: Bardzo dobre
Smutne uświadomić sobie fakt, że to, co znajduje się wewnątrz nas tak często zduszamy w sobie, nie wypuszczając prawdziwych uczuć na zewnątrz. Sami tworzymy bariery nie do pokonania, odgradzamy się ze strachu od tego, co najważniejsze, grubą szybą z hartowanego szkła... i godzimy się na środki zastępcze z tchórzostwa... sami utrudniamy sobie życie na tym świecie, zapominając, że mamy je tylko jedno i od nas samych zależy, co z nim zrobimy. A najczęściej wolimy dobrowolnie pozbawić się tej jedynej szansy na szczęście i wybieramy wegetatywną egzystencję z zamiennikami.
JaneE dnia 31.05.2011 14:43
Dziewczyny, dziękuję wam bardzo za odwiedziny. Nie macie pojęcia jak bardzo mobilizują mnie wasze komentarze.

Ardo, chciałam pokazać, że szczęście czasem jest na wyciągnięcie naszej ręki, a my go nie dostrzegamy, albo udajemy, ze nie widzimy.
Nic nie poradzę na to, ze tego nie widzisz. Być może akurat ten tekst do ciebie nie przemówił. :)

Pozdrawiam cieplutko :)
Izolda dnia 31.05.2011 15:36
Przy większych zaległościach lubię do czytania wybrać coś, na czym przewiduję się nie zawieść. I tak też stało się tym razem. Część kobieca jest dłuższa i obfituje w więcej szczegółów, a część męska lakoniczna i zwięzła do bólu, co doskonale oddaje predyspozycje jakie wykazuje większość populacji.
Czytając, słyszałam Twoje charakterystyczne akcentowanie.
Darksio dnia 31.05.2011 18:39
Witaj. JaneE.
Bardzo dobry tekst. Nie przesładzasz, nie uderzasz w patetyczny ton, nie dramatyzujesz. Napisałaś migawkę z życia przeciętnych ludzi, tak prawdziwą, że wielu z nas mogłoby się w niej odnaleźć. Czytałem z przyjemnością.
Pozdrawiam.
zawsze dnia 02.06.2011 23:20
Czytam z przyjemnością po raz drugi i wracam, by podzielić się mało odkrywczymi spostrzeżeniami.
Piszesz plastycznie, obrazowo. Strach pomyśleć, jak często moglibyśmy się pod tym tekstem podpisać. Taki realny niepokój.

Bardzo mi się podoba. Nie dość, że dobrze, to sensownie napisane!;-)
Kushi dnia 02.06.2011 23:48 Ocena: Świetne!
Witaj:)
Zajrzałam z ciekawości:) I nie żałuję:)
Tekst przeczytałam z prawdziwą przyjemnością:)
A może by tak jakiś ciąg dalszy?:)
Pozdrawiam:)
JaneE dnia 08.06.2011 12:23
Izolda, miło mi, że cię nie zawiodłam :-)

Darksio, Zawsze, dobrze byłoby gdybyśmy jednak nie odnajdywali siebie w tym tekście.

Kushi, dalszej części raczej nie będzie. To miała być taka pojedyncza migawka.

Pozdrawiam ciepło
Magicu dnia 05.11.2012 21:26 Ocena: Świetne!
Rozczarowana trochę opowiadaniem "Słucham" wybrałam na "chybił-trafił" jedną z twoich wcześniejszych prac. I aż mnie ścięło z nog. Doskonała miniaturka i taka prawdziwa, że aż boli. Jestem pod wrażeniem.

Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty