Dziękuję Gabi, że zajrzałaś. Co i raz życie przykłada do wyobraźni metaforykę, człowiek, jak łodyga rozwijając się w pędzie trafia na kolejne węzły, doświadcza zmian, które ukierunkowują przyszłość; południem inaczej grzeje słońce, na które rankiem dało nadzieję, budząc w szaleństwie ptaki. Zachodem może zachwycać, jednak o cieple trzeba zapomnieć, poszukać swetra.
Moja Babcia chorowała na Altzheimera. Mieszkałyśmy daleko, ale i tak, Jej obraz mam do dziś bardzo wyraźny. Po trasie tramwaju, jadąc do pracy znajduje się znana przychodnia, do której każdego ranka próbuje dojechać setki emerytów. Widzę, zatrzymuję myśli, metaforyka kładzie kolejne warstwy koloru; sama powinnam pomyśleć o nowych okularach...
A jest w tym wszystkim siła, nie do opisania. To jest w człowieku niesamowite.
Pozdrawiam! Buziak!
Wodniczko, również dziękuję, że wróciłaś!