Tak to jest z tłumaczeniem piosenek: Muszą się pojawić zaimki, powtórzenia, jest banał zwyczajnego, a przecież dla każdej miłości - nadzwyczajnego wyznania miłości.
To duża sztuka - wpasować się w nastrój oryginału, nie uchybić rytmowi, żeby z polskim tekstem piosenka zaśpiewała własną melodię. Trzeba nawet zachować archaiczne "swe"...
W tytule zachowałabym rozróżnienie: "Słońca blask, słońca błysk".
Choć to nie jest takie oczywiste.
A z tego prostego tekstu wynika sobie piękna stoicka filozofia, łagodne pogodzenie ze śmiercią, nadzieja, że spotkają się "tam", i będą razem.
Piękna piosenka. Nie uchybiasz oryginałowi, zachowujesz jego urodę. Zamieść koniecznie link, Zapominku.
pozdrawiam,
z