Purpura - cz. IV - martawiktoria
Proza » Długie Opowiadania » Purpura - cz. IV
A A A
***
Niebo nad śniącym Paryżem było tej nocy intensywnie granatowe. Madeleine zadrżała i stanęła na chodniku oświetlanym przez mruczącą ponuro latarnię. Tak wiele miała wątpliwości i pytań. Nie odnosiły się one jednak do Draculi, ale do niej samej. Dlaczego tak szybko uwierzyła w nieprawdopodobną opowieść, dlaczego z uwagą wysłuchała absurdalnej historii?
Gdy znalazła się w apartamencie mężczyzny, wszystko inne zeszło na dalszy plan. Racjonalne myślenie zrobiło sobie przerwę. Wydawało jej się, że uczestniczyła w seansie hipnotycznym, a Dracula przejął kontrolę nad ciałem i myślami.
Nawet, jeśli część opowieści była prawdziwa, dlaczego w ogóle go nie pamiętała? Dlaczego rzekome wspomnienia, które zasiedliły głowę Madeleine, nie należały tak naprawdę do niej?
Coraz bardziej się bała. Przerażeniem napełniała myśl, że tak naprawdę Dracula nie istnieje, dzisiejsze zdarzenie nie miało miejsca, a dziedziczne przekleństwo zaczyna mamić jej umysł. Łzy napłynęły do oczu, kleszcze lęku ścisnęły żołądek. Tak bardzo nie chciała się rozstawać ze swym racjonalnym, trzeźwym myśleniem. Tak bardzo nie chciała podążyć w ślady mamy i ciotki. Modliła się w duchu o przywrócenie rozsądku.

***

Obudził się o trzeciej nad ranem. Poczuł mdłości i mrowienie rozprzestrzeniające się po całym ciele.
Westchnął ciężko, bo wiedział, co te objawy oznaczają. Obudzą w nim bezwzględną, żądną mordu bestię. Przez dłuższy czas starał się zagłuszyć to pragnienie winem. Konserwowało narządy wewnętrzne i rozrzedzało kilkusetletnią, zgęstniałą krew.
Dziś jednak, substytut ten mu nie wystarczy. Miał do wyboru dwie opcje: mógł odmówić sobie życiodajnego płynu i cierpieć przez wiele następnych dni lub spróbować ugasić pragnienie.
- Doskonale wiesz, jaką podejmiesz decyzję – mruknął ponuro do swego odbicia w lustrze.
Przeklął pod nosem i wdział codzienne ubranie. Opuścił pokój, zamykając drzwi kartą magnetyczną.
Światła paryskich latarni, przyglądały się Draculi z drwiną. Wiedziały, co zamierza uczynić. Były wspólniczkami wielu jego zbrodni.
Przeszedł na drugą stronę ulicy i odetchnął głęboko. Przez chwilę wydawało mu się, że pragnienie odeszło, lecz zaraz powróciło, trawiąc ciało nieznośnym żarem.
- Wybacz mi. – Uniósł głowę ku niebu. – Wiesz, że nie mam innego wyboru.
Przeszedł długą drogę, aż w końcu ujrzał to, czego szukał: bar „Décadence”. Odwiedzali go niepewni, młodzi intelektualiści. Dyskutowali o sensie życia przy kiepskim winie i zatracali jakikolwiek sens swej egzystencji. Nikt na nich nie czekał, rodziny nie chciały znać tych „czarnych owiec”.
Dracula przestąpił próg lokalu. W środku panował półmrok, w tle majaczył smutny głos Edith Piaf.
Od razu go wypatrzył. Siedział przy barze i podpierał ręką brodę. Mętne oczy utkwił w ciemnozielonej ścianie.
Dracula poczuł znajome bulgotanie żołądka. Organizm budził się do życia, wyraźnie domagając się pożywienia. Wiedział, że chłopak będzie doskonałą ofiarą. Mimo zmęczenia i apatii, posiadał on w sobie duże pokłady młodości, w żyłach wciąż kipiała energia. Był prawdopodobnie wykształcony i oczytany – wyrafinowane rysy twarzy świadczyły o inteligencji.
Zdecydowanym krokiem ruszył ku chłopakowi. Zajął miejsce blisko niego. Młodzieniec otrząsnął się z otępienia i spojrzał na przybysza.
- Cześć – w oczach zabłysła ciekawość.
- Witaj – odpowiedział Dracula, uśmiechając się.
„Znów mnie to czeka” – pomyślał Dracula gorzko – „Po raz kolejny będę zmuszony udawać. Ten niepewny swej seksualności chłopak, szybko mi zaufa.”
- Pierwszy raz cię tu widzę – w ciemnych oczach młodzieńca ukazało się pożądanie.
- Bo i pierwszy raz tu jestem – Dracula pogładził jego policzek – Jak masz na imię?
- Pierre – oddech przyśpieszył, policzki poczerwieniały.
- Pierre, mój drogi. – wyszeptał zmysłowo – Chciałbyś się ze mną zapomnieć?
Nie musiał czekać na odzew. Kilkanaście sekund później, znajdowali się już w prowizorycznej sypialni, na górnym piętrze baru. Nie musieli nawet prosić o klucz – żaden z pokojów nie był zamknięty.
Pierre prędko pozbył się ubrań i spojrzał zachęcająco na Draculę.
- Teraz twoja kolej. Zdejmij te łaszki. – Był wyraźnie podniecony.
- Zaraz, spokojnie – Uśmiechnął się – Usiądźmy i poznajmy się nieco bliżej. – Wskazał na łóżko.
Usiedli na brzegu. Dłuższą chwilę patrzyli na siebie. Pogładził Pierre’a po włosach. Ten zamknął oczy. Pieścił go chwilę smukłymi dłońmi.
- Przepraszam – Dracula wyszeptał nieoczekiwanie i pośpiesznie wyciągnął z kieszeni narzędzie zbrodni. Było nim niewielkie, srebrne urządzenie, zakończone dwoma, małymi szpikulcami. Prędko i wprawnie, wbił je w szyję chłopaka.
Pierre wytrzeszczył oczy i spojrzał na mężczyznę ze zdziwieniem. W twarzy młodzieńca ujrzał to, co tak dobrze znał: żal, rozczarowanie, ból. Gdy rany były wystarczająco głębokie, oprawca wyjął ostrza i zbliżył usta do nacięć.
Dracula poczuł znany, słodki smak. Łapczywie pił krew, podczas gdy chłopak coraz bardziej słabł. Prędko stracił przytomność. Życiodajny płyn nie przestał jednak sycić zgłodniałego ciała oprawcy. Komórki budziły się do życia, ból w piersiach ustępował.
Wkrótce krew przestała płynąć. Dracula położył zesztywniałego Pierre’a na łóżku i wyszedł z pokoju. Wyjrzał przez balustradę schodów i odetchnął z ulgą. Na parterze nie było nikogo prócz śpiącego barmana.
Opuścił lokal i zatrzymał nadjeżdżającą taksówkę.
Gdy jechał do domu, łapczywie wpatrywał się w każdy mijany szczegół. Latarnie zachwycały go teraz swym blaskiem, intensywny zapach padającego deszczu pieścił nozdrza.
Czy było mu żal Pierre’a? Nie. Dracula pomógł zakończyć chłopakowi szarą, monotonną egzystencję. Śmierć wybawiła go od doświadczania kolejnych, pustych wieczorów, szybkiego, zwierzęcego seksu z przypadkowymi mężczyznami i kobietami, zatracania się w butelce taniego, cierpkiego wina. Prędzej, czy później, Pierre i tak popełniłby samobójstwo. Uświadomiłby sobie w pełni, że jest sam na świecie, nie może na nikogo liczyć. Butelka nie byłaby już w stanie uśmierzyć tej rozpaczliwej tęsknoty.
„Pomogłem mu pozbyć się złudzeń” – pomyślał Dracula i wszedł do swego hotelu.

*

- Witaj, mamo, jak się dziś czujesz? – Madeleine ucałowała w przelocie włosy matki. Była równie ruda, jak córka.
Kobieta patrzyła nieruchomym wzrokiem w okno. Jej zielone oczy, będące kiedyś świątynią zmysłowości, teraz stały się jedynie wyblakłym wspomnieniem utraconego uroku.
- Jak spałaś? – zapytała Madeleine, choć wiedziała, że dziś prawdopodobnie nie doczeka się odpowiedzi. Trafiła na „milczący dzień”.
Milene zachorowała, gdy córka miała zaledwie pięć lat. Madeleine nie pamiętała zdrowej matki. Często jednak nawiedzał ją pewien sen: ona wraz z mamą bawią się razem na pełnej kwiatów łące. Są szczęśliwe i roześmiane. Kobieta plecie córce wianek.
Ojciec Madeleine był jej prawdziwą opoką. Podczas pobytów mamy w szpitalach psychiatrycznych, zajmował się domem, gotował, wychowywał latorośl. Był przy tym doskonałym słuchaczem i uosobieniem harmonii. Nic nie mogło wyprowadzić go z równowagi.
Tato zmarł rok temu i Madeleine została niemal całkiem sama. Milene coraz rzadziej powracała z krainy swych mrocznych fantazji. W głowie niepodzielnie panowały głosy, które nie pozwalały odpocząć udręczonym myślom.
A jednak… gdy trafiał się lepszy dzień, była serdeczną, wyrozumiałą osobą, zainteresowaną sprawami córki. Madeleine kochała ją bezgranicznie. Obserwowała walkę Milene, zmagania z demonami. Wiedziała, że pragnie pokonać schizofreniczne ułudy. Modliła się o przywrócenie zdrowia matki. Takie prośby wydawały się irracjonalne, jednak córka nie traciła nadziei, że Milene zostanie kiedyś uleczona.
- Parę dni temu spotkałam niezwykłą osobę. – Madeleine rozpakowywała zakupy do podręcznej lodówki – Mężczyznę, wyobraź sobie. – Uśmiechnęła się do matki patrzącej na nią nieprzytomnymi oczyma – Całkiem interesującego. Właściwie, równie fascynującego, co zdziwaczałego. – Wyjęła z torby ser Valbon. Mama uwielbiała sery – Wyobraź sobie, że twierdzi, że nasze drogi skrzyżowały się już kilkaset lat temu. Kompletna bzdura. Ciekawie się z nim jednak przebywa, jest znanym muzykiem. Pochodzi z Rumunii i ma na imię Dracula.
W obojętnej dotąd twarzy matki, coś drgnęło. Oczy zamigotały, a policzki zaróżowiły się.
- Dracula? Skąd znasz to imię? – zapytała logicznie.
Madeleine spojrzała na Milene ze zdziwieniem. Mama podniosła się z łóżka i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Powiedz, skąd znasz to imię – powtórzyła stanowczo.
- Zdenerwowałaś się. Czy zrobiłam coś nie tak?
- Nie o to chodzi. Opowiedz mi o Draculi – Milene patrzyła na nią z uporem.
Dawno już nie widziała mamy w tak korzystnym stanie psychicznym. Było to porażające, tym bardziej, że zmiana nastąpiła tak gwałtownie. Chwilę temu dryfowała gdzieś na zmąconych wodach swego umysłu, a teraz emanowała z niej siła.
Madeleine opowiedziała matce o swojej niedawnej przygodzie. Milene była bardzo dociekliwa, córka streściła więc wszystko bardzo dokładnie. Rejestrowała wyraz twarzy mamy. Nie schodził z niej jednak ten dziwny blask. W tak dobrej kondycji, widziała kobietę właściwie po raz pierwszy. Gdy żył ojciec i Milene miewała lepsze dni, zazwyczaj popadała w przesadną euforię, nigdy jednak nie była tak racjonalna, jak teraz.
- Przyprowadź go tutaj – powiedziała matka zdecydowanie.
- Draculę? – Madeleine nie wierzyła własnym uszom.
- Tak. Koniecznie. Muszę z nim porozmawiać.
- Dobrze, mamo… skoro tego chcesz. – była w stanie zrobić wszystko, byle tylko uszczęśliwić Milene.
- Dobrze – przez usta kobiety przemknął zagadkowy uśmiech – Czuję się zmęczona, Madeleine. Chciałabym się położyć. Przyjdź z Draculą jutro popołudniu.
- Oczywiście – ucałowała mamę w policzek i opuściła jej pokój.
W głowie aż roiło się od znaków zapytania.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
martawiktoria · dnia 06.06.2011 09:17 · Czytań: 856 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 9
Komentarze
Azazella dnia 06.06.2011 09:48
Zastanawia mnie jedna rzecz... dlaczego w poprzednich częściach zmieniłaś tytuł na "Purpura", a tutaj znowu Dracula i Mina? Jeżeli już zmieniasz tytuł cyklu to się go trzymaj, bo tak jakoś mało konsekwentnie wyszło... Sam tekst wydaje się dość zgrabnie napisany. Czytało się szybko i sprawnie, nawet mnie zainteresowałaś. Zobaczymy co będzie dalej.
martawiktoria dnia 06.06.2011 12:57
Heh, tą część zmienię także :). Wpadłam na pomysł metamorfozy tytułu w chwili, gdy wysłałam już ten tekst :).
Dzięki za uznanie, postaram się zaskakiwać dalej :)
martawiktoria dnia 06.06.2011 13:00
Chciałam od razu zaznaczyć, że jestem świadoma ewentualnych uchybień w strukturze pisania dialogów. Przez ostatnie dni kończyłam poprawiać magisterkę, tak więc, troszkę mi się poprawny sposób konstrukcji dialogów zapomniał :). Każdy komentarz będzie pomocny, tak więc zachęcam do pisania :)
julass dnia 06.06.2011 17:23
Cytat:
Nawet, jeśli część opowieści była prawdziwa, dlaczego w ogóle nie go pamiętała?

go nie

Cytat:
Przeklął pod nosem i odział codzienne ubranie.

wdział

Cytat:
Mętne oczy utkwił w ciemnozielonej ścianie znajdującej się przed nim.

zaznaczone bym wyrzucił

Cytat:
Pogładził Pierr’a po włosach.

Pierre’a

Cytat:
W głowie niepodzielnie panowały głosy, które nie pozwalały odpocząć umęczonym myślom.

"udręczonym" lepsze

kropki i duże litery w dialogach gubisz


nawet nieźle chociaż gdzieniegdzie bym poprawił stylistycznie ale jakichś wiekszych potknięć nie ma... nawet się ciekawie robi...
MaximumRide dnia 06.06.2011 17:36 Ocena: Świetne!
,,dlaczego w ogóle nie go pamiętała?,,

złą kolejność. Raczej: dlaczego w ogóle go nie pamiętała?

,,- Zdenerwowałaś się .,,

kropka bez odstępu


,,- Przepraszam – Dracula wyszeptał nieoczekiwanie i pośpiesznie wyciągnął z kieszeni narzędzie zbrodni. Było nim niewielkie, srebrne urządzenie, zakończone dwoma, małymi szpikulcami. Prędko i wprawnie, wbił je w szyję chłopaka.,,

Trochę gryzie mnie ten fragment. Za długi i psuje efekt zabicia chłopaka. Moze lepiej: -Przepraszam- Dracula wyszeptał nieoczekiwanie i wprawnie wbił w szyję chłopaka srebrne urządzenie, zakończone dwoma, małymi szpikulcami.

Takie małe sugestie.

A teraz podsumowując. Bardzo mi się podoba. Jest jeszcze lepiej niż poprzednio. Wcześniejsze teksty były typowo romansowe itp. A tutaj dodajesz jeszcze inną akcje, która muszę przyznać idealnie wgrywa się w całość. Coś sie dzieje, aż kilka razy wstrzymałam oddech. Jeśli utrzymasz taką atmosferę to z przyjemnością będę czytac kolejne teksty. Jestem oczarowana:) I ta matka bohaterki. No no. Ciekawa sprawa. Musze dowiedzieć się o chodzi:) Pozdrawiam serdecznie:)
Wasinka dnia 06.06.2011 18:46
Jakoś tak do końca nie jestem przekonana... Tematyka wampirza mi się nieco przejadła (kiedyś chętniej sięgałam, teraz w zasadzie wcale), więc to zapewne dlatego.
Doszlifowałabym coś niecoś, czasem za dużo imion, czasem nie jestem pewna, czy rzeczywiście tego wyrazu chciałaś użyć, a nie innego, bo średnio pasuje...
I wampirek-gejek nam się przytrafił, ze skłonnościami do kobiet ;-)
Zainteresowałam się najbardziej wątkiem matki i jej "powiązań" z Draculą, a może też schizofrenią domniemaną...

A'propos przypomnienia zapisu dialogu:

- Doskonale wiesz, jaką podejmiesz decyzję. – mruknął ponuro do swego odbicia w lustrze. (bez kropki)

- Wybacz mi(.) – Uniósł głowę ku niebu(.) – (W)iesz, że nie mam innego wyboru.

Pozdrowienia wieczorowe.
julanda dnia 06.06.2011 19:35
No to może Drakula pomylił te kobiety, może nie Madelaine, a Milene była tą, hm. Wiesz co, jestem tak zmęczona dniem, że przeczytałam tę część z niemałą ciekawością i odpoczęłam. Lepszej recenzji dać bym nie mogła! Pozdrawiam!
martawiktoria dnia 07.06.2011 21:56
Dzięki serdeczne wszystkim, za spostrzeżenia, zastrzeżenia i pozytywne komentarze. Zastosowałam się do nich i poprawiłam błędy :)
martawiktoria dnia 07.06.2011 21:59
Ach, i jeszcze jedno: Dracula bynajmniej nie jest gejem! ;D Jego skłonność do młodych chłopców wyjaśnię w kolejnej części ;]
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty