Witaj,
wrócisz z pracy, zostawisz torbę z laptopem w sieni. W drodze do kuchni przywitają Cię cienie.
Późne słońce w zimne wieczory ukrywa się w izbie. Światło próbuje wbiec pod drzwiami, wlać się do środka dziurką od klucza i każdą niezagospodarowaną przestrzenią. Wtapia się w meble naiwne ciepło.
Nie czekam na Ciebie dzisiaj z obiadem. Czytasz ten list więc mnie już nie ma. Rozmawialiśmy kiedyś o tym, że głos nas materializuje, że nie ma nic ponad dotyk, że on stwarza i zabija, na swój obraz i podobieństwo. Omówiliśmy również nieistnienie czasu, całą dla nas koślawą jego historię.
Nie zostawiliśmy suchej nitki na prorokach i powtarzających się końcach świata. Każdy z końców był nasz wspólny, z kubkiem kakao nad ranem w chłodne poranki. Dzisiaj postanowiłam pójść sama.
Obiecałeś mi kiedyś, że zajmiesz się Zuzią, że zrobisz wszystko żeby o mnie zapomniała. Wszelkie sprawy urzędowe związane z opieką nad małą załatwiłam. Niezbędne dokumenty leżą podpisane przeze mnie i prawnika w szufladzie kredensu. Jedyne, co musisz zrobić, to złożyć podpis obok mojego. Odłożyłam też trochę pieniędzy na koncie małej, będzie miała je na później.
Wiem, że wymusiłam decyzję o opiece, ale przyrzekałeś. Teraz, to będzie ten czas kiedy oboje będziecie mnie zapominali. Jutro wybierzecie się na karuzelę, stracicie poczucie czasu, a potem bajka przed snem i tak kolejne dni. Zuzia od poniedziałku uczy się w tajemnicy przed Tobą jeździć na rowerze. Chcę Ci sprawić niespodziankę. Musisz kłamać, że nic nie wiesz, bo będzie jej przykro.
Myje się już sama i ubiera sama i uważa, że jest dorosła w tych swoich śmiesznych dwóch warkoczach więc nie wchodź do łazienki kiedy się myje. Pamiętaj o tym, że płatki zwykła jadać bez mleka i chyba już jej ten dziwny nawyk pozostanie.
Hmmm, chciałabym żeby kiedyś była dumna, z tego, że jest kobietą. Będzie potrzebowała mnóstwa akceptacji, z Twojej strony jako kogoś, kto będzie dla niej całym światem, przynajmniej do pewnego momentu.
Kochanie, wiem, że dacie sobie radę. Jesteś już na tyle silny, że pójdziesz z podniesioną głową. Nie zapadaj się w siebie, bo na betonowej podłodze, betonowe ściany, bez okna i drzwi i nawet ja nie będę mogła do Ciebie dotrzeć. Zuzia jeszcze nie pojmuje dramatów dorosłego świata więc będzie czuła się odrzucona.
Kiedy tylko zamkniesz oczy, ja będę. Położę głowę na Twoich kolanach, stanę się kształtem.
cdn.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Nicki · dnia 09.06.2011 06:44 · Czytań: 861 · Średnia ocena: 2,5 · Komentarzy: 10
Inne artykuły tego autora: