Bolesna strata - Dorothy_C
Proza » Obyczajowe » Bolesna strata
A A A
Siedziała przy łóżku i kciukiem gładziła jego delikatną, zroszoną od potu lodowatą dłoń. Patrzyła na bladą twarz synka, który z trudem łapał powietrze, a z oczu spływały mu pojedyncze łzy. Jego usta były blado sine. Chciał byś silny. Chciał pokazać matce, że da sobie radę, lecz nie potrafił. Nie mógł już nic powiedzieć gdyż sprawiało mu to niewyobrażalny ból. O to zaledwie dziewięcioletni chłopiec teoretycznie mający przed sobą całe życie, właśnie je kończył. Jego matka nie mogła tego zrozumieć. Widząc cierpienie syna płakała razem z nim. Zaufała lekarzom oddając w ich ręce najcenniejszy skarb jakim było dla niej jedyne dziecko. Dali jej nadzieję, którą po jakimś czasie brutalnie odebrali pozostawiając ją samą twierdząc, że nie są w stanie już niczego zrobić. Nie mogła pogodzić się z faktem, że straci syna na zawsze. Łzy nieustannie ciekły jej po policzkach, przestała już nawet je ocierać. Dźwięk szpitalnej aparatury przyprawiał ją o mdłości. Miała ochotę wszystko odłączyć i dać mu spokojnie umrzeć, ale nie potrafiła tego zrobić. Serce mówiło jej, że jej dziecko będzie żyło, jeszcze długo. Lecz to co widziała na własne oczy odzierało ją z wiary właśnie w tej chwili. Jej serce pękało na milion kawałków gdy widziała przez zamglone oczy jak chłopiec coraz bardziej rozpaczliwie stara się złapać oddech. Co mogła zrobić widząc w jego oczach przerażenie i strach?
- Ciii, wszystko będzie dobrze.- Mówiła dławiąc się tymi słowami. Uspokajała go głaszcząc po brązowych włosach i ocierając łzy z wilgotnych policzków.
Do sali wszedł lekarz w białym kitlu. Położył jej dłoń na ramieniu, którą od razu strąciła. Nie chciała współczucia, chciała by jej syn żył!
- Już pora - odparł głosem nie znoszącym sprzeciwu, ale właśnie to chce zrobić. Sprzeciwić się losowi, który bezczelnie drwi z niej i jej dziecka. Już pora, powtórzyła w myślach. Pora by całkowicie ograniczyć dostęp do tlenu. Zaniosła się od płaczu. Nie wyobrażała sobie życia bez niego, ale nie mogła skazać go na wieczne cierpienie. Za swoimi plecami usłyszała kolejne kroki i chwilę potem przy łóżku ujrzała kapłana ze stułą, który zaczął odmawiać modlitwę.
- Proszę wyjść. - Grzecznie poprosiła choć miała ochotę własnymi rękami wyrzucić go za drzwi. On nie umrze! Ksiądz jednak zdawał się nie usłyszeć prośby i dalej z jego ust wypływały słowa modlitwy.
- Proszę wyjść!- Kobieta powtórzyła znacznie głośniej. - Nie potrzebuję ani księdza ani jego modlitwy.
- Pani może nie, ale pani syn z pewnością tak.- Odparł spokojnym głosem kapłan. Spokój- to widziała w postaci księdza i lekarza. Stykali się oni ze śmiercią niemal każdego dnia, dla nich jest to normalna kolej rzeczy. Dla niej nie. Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie tego co teraz czuła. Gniew, smutek, żal, cierpienie- pojęcia, które nie oddają do końca jej położenie między nimi. Rozpacz jaka ją ogarniała zdawała się nie mieć dna w obliczu śmierci jedynego syna, jedynej osoby, którą kochała najbardziej na świecie.
- Spojrzeć na trudność jaka przychodzi, na śmierć, jak na bramę, przez którą mamy przejść z Panem Jezusem - to nasze powołanie. – Usłyszała z ust księdza słowa Jana Twardowskiego. Zrozumiała, że zachowuje się egoistycznie pragnąc by jej syn żył. Życie sprawia mu ogromne cierpienie, którego ona nie potrafiła pojąć. Oddałaby życie by tylko on mógł żyć. Skinęła więc głową dając doktorowi znak. Nie wie jak będzie w stanie żyć, ale teraz liczył się kres cierpienia. Usiadła na łóżku biorąc w ramiona syna, mocno go przytulając. Chciała sprawić by choć minimalnie przestał bać się śmierci tak jak ona. Ściągnęła maskę z twarz syna. Płakała. Płakała gdy z każdą kolejną sekundą jego ciałem wstrząsa dreszcz i… ostatni raz spróbował złapać powietrze w płuca. Trwało to może piętnaście sekund, a potem jego oczy pozostały nieruchome. Oczy pełne łez, bólu i strachu. Kobieta zaniosła się płaczem dalej przytulając bezwładne, chłodne ciało.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Dorothy_C · dnia 20.06.2011 09:27 · Czytań: 1038 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 11
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
mahuss dnia 20.06.2011 09:45
Bardzo emocjonalny tekst. Zazwyczaj opowiadań pisanych wyłącznie emocjami nie komentuję w ogóle, albo jestem wobec nich nastawiony bardzo krytycznie. Powyższy tekst chyba coś w sobie jednak ma, skoro przeczytałem go jednym tchem. Z wyrażeniem jakiejś ostatecznej opinii jednak się na razie wstrzymam.
Azazella dnia 20.06.2011 13:59
Cytat:
Siedziała przy jego łóżku i kciukiem gładziła jego delikatną

Cytat:
Jego matka nie mogła tego zrozumieć. Widząc cierpienie swojego
jak była matką chłopca to wiadomo, że to był jej syn. Moim zdaniem "swojego jest zbędne"
Cytat:
-Ciii,
spacja po myślniku
Cytat:
dobrze.-
to samo po kropce
Trochę niechluje napisałaś ten tekst. Masz strasznie dużo zaimków. Za dużo. Brakuje Ci trochę spacji. Krótko mówiąc, trzeba tutaj jeszcze trochę pracy, a będzie dobrze. Chwilowo ta "bolesna strata", nie wywarła na mnie najmniejszego wrażenia. Nie odczułam tego tekstu, nawet trochę...
MaximumRide dnia 20.06.2011 15:42
No nie mogę. Znowu smutno.
Ok. Smutno jak nie wiem. A ja jestem w stanie krytycznym wręcz. Czułam takst, bo wiele emocji opisanych mi towarzyszy od pewnego czasu. Podoba mi się pomysł wstawienia księdza Twardowskiego.
No ładnie i prawdziwie. Prawie się popłakałam. Już sama nie wiem co myslę...
Pozdrawiam
julanda dnia 20.06.2011 16:42
Tak smutno, że nawet nie potrafię powiedzieć, czy były przecinki na miejscu. Z doświadczeniem matki, pragnęłam jak najszybciej skończyć to czytanie. Właściwie może spytałabym, co bohaterka zrobi dalej. Czuję, właściwie, wiem, co czuje, ale to opowiadanie, powinno mieć dalszy ciąg, nie tylko mdlejącą ciemność, przecież ona, kobieta żyje... tylko dla matki to nie jest już życie...
Pozdrawiam!
julass dnia 20.06.2011 18:04
Cytat:
O to zaledwie dziewięcioletni chłopiec teoretycznie mający przed sobą całe życie

Oto

Cytat:
- Już pora - odparł głosem nie znoszącym sprzeciwu, ale właśnie to chce zrobić.

to zdanie jest całkiem koślawe...
po 1. "odparł" używamy jak ktoś odpowiada komuś na coś a nie jak zaczyna mówić
po 2. masz dwa różne podmioty w tym zdaniu

Cytat:
Ksiądz jednak zdawał się nie usłyszeć prośby i dalej z jego ust wypływały słowa modlitwy.

słyszeć


bez urazy ale to co robi matka a lekarz przyzwala a nawet nakazuje to najzwyklej w świecie eutanazja [ewidentnie dzieciak cierpi ale jeszcze żyje i nie wygląda na to żeby był w śpiączce] a takie działanie jest jak na razie w naszym kraju (jak i w wielu innych) zabronione i karalne... tak więc nie bardzo mnie to przekonuje... poza tym zabieranie dzieciakowi tlenu żeby się najzwyczajniej w świecie udusił jest mimo wszystko trochę sadystycznym sposobem ukrócenia cierpienia...
Isia75 dnia 20.06.2011 18:14 Ocena: Świetne!
Niezwykle poruszające serca strunę opowiadanie i cała opowieść bliska memu sercu,tym bardziej,że byłam w podobnej sytuacji,jednak z pozytywnym zakończeniem aczkolwiek rozumiem przedsmak bólu i rozpaczy,kiedy traci się najbilższą matczynej miłości radość życia,to niewyobrażalny ból i tęsknota,którą nie da się opisać słowami/pozdrawiam*
Miranda dnia 20.06.2011 18:21
Nie wiem co napisać, bo temat jest ciężki w odbiorze. Nikt nie chciałby być w takiej lub podobnej sytuacji.
Tym razem zgadzam się z Julassem. Wybiegasz za daleko. To eutanazja, u nas niedozwolona.
Pozdrawiam
Dorothy_C dnia 20.06.2011 18:49
Julass wszystkie moje teksty odbiegają od rzeczywistości w pewnym sensie.
Tukas dnia 20.06.2011 19:47
"Moda na sukces" dostała wczoraj day-time Emmy. Podeślij im swój tekst jako scenariusz, to pewnie utrzymają formę.

Pierwszorzędny tekst z kolumny Pani Domu: "Serdecznie polecam. Ilona Łepkowska".
Wasinka dnia 21.06.2011 11:46
Aż mną wstrząsnęło! Rozumiem, że chciałaś tu pokazać trudne wybory, że czasem, podejmując je, myślimy bardziej o sobie, a nie o innych, jednak zupełnie mnie nie przekonałaś tym obrazkiem. I abstrahuję tutaj już od tego, czy "skrócenie cierpień", zadając śmierć, jest karalne, czy nie. Bo to nie ma znaczenia, jeśli matka pragnie dobra swego dziecka na ogół (nie mówię tu o jakichś ekstremach typu mordowanie innych, by dziecko miało lepiej). Widzę, że matka ma tu rolę poświęcenia się kosztem wyrzutów sumienia, samotności, straty najważniejszej osoby w jej życiu dla jedynaka, by ten nie cierpiał dalej. Nie uwierzę jednak, że zrobiłaby to w taki brutalny sposób, mając pod ręką lekarza... A jeżeli zrobiła, to wkurzyła mnie...
Tekst jest tak napompowany emocjami, że trudno oddychać, szczególnie, jeśli czyta go matka. Jednak nie czułam tego wszystkiego poprzez opis, ale poprzez własne odczucia, wyobrażając sobie taką sytuację. I może też dlatego, że tekst nie jest dopracowany.
Pozdrowienia.
wodniczka dnia 21.06.2011 20:50
Witaj

Emocjonalność z jaką tekst został napisany podoba się. Jednak matka odbierająca swojemu dziecku sama życie - to już są mieszane odczucia. Trochę to jak eutanazja i nie wiem, co myśleć.

Pozdrawiam serdecznie!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty