W głowie tli się mnóstwo myśli. Koncepcje, słowa i obrazy mieszają się, formują mozaikę przyszłych zamierzeń, by co chwile roztrzaskiwać się o dno racjonalizmu. W taki sposób zwykłymi śmiertelnikami rządzi słomiany zapał, a bohaterami - tchórzostwo. Chwile uniesienia i romantyczna spontaniczność stają się zalążkiem egoizmu, który tragiczniejszy jest tym bardziej, bo skierowany w inne puste i kształtne formy. My- herosi XXI w zmierzając ku wrotom idealnej rzeczywistości, bez końca wpadamy w pułapki klasycznych idei. Niektórzy tylko znają przyczynę wyruszenia w tak trudną wyprawę. Większość podąża w tym kierunku tylko dlatego, że do celu prowadzi wydeptana ścieżka. Pośród bezkresnych mórz szarych głów, nieliczne tylko usiłują oprzeć wzrok na chmurach. Pamięć o nich szybko wygasa, nasilając się jedynie przy okazji okrągłych rocznic. Bohaterowie stają się męczennikami, bo tak zbudowany jest ten świat. Jednostka zmuszana do konformizmu staje się niewolnikiem własnego sumienia i racji bytu. Najcenniejsze jest życie... biorąc pod uwagę swobodę życia drugiego człowieka oczywiście. Konsekwentnie uśmiercamy swoje sumienia, choćby dla zasady, po to by pokazać jak bardzo jest to złe. Ot, czysty heroizm.
Zamysł- tworzywo sztuczne, jednak bardzo elastyczne. Precyzyjnie modelujemy je i przetwarzamy dla własnych (zgodnych z oczekiwaniem innych) celów. Problem polega na tym, że nie jesteśmy świadomi tego, jak bardzo pragniemy być w tej kwestii niewolnikami. Szokowanie i bunt stało się sztuką dla sztuki. Już dawno przestało opierać się na najbarwniejszym nonsensie czy romantyczno - rewolucyjnej wizji świata, która być może w wielu przypadkach była bezsensowna, czy też mało efektywna, ale można było dopatrywać się w niej prawdziwej chęci i wiary w słuszność wytyczonego sobie celu. I tak inspiracja narzuconymi lekturami może zakrzywiać poznaną przeszłość i doprowadzić do budowania surrealistycznej rzeczywistości. Kto powiedział jednak, że opieranie wzroku na chmurach jest szkodliwe?
Palce czarnieją, wzrok mętnieje, a spojrzenia zatrzaskują się i urastają do ogromnych rozmiarów wypełniając pomieszczenia nieznośnie gęstym powietrzem. Nie ma miejsca na tlen i na oddech. To chęć stuprocentowej dominacji nad przeciwnikiem bierze górę nad człowieczymi odruchami i potrzebami. W ciasnych klatkach dochodzi do starcia śmiertelnika z bohaterem, a widzami- konformiści rozradowani z powodu osiągnięcia totalnej bezbarwności. Spektakl nudny, a jedyną i podstawową atrakcją jest wymiana ról pomiędzy aktorami. Tak mijają chwile istnienia.
Spośród wszystkich, naszych wyznaczników najtrudniejszymi do zdefiniowania są te, których obecnie boimy się wykorzystywać. Najbardziej banalne i schematyczne w swoim istnieniu stają się językiem pełnym archaizmów, szyfrem nie do złamania, najpilniej strzeżoną tajemnicą czasów naszej egzystencji. Tak jak słowa budują logiczny ciąg zdania tak i one, drobne uczucia powinny tworzyć z nas logiczną całość. Powinny. Łącznicy niestety zawodzą, a spadkobiercy indywidualnej nieudolności po raz kolejny stawiają rozum na piedestale. Nigdy nie dowiedzą się czy słusznie. Dla jednych decyzja ta była i pozostaje koniecznością, inni upatrują w niej jedyną i ostatnią możliwość osiągnięcia jakiejkolwiek... odmienności.
Rozpalone umysły, tysiące, miliony rozgrzanych głów łączących się, tworzących bezkresne pola przyćmiewające najpiękniejsze horyzonty. Bo horyzonty już nie istnieją. Miały stać się celem, którego osiągnięcie musiało zająć jedynie więcej czasu.. czasu, którego jednak jest wciąż zbyt mało. Nie wystarcza nam sekund w minucie i minut w godzinie, wschody słońca następują jeden po drugim, a noce wydają się być krótsze niż mrugnięcie okiem. Nie ma możliwości dostrzec tego co prawdziwe i najpiękniejsze w swej prostocie. Zawiłości i komplikacje stają się naszą domeną, jednocześnie próbujemy się nimi afiszować uznając je za największe z zalet, a tym samym ukrywamy się za nimi. Całe, kompletne, nagie postacie ukrywają się za wyimaginowanymi tworami własnej wyobraźni. Czy to nie cyniczne, że wszechwiedząca i wszechogarniająca cywilizacja, zasłania się takimi błahostkami?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
anitka-stokrotka · dnia 25.06.2011 21:22 · Czytań: 872 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 10
Inne artykuły tego autora: