Proza »
Inne » Ostatnia podróż Miss Hallo /4/
Wyszła za mąż za człowieka pracowitego, prostolinijnego, osadzonego bez reszty w realiach codzienności. Był to dla niej układ bezpieczny. Bez niespodzianek, ani przykrych, ani przyjemnych.
Trzeba jej oddać, że wspólny dom prowadziła przyzwoicie. Była nawet skrzętną gospodynią. Poza drobnymi wybrykami. Miała słabość do eleganckich butów i wymyślnych kapeluszy. Czasami ni stąd ni zowąd kupowała drogie egzotyczne kwiaty. I to prawie wszystko.
Dwa razy w tygodniu chodziła do najelegantszej kawiarni w mieście. Zawsze sama. Zasiadała w końcu sali pod oknem, ale patrzyła gdzieś daleko przed siebie, nie dostrzegając ludzi siedzących przy sąsiednich stolikach. Zamawiała zawsze kawę z bitą śmietaną i kieliszek likieru. Nazywała trunek tak szumnie, ale najczęściej z powodu braku likieru godziła się na słodką pomarańczówkę czy wiśniówkę. Personel kawiarni znał ją oczywiście i mimo, że jej sposób ubierania się i bycia w tamtych warunkach można by nazwać ekstrawagancją – odnoszono się do niej z szacunkiem. Mało, we wtorki i piątki, kiedy to zwykła przychodzić, zawsze w samo południe, kelnerki i bufetowa oczekiwały na „naszą damę”- jak ją nazywano. Zawsze któraś pytała : ciekawe, w jakim kapeluszu dziś przyjdzie? I robiono nawet na ten temat zakłady.
Czasami widywaną ją na wyścigach konnych. Przed każdą gonitwą oglądała na paddocku konie. Uważnie, być może ze znawstwem. Przy kasie z namysłem odliczała pieniądze, jakby targując się sama z sobą. Były to prawdopodobnie niewielkie sumy. W trakcie gonitwy dopingowała z temperamentem wyróżnionego przez siebie konia. Polegało to głównie na gestykulacji. Mamrotała jednak jakieś słowa. Chyba wyłącznie francuskie. Dcn .
Tucza.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Tucza · dnia 02.07.2011 09:00 · Czytań: 958 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 7
Inne artykuły tego autora: