1.
Pochwalone bądźcie litery, z których zedrę skórę,
aby dotrzeć do zdroju
rozbitego szkła.
Właśnie w tym miejscu poczynam opowieść.
(Jeśli wiersz jest miejscem, a nie stanem –
tajemnicę zna ścięty kwiat albo zapisane słowo).
2.
Ci, co wracają, nigdy nie odeszli. Śnieg na śladach
przemieniony w cukier puder.
Bowiem wszystko zmierza. Z tym samym wichrem,
i od początku; strach ma identyczne imię.
Ale – o ile bardziej boją się gwiazdy,
spoglądając w ocean.
3.
Nawet jeśli cała Że, czpospolita spłonie. Najważniejsze – jesteś
wytatuowaną ojczyzną. O, pełna krwi. Nieustannie wierzę
w sutki, dłonie i okruchy chleba.
4.
Jeszcze tylko dwie kości i otwarcie złamiemy
przysięgę – kolejny tydzień, czas bez cienia.
Wietrzne przemęczenie, racz nam dać, pani.
5.
Umieć się szybko, regenerować jutro być gramatyczny.
Dziś jeszcze stawiać przecinki nie w tym, miejscu co trzeba.
6.
Wybacz naturę wiatru; przyjmuję kształt pękniętych
naczyń i wersów. Każdy twój kosmyk był piękniejszą mapą
nowej ucieczki.
7.
Cisza. W krwiobiegu.
Wieje –
2011-07-03
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
creep · dnia 08.07.2011 12:15 · Czytań: 1136 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 12
Inne artykuły tego autora: