Te wszystkie ‘ponocie’ to nic pewnego, nigdy nic na 100% , ale takie życie, a w nim całe mnóstwo takich - chyba, podobno, rzekomo, być może…
Wiele goryczy i rozczarowania niesie ze sobą ten wiersz.
Ciągłe żale, rozpamiętywania, wypominanie i wracanie do przeszłości, uprzedzanie faktów, przedwczesne ocenianie bez dawania sobie szans, nie wróży nic dobrego, a jednak tak trudno się czasem powstrzymać; uczymy się przez całe życie. Ważne żeby zrozumieć, kiedy nie jest jeszcze za późno. Ja nie widzę nadziei w tym wierszu, raczej obawę czy jutro jest w ogóle możliwe, a jeśli tak, to jakie, czy będzie wspólne? Jutra nie daje się zaplanować, ze swojej strony możemy dokładać wszelkich starań, dbałość o relacje zwiększa szanse, ale niepewność pozostanie na zawsze. To przykre, że czasami z tych wspaniałych zapowiedzi i planów tak nam niewiele pozostaje z tego 'wspólnego jutra'. Pawle, zatrzymałeś mnie tym wierszem i dałeś solidnie do myślenia.
W 3 strofie 3 wers "jak ciężko gdy nijaka bliskość" średniówka(4/5) inaczej niż w pozostałych (5/4)
Jeśli mam być szczera to 'ponad i przednad' tak blisko razem/w połączeniu nie czyta mi się najlepiej, wychodzi mi - przez nas, to za sprawą tego nagromadzenia –d, jakoś tak trudniej przebrnąć w tym miejscu, ale pewnie to kwestia mojej wprawności i przyzwyczajenia.
Całość niezwykle sprawnie napisana, jak to u Ciebie zresztą. Pochwalić jednak nie zawadzi. Chwalę więc
Pawle miło Cię widzieć. Pozdrowienia serdeczne ślę