Obietnica - niks
Proza » Obyczajowe » Obietnica
A A A
Czekała, bo kazał jej czekać. Czekała, bo obiecał, że wróci. Trwało to już drugi dzień i była tym niemal całkowicie wyczerpana. Sama nie potrafiła określić ile czasu minęło odkąd widziała go po raz ostatni. Rok, miesiąc, jedna noc – czas był dla niej pojęciem abstrakcyjnym. Być może dlatego, że była zaledwie sześcioletnim dzieckiem i nie interesowało jej coś tak niepraktycznie bezdyskusyjnego jak zegar czy kalendarz. Gdy po raz pierwszy usłyszała, że „wskazówek zegara nikt nie może cofnąć” po prostu podeszła do najbliższego czasomierza i majstrując przy nim swoimi dziecięcymi palcami przesunęła wskazówki kilka godzin w tył. Nie doceniono jej triumfu, właściwie to nikt nie zwrócił na niego większej uwagi. Ot, kolejny kaprys małego dziecka. Wszyscy okazali się wręcz niemożliwie obojętni na dziejący się wokół nich fenomen. Oliwia naprawdę wierzyła, że cofnęła czas. Choć nie do końca zdawała sobie sprawę co to znaczy i dlaczego twierdzi się, że to takie trudne – była dumna. Dumna przez pierwsze pięć minut, w nadziei na brawa i aplauz ze strony zgromadzonej rodziny. Gdy nic takiego się nie stało straciła całe zainteresowanie. Cofanie czasu było przereklamowane, właściwie nie dawało nic oprócz żalu po tym, że i tak nic nie dzieje się jak powinno. Obiecała sobie, że nie wróci do tego nigdy więcej. A teraz siedziała na ogromnym pniu bardzo starego drzewa i załzawionymi oczyma wpatrywała się w nieodgadnioną ścianę zielonego lasu. Po raz pierwszy zatęskniła za zegarem, którego mogłaby dotknąć i przyglądając się krążącym wskazówkom stwierdzić, że czymkolwiek jest ten czas – wciąż płynie. Wszystko jedno gdzie, jak szybko i w którą stronę. Wydawało jej się, że czeka już strasznie długo. Tak długo jeszcze nigdy na nic nie czekała. Bała się dźwięków dochodzących do niej z różnych, ciemnych zaułków i szelestu skrzydeł czarnych ptaków, których chaotyczny lot stwarzał atmosferę strachu i nieuporządkowanej natury. Natura była dzika, szalona, groźna i nieprzewidywalna. Gdy robiło się ciemno drzewa przypominały ręce olbrzyma, który blaskiem gwiazd spogląda na wszystko co dzieje się wokoło. A jednak czekała. Przyrzekła, że będzie siedzieć i grzecznie czekać, aż wróci. Znała drogę do autostrady i bez problemu mogła do niej dotrzeć. Tam byli ludzie. A ludzie mogliby dać jej coś do jedzenia. Była bardzo głodna i blada, a jej drżące z zimna ramiona okrywała jedynie cienka bluza. Obiecała, że nie odejdzie. Dała słowo. On mówił, że nie wolno go łamać pod żadnym pozorem – gdy coś się obieca należy to wypełnić. Już raz się na niej zawiódł. Wtedy, gdy przyrzekła, że nie będzie otwierała szafki stojącej w salonie. Otworzyła ją z czystej ciekawości i przekory, a przy tym niechcący zbiła stojący w niej wazon. Ten wazon miał bardzo dużą wartość dla jej ojca. Nigdy nie zapomni jego pełnego bólu spojrzenia i milczenia, które na długie godziny osiadło na jego wargach. W szafce schowane były rzeczy po mamie, a wazon należał do najcenniejszych pamiątek z okresu narzeczeństwa rodziców Oliwii. Było jej bardzo przykro, że zraniła swojego tatę. Nie chciała zrobić tego ponownie.

Czekała, bo kazał jej czekać. Czekała, bo obiecał, że wróci. I nawet do głowy nie przyszło jej, że on może zginąć w tym straszliwym lesie, a swoją śmiercią – zabić ich oboje.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
niks · dnia 09.07.2011 08:08 · Czytań: 910 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 13
Komentarze
MaximumRide dnia 09.07.2011 10:45
Jestem pod wrażeniem.
Muszę przyznać, ze urzekła mnie ta opowieść.
Wszystko, uczucia, obrazy, pojęcia przedstawione oczami dziecka.
I to tak ładnie, prawdziwie. W wyobraźni widziałam juz tą małą dziewczynkę. I jej wspomnienia.

Twoje opowiadanie ma w sobie coś tajemniczego i intrygującego a zarazem wzruszającego i bolesnego.

Podoba mi się styl jakim piszesz.
Chociaż nie znam nawet imienia bohaterki czyję się, jakbym przy niej była.
Bardzo dobre opowiadanie ze względu na poruszenie takiego temtu, psychologicznego .I łądnie wszystko ujęte.
Pozdrawiam
Jack the Nipper dnia 09.07.2011 11:43
Cytat:
wręcz niemożliwie obojętni


A ja bym zamienił niemożliwie na niemożebnie

Bardzo ładnie opisane. Dajesz dowód, że nie trzeba wymyślać skomplikowanej fabuły i wartkiej akcji, żeby tekst był wciągający. Zostawiasz tajemnicę i niedopowiedzenie, ale nie czuję się nieusatysfakcjonowany brakiem podanego na tacy rozwiązania. Zakończenie jest w tym miejscu, co trzeba.
Azazella dnia 09.07.2011 13:51
Jest lepiej niż poprzednio. Już nie mam wrażenia, że czytam tekst napisany przez ministranta do szkółki niedzielnej. Ładnie wczułeś się w dziecko i opisujesz świat, tak po dziecinnemu. Bardzo plastyczny obrazek, zwłaszcza chwila, kiedy dziewczynka "cofa" czas. Taki uroczy moment. Bardzo mi się podobało;)
Almari dnia 09.07.2011 15:05
Cytat:
po prostu podeszła do najbliższego czasomierza i(,) majstrując przy nim swoimi dziecięcymi palcami(,) przesunęła wskazówki


Cytat:
którego mogłaby dotknąć i(,) przyglądając się krążącym wskazówkom stwierdzić



Ze wszystkiego, to ja bym tylko tytuł zmieniła.

Bardzo ładna, płynna opowieść, niezwykle emocjonalna, jak na dziecko przystało. Czuć żal i smutek dziewczynki oraz jej nadzieję.
Zostawiasz nam pole do rozważań, to dobrze, osobiście nie lubię, jak wszystko od razu wiadomo. Dzięki temu opowieść zyskuję dwupłaszczyznowość, a ja mogę trochę pomyśleć.

Pozdrawiam
Miranda dnia 09.07.2011 17:23 Ocena: Świetne!
Zaniemówiłam, zamyśliłam się, przypomniałam sobie coś z mojego dzieciństwa. Nadzieja, wiara, ufność dziecka są niepodważalne.
Tylko będąc dzieckiem można tak wierzyć i czekać. Bardzo mądry i poruszający tekst. Krótki, ale daje tyle wrażeń, domysłów, porównań.
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie;)
OWSIANKO dnia 09.07.2011 19:47 Ocena: Świetne!
tekst wielce udany. Gratuluję i pozdrawiam!
julass dnia 10.07.2011 02:44
no to jest całkiem niczego sobie tekst... taki z lekka tajemniczy... niedopowiedziany... choć na upartego by się można przyczepić do paru stylowych rzeczy ale nie trzeba.. mnie się podobało...
julanda dnia 10.07.2011 10:20
Ojej, dreszcz mnie przeszedł. Chwilami miałam ochotę na korektę powtórzeń, którymi podkreślasz znaczenie, ale tak się też robi, jest to jedna z technik, sama ją lubię, chociaż unikam.
" nieuporządkowanej natury. Natura była" - która była, jakoś tak...
Bardzo ciekawe psychologicznie. Pamiętam, kiedyś mama wyszła po zakupy i zostawiła mnie samą w mieszkaniu, poprosiła, abym siedziała i czekała... Pamiętam do dziś, to była wieczność, nie wstałam nawet na chwilę. Co myślałam? Wolę nie opowiadać. Drugim zdarzeniem była kara, bezmyślność młodego rodzica i przestraszone dziecko. Poruszyłaś we mnie traumę...
Pozdrawiam!
niks dnia 10.07.2011 12:32
Łał, nie spodziewałam się tylu miłych komentarzy. Dziękuję!
Azazella, cieszę się niezmiernie, że już nie kojarzę się z szkółką niedzielną;).
Z niedociągnięć w stylu zdaję sobie sprawę, ale przede mną długa droga, zanim je wytresuję na tyle, by wszystko było tak jakbym sobie tego życzyła. Co do tajemnicy i niedopowiedzenia nie wyobrażam sobie, by ten tekst można zbudować bez takiego klimatu - doceniam, że podzielacie moje zdanie. Raz jeszcze dziękuję.
julanda, wzbudzanie wspomnień... Lubię, gdy mój tekst rusza emocjonalność czytelnika, ale mam przy tym nadzieję, że Twoja trauma nie dotknęła Cię zbyt boleśnie. ; )
Również pozdrawiam.
Wasinka dnia 10.07.2011 23:50
Poruszająco i prawdziwie, a w zasadzie: poruszająco, bo tak prawdziwie... Paleta emocji, siła, ufność, wiara w rodzica i jego słowa. Fajniutki pomysł z zegarem, dodaje klimatu, a i spojrzenie zawiedzionego dziecka wprowadza w problem...
Podczas ostatniego zdania aż gęsia skórka wyszła...
zgrabny tekst. I działa.

Interpunkcja zbuntowana.
I jeszcze dodam:
Ten wazon miał bardzo dużą wartość dla jej ojca. Nigdy nie zapomni jego pełnego bólu spojrzenia i milczenia, które na długie godziny osiadło na jego wargach. - podkreślone zaimki bym wyrzuciła

Było jej bardzo przykro, że zraniła swojego tatę - może bez "swojego"?

Aha, powtórzenia ładnie wykorzystane, widać i czuć celowość.

Pozdrowienia księżycowe.
CelinaDolorose dnia 11.07.2011 12:32 Ocena: Bardzo dobre
Wiem, że tematyka poruszona w texcie "zgryzie się" z tym, co napiszę, ale teraz nie określę się w inny sposób, jak ten, że przeczytałam z przyjemnością ;)
JaneE dnia 11.07.2011 13:22
Bardzo dobry tekst. Znasz psychikę małego dziecka.
Mam 6letnią córkę - Oliwkę i wiem, że ona też by czekała. Bez względu na zdrowy rozsądek, na strach.
Zaufanie dziecka nie zna granic, dzieci wierzą i dlatego tak potwornie smutne i straszne jest ,gdy ktoś z premedytacją to zaufanie niszczy.
niks dnia 11.07.2011 17:49
Wasinka, to "jego" mogłabym wyrzucić, ale bez "jej" dziwnie by mi trochę brzmiało. No nie wiem. Póki co zostawiam jak jest, może w kolejnych tekstach uda mi się zamieścić mniej tego typu wyrazów.
JaneE, bo psychika dzieci jest zazwyczaj tak... Hm, prosto skomplikowana.;p W każdym razie wydaje mi się świetnym tematem do przerobienia.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty