dla Najbielszej
świtało, szedłem na dworzec
miasto szeptało coś w malignie, w czarnych piwnicach lęgły się
szczury, lęgło się zimno
cyklon B-zpieczeństwa
każdy z mijanych ludzi miał w ustach papierową wyliczankę
(ja, ty, łatwopalny śmiech, na plecach drewniane garby)
w oddali grali disco- polsko
weselmy się bracia, dopóki w nas mury
dopóki w nas chleb, barłóg
johnny wędrownik był owinięty w jasne płótno bez łat
jakiś pijak śpiewał ,,good tank, jeszcze będzie z ciebie mięso
módl się, skrzydlaty, licz drzewce i lufy, aport!"
z oczu ciekła mu wódka
dopędził mnie
przyjaciół poznaje się po kwiatach i bliznach
zamiast luf mają flagi, krzywe twarze
masz tu nowy traktat niepokojowy, sypką Biblię
,,Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o ciele
ale boicie się odezwać"
czytaj ostrożnie, kartki parzą
główny bohater podobno zginie
słaba ta twoja woda, za mało w niej krwi
-wymamrotał przełykając ślinę
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Florian Konrad · dnia 15.07.2011 21:48 · Czytań: 693 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: