Tutaj taki julass prawdziwszy jakiś w tej gonitwie myśli. Już słyszę, jak to czytasz/mówisz.
"samochody coraz głośniej rozpędzone, rozbijają noc" - takie połączenia myślowe mi się podobają, jak je ktoś trafnie i umiejętnie zatrzaśnie w sobie.
Ogólnie metaforyka Ci się całkiem zgrabna wkradła, a napisałeś na tyle dynamicznie, że się leciało wraz z każdym zdaniem przez te obrazki wszystkie, zabluszczenia, wysuszone mieszkania w zakurzeniu pulsujące ostatkiem nerwu podniszczenia.
wtedy wyjdę(,) by stawić czoła. Tak naprawdę wiem, że to tylko przechwałki, kolejny dzień nie zrobię nic(,) by nakarmić siniejący korpus, - celowo tak samo połączone z "by"? Bo jakoś tak niezbyt. I może bardziej "kolejnego dnia" na przykład?
zrobić użytek z pistoletu(,) którego nie posiadam - a mówiłeś, że się dziwisz, jak nie wstawiasz przecinka przed który
Za oknem samochody coraz głośniej rozpędzone, rozbijają noc - zastanawiam się, czy tu nie przesunąć przecinka, żeby było intensywniej: Za oknem samochody, coraz głośniej rozpędzone rozbijają noc
Wtedy będę mógł zostawić ten pokój, tak szczelnie zasuszony przez twe dociekania, wtedy wyjdę by stawić czoła. Tak naprawdę wiem, że to tylko - może warto coś uczynić z ten/tak/twe/Tak/to, ale bez przesady
Czekam już tylko(,) aż pająki wyjdą ze swych nor...
Wykończę się z godnością(,) jeśli tylko zdołam przebić
Wszystko(,) czyli nic.
Destrukcyjna ta ostatnia niedziela...
To przez jaśmin?
Uśmiechy nocne.