Po wejściu do hallu, od razu spojrzała na górę w stronę przeszklonej kopuły.
- Hall już widziałaś – rzekła Teresa. – Na piętrze są nasze sypialnie i pokoje gościnne. Pani Helena, opiekunka Antosia, zwykle śpi w jego pokoju. Ale musiała wyjechać na jakiś czas, wraca pojutrze.
- Te pokoje – wskazała na wprost - to od lewej, biblioteka, gabinet Andrzeja i łazienka. Z biblioteki możesz korzystać do woli, ma wyjście na taras. Po prawej jest jadalnia i kuchnia. Jadalnię zobaczysz przy obiedzie. Teraz pokażę ci salon.
Między drzwiami do pomieszczeń, o których mówiła Teresa, wisiały olbrzymie sześciokątne lustra bez ram. Pod każdym stał zgrabny stolik wykonany z drewna w tym samym kolorze, co poręcze schodów.
Rozsuwane drzwi na lewej ścianie hallu prowadziły do klasycznie urządzonego olbrzymiego salonu, z solidnymi mahoniowymi meblami i ciemnobrązową tapicerką. Na szerokiej półce nad paleniskiem kominka uwagę Sam przyciągnął kulisty kryształowy wazon pełen białych kalii. Po jego obu stronach stały fotografie.
Podeszła bliżej. To były zdjęcia dzieci. Od razu rozpoznała okrągłe zdziwione oczy i jasne loczki Antosia. Portret drugiego chłopczyka miał czarną ramkę. Krzyś i Antoś byli bardzo podobni, różniły ich jedynie kolory włosów. Krzysia były nieco ciemniejsze.
Niepewnie spojrzała na Teresę, która patrzyła na fotografie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Czy mogłaby pani pokazać mi ogród z tyłu domu?
Teresa nie odpowiedziała. Sprawiała wrażenie, jakby nie dotarły do niej te słowa.
- Janusz ci powiedział o Krzysiu? – spytała, nie odrywając wzroku od fotografii.
- Tak – z mocno bijącym sercem, oczekiwała, że Teresa zacznie opowiadać o zmarłym synku, ale ona niespodziewanie rzekła:
-Nie musisz mi mówić pani, nie jestem aż taka stara. A ogród chętnie ci zaraz pokażę.
Rozsunęła drzwi i przeszła dalej. Z niejasnym poczuciem winy, Sam podążyła za nią.
Stanęły na tarasie. Od wielkiego basenu o owalnym kształcie dzielił je pas wypielęgnowanego trawnika. Brzegi basenu wyłożono płytkami w kolorze zbliżonym do koloru płytek, ale o parę tonów ciemniejszym. Leżaki i parasole nad basenem też były w niebieskim kolorze.
- Jak tu pięknie! - podeszła bliżej basenu. Jego dno wyłożono płytkami w tym samym kolorze, co obrzeża. Miała wielką ochotę pobiec po kostium kąpielowy. Jednak obecność Teresy sprawiała, że nie czuła się zbyt swobodnie. Podświadomie ganiła się za zainteresowanie zdjęciami stojącymi na kominku. Wiedziała, jakie wspomnienia przywoływała oprawiona w czarną ramkę fotografia. Pytanie o basen byłoby w tej sytuacji grubiaństwem.
Teresa wskazała na stolik i krzesła na tarasie.
- Może usiądziemy – zaproponowała. – Chciałabym poznać cię bliżej, Samanto.
Zawróciła w jej kierunku.
- Mów mi po prostu Sam – rzekła sadowiąc się. Teresa ze stojącego na stole dzbanka nalała do szklanek lemoniady.
- Janusz mówił, ze malujesz – powiedziała, odstawiając dzbanek.
- Jeszcze studiuję – była wdzięczna Teresie za jej opanowanie. Wolała też odpowiadać na pytania, bo bała się, że sama mogłaby zadać jakieś niezręczne. – Po wakacjach wracam do Włoch - dodała.
- Mieszkasz na stałe w Anglii? – łagodny głos harmonizował z urokiem i nastrojem tego miejsca.
Po chwili rozmowy poczuła się swobodniej. Jednocześnie odnosiła nieco dziwne wrażenie, gawędząc z Teresą. Jej rozmówczyni wydawała się jakby nieobecna, chwilami jej roztargniony wzrok błądził po otoczeniu. Jednak zadawane przez nią pytania świadczyły, że uważnie słucha swojej rozmówczyni.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
klarka · dnia 05.08.2011 08:17 · Czytań: 706 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: