No i proszę, jak to niczego nieświadoma Janka zrobiła raban na cały szpital. Fajnie, jak się nie zorientowała w kawiarni, że to o nią chodzi. Rzeczywiście tak bywa

Przyjemne czytanie, weselej już nieco.
Tak bardzo szczęśliwych, że aż czasem nie mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Powrotu do miejsca, które nazywała swoim azylem, bezpiecznym portem. Tak było od lat i tak – powtórzenie „tak” w trzecim zdaniu uzasadnione, jednak wówczas to pierwsze niezbyt współgra
ale nie wiedziała(,) co ją tam czeka.
Mąż, syn, córka, co jej powiedzą? – proponuję: Mąż, syn, córka - co jej powiedzą?
Dużo tego było naraz i wszystko trudne, przykre i niespodziewane. – drugie „i”, zastąpiłabym przecinkiem (Dużo tego było naraz i wszystko trudne, przykre, niespodziewane.)
a to, co ją ostatnio spotkało(,) jest gorzką prawdą
że o tej porze w domu, pijała kawę – bez przecinka
To wrażenie było tak silne, że nie zważając na swoją chorobę, postanowiła spełnić swoje pragnienie. – wyrzuciłabym „To”, bo nieco wpada na „tak”; powtarza Ci się też swoją/swoje, można np. pierwsze wyrzucić
Zamierzała poprosić pielęgniarkę o kawę, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie, bo na pewno jej prośba nie zostanie spełniona. – zmieniłabym „bo na pewno jej prośba nie zostanie spełniona.” na „bo na pewno jej prośba nie zostałaby spełniona.”
- Siostro, chciałabym coś na nerwy, na uspokojenie(.) – (Z)łożyła ręce w proszalnym geście.
Widząc, ze Janka nie odpowiada, wyszła, mrucząc - zapytam ordynatora. – proponuję nieco zmienić zdanie, np. coś w tym kierunku: Janka nie odpowiedziała, więc wyszła, mrucząc, że zapyta ordynatora. (tym bardziej że za chwilę też masz „widząc” )
- Pytaj sobie(,) kogo chcesz
i(,) nie widząc żadnych przeszkód, ruszyła
przejeżdżali koło kawiarenki, czy barku – przecinek zbędny
Przy stoliku obok, straszy pan z apetytem – bez przecinka
a teraz, to był dla niej cudowny smak i zapach – przecinek niepotrzebny
Delektując się smakołykami, chociaż nie chciała, jednak zaczęła rozmyślać o domu. – może zmienić nieco kolejność, wyrzucić „jednak” i „dołożyć „wcale” (na przykład) : Delektując się smakołykami, zaczęła rozmyślać o domu, chociaż wcale nie chciała.
W pierwszej chwili(,) gdy dowiedziała się, że mąż ma nieślubnego syna, chciała(,) żeby zniknął z jej życia, ale teraz już tak nie myśli.
stoliki zajęte przez pacjentów w szlafrokach i ich gości. Dobrze jej się tu siedziało, ale nie mogła zajmować miejsca. Zobaczyła nieopodal kobietę z tacą w ręce, rozglądającą się za wolnym miejscem. – zajęte/zajmować wpada na siebie; powtórka miejsca/miejscem
Koło Janki było jedno, więc skinęła, zapraszając. – może ładniej „więc skinęła zapraszająco”? tym bardziej że i tak masz sporo imiesłowów
i(,) zamiast pić kawę, zaczęła płakać
Kobieta spojrzała na nią, wycierając nos i dławiąc się od płaczu, wyznała. – może rozdzielić zdanie na dwa? Kobieta spojrzała na nią. Wycierając nos i dławiąc się od płaczu, wyznała (: ) – i dodać dwukropek
nie wiem(,) co powiedzieć.
- Młody - odparła kobieta, tłumiąc szloch. - ale głupi. – albo: Młody - odparła kobieta, tłumiąc szloch - ale głupi. / albo: - Młody - odparła kobieta, tłumiąc szloch. - Ale głupi. (albo bez kropki za szlochem, albo z kropką i wtedy z dużą literą przy „Ale” )
odwrócić jej uwagę(,) lecz ta widocznie miała potrzebę
- Prosiłam nie pij – „nie pij” dałabym w cudzysłowie
W tej samej chwili do kawiarenki wpadła pielęgniark(a) i od progu zawołała do bufetowej (: )
Może gdzieś zasłabła, albo nie daj Boże, – przecinek przed „albo” przerzucić trzeba po: Może gdzieś zasłabła albo, nie daj Boże,
a nie wie(,) co ją może spotkać
Posiedzi pani jeszcze ze mną, proszę nie odmawiać? - dotknęła ręki – rozbiłabym na dwa: Posiedzi pani jeszcze ze mną? Proszę nie odmawiać… - ( D )otknęła ręki – i duża litera przy „dotknęła”
powinnam być na sali(,) i tak nie wiem(,) czy mi się nie oberwie za to
mówiąc to(,) uścisnęła jej rękę / mówiąc to(,) wyjęła z torebki długopis i zapisała na serwetce – powtarza Ci się to samo sformułowanie bardzo blisko (mówiąc to)
Pod oknem był mąż z Maćkiem i Sylwią. – może „przed oknem stał”?
Jezus Maria, tylko nie to! – (j)ęknęła, oparłszy się o ścianę.
a pani sobie spaceruje jakby nigdy nic(.) – (Z)denerwowana pielęgniarka podbiegła do Janki
- Bądźcież wreszcie cicho! – (p)odniosła głos, wyswobadzając się z objęć.
No też coś? – może lepiej wykrzyknik?
zwróciła się do rodziny i ruszyła do drzwi – wpada na siebie „do”
A teraz mówcie co się stało? - A teraz mówcie(,) co się stało(.) / A teraz mówcie(: ) co się stało?
Wezwałam ojca i Maćka, bo nie wiedziałam (,)co robić.
ale(,) na szczęście(,) jeszcze nie przyjechali
Zaraz muszę odwołać tę akcję(.) - Sylwia wybiegła z sali do dyżurki.
na jakie kłopoty naraziła pracowników szpitala, a swoją rodzinę na stres. Spojrzała na męża i syna, na ich zmęczone twarze – za dużo owych „na”…
a jednocześnie(,) widząc zatroskane spojrzenia, poczuła
Czuła(,) jak powraca jej chęć do życia
Pozdrowienia uśmiechnięte.