Idiota - rozdział I - Sonrisa
Proza » Obyczajowe » Idiota - rozdział I
A A A
Prolog

- Hej, obczaj tego faceta!
- Którego?
- Tego, co tam siedzi! Kto to jest?
- To nasz szkolny stróż.
- Mamy szkolnego stróża?
- No.
- O Mój Boże!
- Co?!
- On jest mhroczniejszy niż Edłord!


Rozdział I

1. września 1. roku edwardiańskiego
Mama zawsze mawiała: „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje!”. Zawsze kochałem mamę i zawsze wierzyłem w jej mądrości, więc tego dnia zastosowałem się do jej rady. To miał być bardzo ważny dzień. Tego dnia zaczynałem pracę. Nie byłem do końca pewny, na czym ma ona polegać, ale przecież każda praca jest dobra. Wszystko, co pochłania czas, jest dobre. Szósta rano. Na miejscu powinienem pojawić się najwcześniej trzy godziny później, lecz tego ranka wyjątkowo rwałem się do roboty. Szybko zjadłem śniadanie: jajecznicę na boczku, chleb z masłem, herbatę z cytryną oraz jedną łyżeczką cukru (mama mawiała: „Kawa i cukier to szybsze zejście z Bożego Świata!”). Ogoliłem się, po czym założyłem na siebie ciemne ubrania. Nie nosiłem niczego kolorowego. Mama nie pochwalała jaskrawości. Mawiała, że tylko ludzie bezbożni i zbytnio beztroscy noszą barwną odzież. Wpół do ósmej byłem już w drodze do Zespołu Szkół znajdującego się w Pobliskiej Wiosce. Moim środkiem transportu był autobus, prowadzony przez gburowatego kierowcę, który jeszcze nigdy nie odpowiedział na moje uprzejme „dzień dobry!”. Może to powitanie brzmiało lekko fałszywie w swej życzliwości, ale nawet mimo to nie zasługiwałem na ignorowanie! W czasie jazdy przyglądałem się mijanym polom, lasom, łąkom, górom, morzom, drzewom. Zupełnie mnie nie obchodziły.
Miejsce, w którym miałem zacząć pracę, okazało się różowe. Tak różowe w swej różowości, że zlewało się z chodnikiem. Wokół kręcił się niemały tłumek osób w wieku edukacji podstawowej. Z tego, co zrozumiałem z ogłoszeń ogłoszonych przez księdza proboszcza pod koniec niedzielnej mszy, szkoła podstawowa pierwsza miała mieć rozpoczęcie roku. Gimnazjum i liceum później celebrowało tę uroczystość. Na podest poprowadziły mnie stopnie. Pięć małych schodków. Tę informację należało zapamiętać. W przyszłości mogła okazać się przydatna. Z pozoru nieważne fakty często stają się przydatne w najmniej spodziewanych momentach. Wkroczyłem do budynku. Pierwszą rzeczą, jaka rzucała się w oczy, po wejściu do placówki, była ogromna, długa, obszerna i wielka półka z trofeami. Mnóstwo najróżniejszych pucharów: złote, srebrne. Wszystkie z plastiku. To chyba lekka hipokryzja, że szkoła, jako miejsce, w którym edukuje się młode pokolenie, na siłę eksponuje sukcesy zupełnie nienaukowe. Sport jest dla tych, którzy nie potrafią twórczo myśleć. Rozejrzałem się wokół. Nic interesującego – beżowe ściany, duże okna, trochę roślin przy drzwiach, oszklony przedsionek, niesamowitej wielkości hala sportowa, której wrota otworzono dla uczniów na oścież. Ruszyłem korytarzem do miejsca władzy. Do gabinetu dyrektora. Tłok, jak na odpuście. Ludzie biegali tam i z powrotem. Dyrektorkę łatwo było rozpoznać. Imponujący napusz, mocny makijaż, tęgość, władczo podniesiony podbródek.
- Sprzęt podłączony? Nie?! Jak to „nie”? Niech pan Łódka natychmiast to załatwi! A pan kim jest?! – darła się, jak na apokalipsę, ostatnie zdanie kierując do mnie.
- Mam tu pracować. Jako stróż. Chciałem się dowiedzieć, co będę musiał robić… - kontakty z ludźmi zawsze sprawiały mi trudność. Sklecenie tych kilku prostych zdań zajęło mi stanowczo więcej czasu, niż zajęłoby przeciętnej osobie.
- Nie mógłby pan przyjść kiedy indziej?! Ma pan pilnować szkoły w co drugą noc, pomagać konserwatorowi, w zimie zajmować się kotłownią! Po więcej informacji powinien się pan zgłosić do pana Konrada!
Spojrzała na mnie z nieukrywaną irytacją. Najwyraźniej nie miała ochoty czekać na moją odpowiedź. Sprężystym krokiem opuściła gabinet. Niska sekretarka pobiegła za nią z wyrazem głębokiej trwogi na drobnej twarzy. Zostałem sam. W tym prawie obcym miejscu. Usiadłem na fotelu, stojącym w bardzo fortunnym miejscu, między „Salą językową”, a „Gabinetem Dyrektora Zespołu Szkół w Pobliskiej Wiosce”. Nikt mnie tu nie mógł dostrzec. Obawiam się, że w tamtym momencie mogłem na chwilkę przysnąć, bo następnym, co zobaczyłem po opuszczeniu zakamarka, była niesforna chmara gimnazjalistów. Zmarszczyłem brwi. Przecież z położenia słońca wynikało, że młodzież powinna być teraz na mszy! Młode dziewczęta w krótkich spódniczkach witały się piszczącymi głosikami. Jedna z nich nachalnie się we mnie wpatrywała. Wtem, zobaczyłem osobę. Tę osobę. Przesłoniło mi to resztę widnokręgu, jakby cała moja dusza, wszystkie moje zmysły, mogły skupić się tylko na tej jednej opromienionej postaci. Jakby każda część mojego ciała krzyczała „Chcę być nim!”. Tak, ten dzień zapamiętałem ze szczególną dokładnością.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Sonrisa · dnia 07.08.2011 10:12 · Czytań: 1164 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 19
Komentarze
RosieSilence dnia 07.08.2011 10:29
Podoba mi się:) Z tekstu wyłania się obraz człowieka zdominowanego przez matkę. Dostrzegam też fobię społeczną. Wszystkiego się boi, każdy wydaje mu się straszny, nieżyczliwy. Czekam na druga część:) Pozdrawiam:)
Azazella dnia 07.08.2011 10:41
Na ten moment czuję się zniechęcona do tego tekstu. Chciałabym się mylić, ale zobaczymy jak to będzie. Z diagnozowaniem bohatera też się wstrzymam... na razie;). Nadużywasz słowa "aczkolwiek" to taka mała uwaga odnośnie notatki do tekstu.
Pozdrawiam
Sfora dnia 07.08.2011 10:59
Hej,
Ano ciekawe bardzo i czekam na ciąg dalszy.

Cytat:

Ogoliłem się, po czym założyłem na siebie ciemne ubrania. Nie nosiłem niczego kolorowego.


Tu mi się coś nie kręci, ale to chyba tylko moje skrzywienie. Bardziej by do mnie trafiało:
Ogoliłem się, po czym założyłem na siebie ubrania. Ciemne, nie nosiłem niczego kolorowego.

Ale, jak mówiłam - to takie chyba moje osobiste przestawne myślenie.
Pozdrawiam :).
OWSIANKO dnia 07.08.2011 11:04
Sonrisa

Zapowiada się ciekawy tekst. Być może w jego dalszych częściach wyjaśnisz te „mijane morza”, bo na razie kojarzy mi się z duchowymi iskrzeniami Pana Ciecia. A może istotnie pracował „za górami, za morzami”?

Nieszczęśliwy zwrot: „z ogłoszeń ogłoszonych”

Spostrzeżenie ironiczne: „Sport jest dla tych, którzy nie potrafią twórczo myśleć.”

Pozdrawiam niezłośliwie
Krzysztof Suchomski dnia 07.08.2011 11:20
Za wcześnie na wnioski. Niewiele tu jeszcze treści, trochę neutralnych opisów. Ważne wydaje się być tło, w którym "akcja się dzieje". Kluczem do zrozumienia wydaje się być postać Edwarda, kimkolwiek by nie był. Pażiwiom, uwidim.
Pozdrawiam
julass dnia 07.08.2011 17:30
Cytat:
Na miejscu powinienem pojawić się najwcześniej trzy godziny później
"za trzy godziny" lepiej

Cytat:
szkoła podstawowa pierwsza miała mieć rozpoczęcie roku.
"jako pierwsza" lepiej albo nawet przeredagować zdanie na: szkoła podstawowa miała mieć rozpoczęcie roku jako pierwsza

ciekawy styl który ja osobiście lubię nawet chociaż łatwo jest w nim przesadzić i przejść od fajnego do irytującego... zobaczymy jak ci pójdzie dalej... na razie mi się podobie...
Wasinka dnia 07.08.2011 17:38
Mnie odpowiada sposób podania, więc nie będę marudzić. Tymczasem. Zobaczymy, co wymyślisz dalej. Bohater zdaje się być ciekawym osobnikiem...

Dodam do julassowych jeszcze:

Spojrzała na mnie z nieukrywaną irytacją. Najwyraźniej nie miała ochoty czekać na moją odpowiedź. - wyrzuciłabym tu "moją", bo nieco wpada na "mnie"

W tym prawie obcym miejscu. Usiadłem na fotelu, stojącym w bardzo fortunnym miejscu - powtórzenie nie wygląda na zamierzone

Pozdrowienia z letnim deszczem za oknem.
przerembel dnia 07.08.2011 20:31 Ocena: Świetne!
Nie ma nic gorszego od rodzica który nieumiejętnym wychowaniem niszczy psychikę własnego dziecka zostawiając na niej rany nie mogące zagoić się przez całe życie. Jeden z najciekawszych tekstów na tym portalu. Czekam na dalsze części, pozdrawiam i życzę sukcesu.
MaximumRide dnia 07.08.2011 22:00
Ja mam mieszane uczucia.
Z jednej strony jest to nawet intrygujacy tekst.
Lekko napisany, bohater wydaje się być ciekawą osobą.
Wiele może sie wydarzyć. I ta postać, którą zobaczył...
No tak. Ale ja czuję się tak średnio zainteresowana.
Czegoś mi brakuje.
I kilka błędów się wkradło.
Narazie pierwsza część, więc w kolejnej myślę, że już się zdecyduję czy mi się podoba, czy nie.
Jeśli się postarasz to może wyjść całkiem ciekawa historia.

Pozdrawiam
Miranda dnia 07.08.2011 23:03
Zaczyna się ciekawie. Grzeczniutki, zakompleksiony młodzian, pod przemożnym wpływem mamusi, pierwsza praca, zetknięcie z dyrekcją -"herod babą" i tłumem małolatów... Tekst intryguje i nie nuży. Fajne spostrzeżenia, opisy, specyficzny język i styl. Podoba mi się. czekam na cd.
Pozdrawiam
zajacanka dnia 08.08.2011 23:10
Tytuł idealny.
Sonrisa dnia 09.08.2011 16:51
Okej, no to tak krótko, zanim wstawię następną część. Dziękują za wszystkie komentarze, uwagi Wasze są dla mnie ogromnie cenne, blabla, zwłaszcza te dotyczące budowy zdań, mam problem z ładnym ujmowaniem w słowa moich myśli. Co do fabuły, to miło wiedzieć, co sądzicie, chociaż, szczerze powiedziawszy, nic mnie to nie obchodzi, bo zawsze piszę, to, co chcę przekazać, a nie to, co czytelnik chce przeczytać. Jak tak sobie patrzę, co na razie piszecie, to myślę, że potem możecie się bardzo na moim opowiadaniu zawieść. No. I jeszcze raz dzięx wszystkim za okazane zainteresowanie.
zajacanka dnia 10.08.2011 22:57
Co do fabuły, to miło wiedzieć, co sądzicie, chociaż, szczerze powiedziawszy, nic mnie to nie obchodzi, bo zawsze piszę, to, co chcę przekazać, a nie to, co czytelnik chce przeczytać.

To po jasną cholerę wrzucasz swój tekst na Portal i zawracasz cztery litery?!
Sonrisa dnia 10.08.2011 23:20
Żeby coś przekazać? Wyraźnie to chyba powiedziałam? :)
zajacanka dnia 11.08.2011 00:06
Powyższym tekstem niestety nie przekazałaś niczego:(
Sonrisa dnia 11.08.2011 00:34
Przekazałam 1111 rzeczy np. że w szkoły przywiązują zbyt dużą wagę do osiągnięć sportowych uczniów i że kierowcy autobusów wiejskich są wredni.
Piszę dla siebie, ale uważam, że inni też zasługują na doświadczenie moich supełfajnych arcydzieu.
zajacanka dnia 11.08.2011 00:41
no comments
przerembel dnia 13.08.2011 21:05 Ocena: Świetne!
Sonrisa nie przejmuj się krytyką, jeśli Cię krytykują to znaczy że wzbudziłaś emocje, a to się liczy, pisz dalej chętnie poczytamB)
bezbarwnaszminka dnia 24.05.2012 21:31
Ojej...ale ktoś tutaj ma ego i tupet ;)
To może od razu pisz do swojego poplamionego zeszytu i będzie dobrze.
Co do tekstu - zaciekawiło mnie nawet, jednak...jednak to chyba jeszcze nie to.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ajw
04/12/2024 13:50
Świat oszalał. Tyle w temacie. Pozdrawiam serdecznie :) »
ajw
04/12/2024 13:48
Byś się zdziwił. Jest wielu ludzi, którzy kochają wyłącznie… »
gitesik
04/12/2024 11:45
Bardzo intymna zwrotka. »
ajw
04/12/2024 11:40
Bardzo ładna pełna delikatności miniatura. Lubię Twoją… »
gitesik
04/12/2024 11:39
Rzeczywiście to słowo "grzyby" użyłem cztery razy… »
Wiktor Mazurkiewicz
04/12/2024 10:57
Dziękuję Iwonko, a któż by śmiał nie kochać przyrody,… »
domofon
04/12/2024 10:52
ajw, nie namawiam, nie zniechęcam. ;) »
valeria
03/12/2024 17:36
Ja to się targuję przez cały rok, nie kupuję normalne:) »
pociengiel
03/12/2024 16:10
widziałem ten filmik potykając się o kartony, zagarniam… »
Kristof
03/12/2024 10:17
Dzięki za poświęcony czas, ale całości niestety nie mogę tu… »
ajw
02/12/2024 11:17
Nie smakowałam tych pocałunków i nie zamierzam, ale wiersz… »
ajw
02/12/2024 11:14
Zastanawiam się dlaczego w Twoim portalowym zbiorze tylko… »
ajw
02/12/2024 11:13
Kupuję cały klimat wiersza, bo kocham naturę. Podobają mi… »
domofon
30/11/2024 23:29
Bo tak smakuje pierwsza dawka hery. Nie do powtórzenia.… »
nicekk
30/11/2024 22:24
Fajnie się czyta, ale czemu pocałunek boga? »
ShoutBox
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty