jest moc, może byc wieksza:
po pierwsze zrezygnowałbym z wyrazów "kapliczki" i "obciete" właściwie niewiele wnoszą, a rytmika wiersza zyskuje czyli:
Przydrożna Madonna
ma zamknięte oczy
na cuda
i grzech
Po sobotniej nocy
na stopniach znalazłem
warkocze
i cierń
i jeszcze puenta:
Przydrożna Madonna
nie otwiera oczu
jest tu fajna wielowymiarowość, niedopowiedzenie: nie otworzy oczu (czyich?), czy tylko swoich?
hmm... mam jednak wrażenie, że czas przyszły byłby jednak mocniejszym domknięciem (nie tylko oczu
jednoznacznie zdefiniowałoby pesymistyczne przesłanie wiersza, chyba, że narrator tak tego nie zakłada, że kiedyś jednak te oczy się otworzą (co jednak jest przeciez fikcją)
Przydrożna Madonna
nie otworzy oczu
Ok. wiersz wart zatrzymania się, pobawienia się nim, a wszystkie moje uwagi mocno subiektywne, wiec niekoniecznie dobre
pozdrawiam