Jestem Ikarem - Uno
Proza » Inne » Jestem Ikarem
A A A
Ikar zajmuje się uciekaniem. Chce opuścić Wyspę. „Jedynie uciekając od świata, można się nim cieszyć”.

– Za co mnie tak więzisz, o niegodziwa? I czemuż nazywasz to miłością? – Zapytał, oddalającej się coraz bardziej Wyspy.
Wyspa milczała głucho, nie udzielając żadnej odpowiedzi. Z żalu pękało jej serce, bo oto nie tylko ją opuszczał, lecz jeszcze nazywał niesprawiedliwą. Patrzyła ze smutkiem za znikającym w chmurach. Pragnęła zatrzymać Ikara dla siebie. O bogowie, gdybyście tylko poznali jej prawdziwy ból i tęsknotę za tym, co oddalał się w przestworzach, zgodzilibyście się może złagodzić jej cierpienie, zwracając ukochanego. Nic jednak takiego nie sprawiliście, ani nic nie pokrzepiło jej serca. Wyspa spowiła się we mgłę i chmury przesłoniły jej rozpacz.

Ikar zginąłby prędzej, niż oddał się w niewolę komukolwiek. Więc frunął, nie bacząc na nic. A im dalej był od Wyspy, tym mniej ją pamiętał
– Niechbym spadł w dół i roztrzaskał ciało o sterczące skały, jednak zachowam siebie. W duchu ma wolność. I tylko dla wolności, jeśli przyjdzie zginąć, wyzionę ducha! – Myślał zuchwale, młodzieńczym porywem wznoszony ku Słońcu.

A Słońce, z daleka, szerokim uśmiechem witało sunącego Ikara; wyciągało po niego gorące ramiona i z miłością w oczach topiło spoiwo kunsztownych skrzydeł.

Och tak, miłość do człowieka porwanego przez pasję, gościła w sercach Przyrody. Jakaż okrutna i wymagająca ona, skoro po wtóre dążyła do klęski swego oblubieńca!
– Dlaczego tęsknisz do mnie? I pomimo zakazu tak dążysz do uścisku płonących, mych ramion? – Szeptało pytania potężne Słońce, choć przecie z góry znało odpowiedzi; Wiatr rozwinął ten szept w szum, docierający do każdego zakątka Nieba.

Niebo napięło wszystkie swe chmurne mięśnie, serce zadrżało i wypełniło się ciepłem darowanym przez Najjaśniejszego; i zapłakało Niebo, ze wzruszenia, na rzadkie, a jakże miłe słowa Słońca.

Deszcz uderzył w muskularne ramiona zapalczywie lecącego w górę Ikara; tenże wzmógł wysiłki i jeszcze mocniej uderzył skrzydłami Powietrze.

Powietrze odetchnęło, świszcząc donośnie między naprężonymi skrzydłami Bohatera.
– Poddaj się. Im mocniej, bowiem, będziesz się starał osiągnąć niemożliwe, tym bardziej bolesny będzie upadek, który wkrótce cię czeka, kochany Ikarze… Jesteś zbyt słaby i marny, aby móc porywać się na coś więcej, ponad swój stan. Nie dorównujesz bogom!

Ikar zmarszczył krzaczaste brwi i mozolnie przycisnął ramionami powietrze, po raz wtóry.
– Ten Deszcz, który powstał z Nieba płaczu, zrosił me skronie, schłodził barki i ramiona i nawilżył pióra. Nie tyle jednak, żeby stały się cięższe, ile, żeby stwardniały. Oto lecę coraz wyżej i wyżej i nikt, nawet Ty, wszechobecne Powietrze, nie odsuniesz mnie od upragnionego celu.

Powietrze jeszcze raz zaszumiało niewyraźnie, wprost do ucha Ikara. Ten jednak nie odezwał się już ni słowem. Utwierdzony w przekonaniu, iż powinien walczyć o swoje i udowodnić Światu, który weń nie wierzył, że Człowiek jest zdumiewający, choć arcydziełem nie jest.

Mężnie parł do przodu, aż stracił zupełnie z oczu Ziemię. Wtedy w jego sercu pojawiła się tęsknota.
– Tam na dole jest mój dom, ojciec, rodzina i wszystko co znam. Przed sobą zaś widzę tylko niebezpieczeństwo i nieprzychylne ostrzeżenia tych, którzy chronili mnie, gdy żyłem na Ziemi. Wznoszę się wyżej niż ptaki, a nawet ptaki mnie tutaj nie chcą.

Uronił kilka ciężkich łez i sam stał się naraz cięższy. Zwątpienie przysiadło mu na karku i bez jego zgody, wbrew przecież jego chęciom! stawało się coraz to bardziej nieznośne. Opadł nieco na wysokości, obniżył lot.

W tym samym czasie wpadł w gęstą Chmurę. Ta miękka, wilgotna, zachichotała na niespodziewane wtargnięcie Skrzydlatego. Otuliła go szczelnie i pozwoliła odpocząć.
– Ikarze, niepodone, by ci się powiodło! Jednak spocznij i rozgość się we mnie. Daj odzyskać siły muskułom i zbłąkanemu umysłowi. Bo zaprawdę powiadam ci, jeśli nawet nie zwyciężysz, to jednak nie przegrasz. Jeśli zginiesz, to jednak zawsze żyć będziesz.

Ikar przymknął swe wielkie, gorzko-czekoladowe oczy, które zdawały się być zupełnie pozbawione źrenic, tak były ciemne. Domyślił się znaczenia słów Obłoków i skinął głową na znak zgody. Uchylił powieki i uniósł wzrok ku górze, ukazując wspaniale zarysowaną szczękę, rozświetloną niesfornym Promykiem Słońca, który z ciekawości tylko oderwał się od swego ojca, chcąc sprawdzić, czy Buntownik ugiął się przed wyrokami Losu.

Nie ugiął się. Ikary nie poddają się. Ikary nie tracą wiary. Ikary dążą do wyznaczonych celów. Ikary nie chodzą na skróty. Ikary walczą. Ikary wygrywają. Ikary umierają w chwale.

Piękny był widok chłopca, zapalonego ideą, hardego i nieugiętego! Gdyby i Bogowie patrzyli nań przychylniej…

Poruszał skrzydłami nieco wolniej, niż w początkach swej podróży, jednak konsekwentnie piął się wzwyż. Zostawił daleko za sobą Chmurę, która udzieliła mu mądrej lekcji i ów Promyk, co go dociekliwie podglądał.

Stawało się coraz cieplej. Lepki pot osadził się na skroniach i czole lecącego; wąskimi, słonymi stróżkami wpływał mu do oczu. Nie ochroniły go długie, czarne rzęsy, które zwykle czarowały swym urokiem. Nie mogły pomóc smukłe palce, którymi trzymał skrzydła. Zamknął oczy i frunął dalej na oślep.

Oddech przyśpieszył. Stał się chaotyczny, urywany, zachłanny i coraz płytszy. Żarzące Słońce stawało się coraz większe. Ikar pomyślał, że nie ma nic, prócz złotawej łuny Światła, co mimo zamkniętych oczu, docierała do jego świadomości.
– Najsłodsze Słońce, tęsknię do Ciebie, boś najwspanialsze, najmocniejsze i najbardziej niedostępne ze wszystkich zjawisk na tym padole. Och, co za męka i cierpienie wtulać się w miękkie Twe ciało! Ostrzegałeś mnie, ostrzegali mnie Twoi synowie i córy, że podróż ma wbrew Twoim rozkazom. Nie żałuję jednak, żem się zbuntował!

Przenika mnie tak niewyobrażalne ciepło, błogość, spokój i radość, o jakich nie sądziłem, że mogą istnieć. I pomimo, iż umieram, to chcę bliżej jeszcze Ciebie się znaleźć! – Krzyczał głośno. Echem słowa jego rozeszły się po Niebie.

Słońce uśmiechnęło się smutno do małego chłopca, który rozpaczliwie machał rękami, naśladując ptasie ruchy. Jednym skinieniem palca królewskiej dłoni odtrącił go, nie pozwalając spłonąć mu żywcem.

Ikar leciał w dół. Leciał wprost na rzeźbione ostrza spokojnie sterczących skał.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Uno · dnia 17.08.2011 08:20 · Czytań: 788 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty