Skąd się biorą diabły? - Abakarow
Kategoria Konkursowa » Konkurs "Piekielny" » Skąd się biorą diabły?
A A A
- Dzień dobry.
- Raczej dobry wieczór. Ciemno jest.
- Ach tak, przepraszam, faktycznie. Dobry wieczór.
- Nie byłbym pewien czy taki dobry. To się jeszcze okaże.
- Przepraszam, to może zabrzmi głupio, ale nie wie pan, gdzie jestem?
- Dobre sobie. Wy wszyscy tu przyłazicie z tym głupim pytaniem na ustach! Tacy wielce zdziwieni, że niby skąd, po co, na co, dlaczego. Wie pan co, mam już trochę tego dość, że…
- Oj, przepraszam najmocniej raz jeszcze. Nie miałem zamiaru pana zdenerwować. Po prostu mam małe zawroty głowy. Pamiętam jedynie, że kładłem się spać, a teraz jestem w tym miejscu. Może wypiłem przed snem piwko lub dwa, ale już dawno nie miałem takiej sytuacji, że obudziłem się w miejscu, którego nie pamiętam. Gdzieś kiedyś może, jeszcze na studiach i kilka razy później, gdy pracowałem w Corporation na tych imprezach integracyjnych, ale…
- Dobrze już dobrze. Poniosło mnie trochę. Proszę wybaczyć, mam ciężki tydzień. Duży ruch, tłok spory, roboty pełno, a i musi pan wiedzieć, że petenci w tych czasach są coraz mniej rozgarnięci, a jednocześnie bardzo roszczeniowi. Proszę usiąść. Za chwilę przygotuję papiery.
- Dziękuję. Nie chcę być nachalny, ale jakie papiery? Proszę mi łaskawie powiedzieć, co ja tutaj robię?
- Wszystko w swoim czasie. Wypełni pan sam formularz, czy może pomóc?
- Spróbuję sam. Tylko nie mam długopisu.
- Proszę. Dokumenty u nas wypełniamy ołówkiem. U góry proszę wpisać swoje dane: imię, nazwisko, datę urodzenia, imię ojca, matki, rodzeństwo, stan cywilny, obywatelstwo, dzieci jeśli są…
- Są, są! Mam dwójkę. Bliźniaki. Niedawno się urodziły. Mówię panu, istne aniołki. Parka. Długo z żoną się staraliśmy, ale wreszcie się udało.
- Dobrze, dobrze. Proszę pisać.
- Mam zdjęcia w portfelu, mogę panu pokazać.
- Nie ma takiej potrzeby. Nie chcę być niegrzeczny, ale za tymi drzwiami czeka sporo ludzi w kolejce. Naprawdę rozumiem pańskie szczęście, ale równie ważne są dla mnie standardy obsługi oczekujących i wierzę, że pan też nie chciałby, aby przez nasze prywatne pogaduchy, ktoś inny cierpiał.
- Oczywiście. Ma pan rację.
- Tu proszę wpisać jeszcze wykształcenie i zawód.
- Mógłbym poprosić nowy ołówek. Ten jest już trochę zużyty.
- Proszę mi go dać. Utemperujemy skubańca.
- Podpisać się czytelnie?
- Tak będzie najlepiej. Koleżance będzie łatwiej pański formularz wprowadzić do systemu.
- Gotowe. Czy teraz otrzymam od pana jakieś szczegółowe informacje na temat miejsca, w którym się znajdujemy i celu wypełniania tych papierów?
- Oczywiście. Pozwoli pan tylko, że schowam formularz do odpowiedniego segregatora i już wszystko lub prawie wszystko opowiadam.
- To świetnie. Po prostu głupio się czuję z tym, że nie wiem co tu robię i w ogóle.
- Proszę wygodnie usiąść i pozwolić opowiedzieć o pańskim pobycie u nas. Może wody?
- O, poproszę.
- Dobrze. Więc tak. Z tym co widzę w pańskim dossier, dziś w nocy, około trzeciej trzydzieści sześć, w związku z nagłym zaprzestaniem akcji serca umarł pan…
- Co?! Co pan bredzi?
- Spokojnie. Rozumiem, że może być to informacja szokująca, dlatego w trosce o pańskie zdrowie psychiczne pozwoliłem sobie dosypać środki uspokajające do wody. Już za chwilkę będzie mógł pan w pełni świadomy, ale uspokojony wysłuchać tego co mam do przekazania. O, już widzę, że jest lepiej. Powiem panu, że od kiedy wprowadziliśmy w standard obsługi wspomaganie lekami, to znacznie wzrósł komfort zarówno mojej pracy, jak i poziom satysfakcji klientów. Nie dziwię się, że ten, kto wprowadził ten pomysł w życie, tak szybko awansował w naszych strukturach. Ale do rzeczy. Jak już wspomniałem, umarł pan i znalazł się po śmierci u nas, czyli w piekle. Tak wy, chrześcijanie, nazywacie to miejsce. Nasze nazewnictwo jest trochę inne, ale większego znaczenia to nie ma. Obecnie przechodzi pan proces wstępnej rejestracji, stąd też wypełnianie formularzy. Kolejnym krokiem pańskiego pobytu będzie przejście kwalifikacji czynu oraz skierowanie do odpowiedniego ośrodka kaźni. Mówiąc czynu, mam na myśli powodu lub powodów, dla których został pan przydzielony do nas z pominięciem czyśćca oraz nieba. Na chwilę obecną nie jestem w stanie udzielić informacji, dlaczego akurat przysłano pana do nas, dlatego oczekuję odrobiny cierpliwości. Z resztą jak wy to mówicie: „Ciekawość pierwszy stopień do piekła”. Ha, ha, ha… Co mogę jeszcze powiedzieć. Pobyt u nas obejmuje całodobową opiekę przez wszystkie wieki wieków. Zapewniamy dożywotnie męczarnie na najwyższym poziomie.
- Męczarnie? Ale jakie? Jak?
- Musi pan wiedzieć, że jesteśmy właśnie w trakcie ogromnych zmian. Od kilku miesięcy poszczególne oddziały kaźni przechodziły audyt Najwyższej Komisji Niebiańskiej ds. Kontroli Odpowiedniego Poziomu Cierpień, w skrócie „ENKA-ENKO-PEC”. Z tego co mi wiadomo, to wniosek jest jeden: niedostosowanie kar do zmian zachodzących na świecie. Wie pan, kotły smoły wyszły z mody, wideł też mało kto się boi, a syzyfowy kamień budzi już jedynie politowanie. Nasi programiści opracowują całkowicie nowe, udoskonalone moduły kaźni. Nowe algorytmy tortur są ponoć naprawdę wyjątkowe i budzą podziw nawet u samego szefa. Nie znam jeszcze szczegółów, ale powiem panu w tajemnicy, że ponoć system ten ma być tak skonstruowany, że właściwie dla każdego z przychodzących do nas będziemy opracowywać indywidualny system męczarni piekielnych. Czyli tak: przychodzi klient, odpowiednie działy analizują nawet najdrobniejsze szczegóły jego przewinień, sprawdzają preferencje, upodobania itp. i na podstawie tych danych otrzymujemy indywidualny program kar. Coś niesamowitego! To naprawdę rewolucja. Dla pana stanowi jedynie problem to, że trudno będzie nam już teraz określić, jak będą wyglądały pańskie najbliższe setki wieków.
- Setki?
- Tak. Dobrze, że pan na to zwrócił uwagę. Złagodzenie systemu i skrócenie okresów kar jest wynikiem zmian zachodzących w naszym podziemnym świecie. Nie wiem czemu, ale ewidentnie panuje teraz odwilż. Chyba nasz szef się starzeje i nie ma już tyle sił, by się opierać lobby aniołów.
- Jak to skrócenie?
- No tak. Kiedyś panował porządek. Jak ktoś do nas przychodził, to było pewne, że tam gdzie go przydzielą będzie tkwił przynajmniej do Sądu Ostatecznego, ale teraz to się zmieniło. Były chyba naciski z Nieba, aby również do naszych struktur wprowadzać elementy resocjalizacji. Coś na wzór czyśćca, ale bez elementu przejścia pionowego. Czyli tego, że piekła pan nie opuści może być pewien, natomiast tego, że przydzielona kara nie ulegnie zmianom, już nie. W zależności od najróżniejszych zmiennych, Komisja Kar Piekielnych, utworzona niedawno przy Samorządzie Diabłów Wcielonych, może karę złagodzić lub pozostawić na niezmienionym poziomie. Bez obaw, na chwilę obecną komisja ta nie ma uprawnień zwiększających dolegliwość kary, co może być dla pana pewnym pocieszeniem.
- Mój Boże…
- Oj, proszę wyzbyć się tego typu słownictwa. Nie jest tu mile widziane i nie przysporzy panu przychylności.
- Dobrze. Przepraszam.
- Czyli co, może przejdziemy już do najbardziej oczekiwanej przez pana części naszego spotkania, czyli określenia powodu pańskiego przybycia do nas oraz poznania własnego ISMP?
- ISMP?
- No przecież mówiłem panu – Indywidualnego Systemu Męczarni Piekielnych.
- Tak, jestem jeszcze trochę rozkojarzony.
- Proszę więc pójść za mną. Za tymi drzwiami wszystko będzie już jasne.
- Pan idzie ze mną?
- Nie. Ja muszę tutaj zostać. Kolejni klienci czekają. Proszę pozwolić uścisnąć sobie dłoń i życzyć powodzenia.
- Dziękuję i… wzajemnie.
Za otworzonymi drzwiami faktycznie wszystko stało się jasne. Blask jaskrawego światła oślepił na moment mężczyznę, który zasłonił przymknięte oczy dłonią. Gdy uniósł powieki obudził się w swoim własnym domu. Uff, ciężko westchnął. Muszę przestać obżerać się przed snem. Przez to mam koszmary - pomyślał. Włożył kapcie i zszedł ospale po schodach do kuchni. Wyciągnął z lodówki mleko i wypił wprost z kartonu kilka orzeźwiających łyków. Na zegarze dochodziła czwarta nad ranem. Nie opłacało już się kłaść spać, bo i tak za pół godziny musiałby zacząć szykować się do pracy. Poszedł więc do łazienki, gdzie dość sprawnie umył się, ogolił i uczesał. Wyprasowana koszula już na niego czekała, wisząc na klamce od drzwi do sypialni. Przez moment przyglądał się żonie, która cicho pochrapywała. Później wszedł do ślicznie urządzonego pokoiku dziecięcego. Poprawił kołderkę córeczce, która słodko spała z półotwartymi ustami, pogłaskał po blond czuprynie synka. Gdyby one były takimi aniołkami nie tylko wtedy, gdy śpią - pomyślał. Przecież wieczorami najchętniej weszłyby mu na głowę. Wtedy bliżej im do diabełków – uśmiechnął się do siebie.
Kiedy wychodził z domu ukłonił się sąsiadowi, który równie szybkim krokiem szedł w kierunku przystanku autobusowego. Jadąc do pracy uświadomił sobie, że pół roku temu był na jego pogrzebie. Na lodówce wisiał przyczepiony dziecięcym magnesem, wypełniony ołówkiem, formularz z krwistą pieczątką na środku: „In Vitro”


Koniec


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Abakarow · dnia 17.08.2011 18:55 · Czytań: 3440 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 13
Komentarze
Szuirad dnia 30.09.2011 23:09
Witaj
Może z pewną masochistyczną satysfakcją zauważam, że w Twojej wersji piekła biurokracja rozsiadła się i zadomowiła na dobre a Komisje rodem z Brukseli też na porządku dziennym :). Czy to "oswajanie" piekła, czy piekło jest w codzienności? To już odrębny temat do dyskusji. Na plus muszę przyznać, że piekielny urzędnik był wyrozumiały i pałał chęcią pomocy zagubionemu petentowi.
Wesoło, z humorem, z przymrużeniem oka, ale gdzieś tam w podtekście, gdzieś, zwłaszcza przy końcu opowiadania całkiem racjonalna prawda i przesłanie się szamoce i gdzieś pomiędzy beztroski uśmiech wbijasz na wpółmoralnego klina. W końcu skądś te diabły się biorą.
Gratuluje
co się uśmiechnąłem to moje, dzięki
pozdrawiam
Elwira dnia 01.10.2011 11:51
Cytat:
czasach są co raz mniej rozgarnięci,


coraz

Cytat:
Nie dawno się urodziły.


Niedawno

Cytat:
Naprawę rozumiem pańskie


Naprawdę
Cytat:
już wszystko, lub prawie wszystko


bez przecinka
Cytat:
- O(,) poproszę
.

Cytat:
Jak już wspomniałem(,) umarł pan


Cytat:
mam na myśli powodu, lub powodów


bez przecinka
Cytat:
Z resztą, jak wy to


Zresztą

Cytat:
Z tego(,) co mi wiadomo,


Cytat:
Wyprasowana koszula już na niego czekała, wisząc na klamce od drzwi do sypialni.


Oj… A nie może czekać na klamce od drzwi do sypialni, bez wiszenia?

Bardzo ciekawie zrobiony tekst. Pomimo wagi tematu, lekki, czyta się przyjemnie.
Pozdrawiam.
Almari dnia 01.10.2011 13:22
- Dzień dobry - kropka na końcu

Corporation, na tych imprezach integracyjnych, - bez przecinka przed na

powiedzieć(,) co ja tutaj robię?

Nie dawno się urodziły - niedawno

- Mógłbym poprosić nowy ołówek. Ten jest już trochę zużyty - kropka

- O(,) poproszę.

Ha, ha, ha… - Jeżeli to śmiech to cha,cha,cha

sił(,) by się opierać lobby aniołów.



Z pewnością gwiazdą jest tutaj urzędnik piekieł, bo on najwięcej gada i gada z sensem w dodatku. Całe opowiadanie przypomina mi trochę skecz Neo-nówki, a więc musiało mnie ująć, nie mogło być inaczej.
Z humorkiem, fajnie napisane, tylko ten główny bohater taki rozmyty, nijaki i mało zdzwiony trochę, jak na człowieka, któremu oferują wieczne tortury ;) Puenta wzbogaca tekst. Przyjemnie się czytało.
Abakarow dnia 02.10.2011 09:39
wielkie dzięki za komentarze. Literówki i błędy interpunkcyjne poprawione. Cieszę się, że przyjemnie się Wam czytało bez utraty wagi tematu.
Almari - główny bohater wydaje Ci się rozmyty ponieważ jest dobrze wychowany i nie w jego stylu jest robienie awantur, a po drugie, gdy dowiedział się gdzie przebywa, był już pod wpływem medykamentów :p

pozdrawiam
mariamagdalena dnia 03.10.2011 09:13
bardzo dobry tekst, najlepszy jaki przeczytałam w tym konkursie :)
świetny pomysł i humor, biurokracja piekielna troszkę jak z Lewisa czy współczesnej Kossakowskiej - ale już widze to jako jeden z tych prlowskich lub amerykańskich filmów co to dzieją się na przedmieściach i wszystko udaje miłą słodką normalność - a tu TRACH! :)
u Ciebie właśnie ten trach pojawił się w dobrym momencie i podany bardzo profesjonalnie :)
gratuluję pomysłu
zawsze dnia 03.10.2011 15:55
Mnie zaś Twój tekst przywiódł na myśl jedno z opowiadań Jonathana Carrolla, niestety nie pamiętam tytułu.
Podoba mi się ta zabawa, lekkość ciężkiego tematu i pewnego rodzaju klamra, jaką tworzy tytuł. Humor mile mnie zaskoczył.
Izolda dnia 03.10.2011 21:13
Czyta się. Bardzo dobrze się czyta. Nie da się nie doczytać. Podczas czytania się uśmiecha. Coraz szerzej i szczerzej. Szczerzy się tak i myśli – ale fajne, jak dowcip powiedziany w samą porę dla rozładowania emocji. A na koniec jeszcze – łup, wiatr robi przeciąg, zatrzaskuje drzwi i tym co nie zdążą, przycina paluchy. Ale wciąż pamięta się dowcip, więc palce nie puchną. Gęba się nadal śmieje i myśli się, myśli się: skurczybyk, dobry jest, dobry. A potem się otwiera okienko i pisze: Czyta się...

:D
Abakarow dnia 04.10.2011 18:30
dziękuję Wam bardzo za słowo komentarza. Pożądany efekt chyba osiągnięty :)

Izoldo...świetnie poprowadzona opinia :p
Galernik dnia 23.01.2012 16:34
Gratuluję pomysłu. Faktycznie "się czyta". Ale jeden mały kamyczek wrzucę. Kapcie, buty się wkłada, nogę na nogę zakłada, płaszcz się nakłada. Ubiera się choinkę. Pozdrawiam.
Karol Oczycha dnia 25.01.2012 13:00
Świetny pomysł, świetny teks zaskakujący koniec!
Trochę się dziwię, dlaczego bohater będąc w piekle tak łatwo się godził na to co ma go spotkać - nie protestował etc. Był pod wpływem leków, zrozumiałe, ale brakowało mi większego zdziwienia, protestu, złości...
bardzo dobrze się czyta. gratuluję i dziękuję za opowiadanie! K.
Abakarow dnia 26.01.2012 13:57
Dziękuję za polecenie tekstu (pierwszy raz mnie taki zaszczyt spotyka :) ). "Kapciową" niezręczność językową poprawiłem - dziękuję za czujność.
Karolu, uwierz mi, w piekle mają naprawdę świetne środki uspokajające.
Andzia dnia 03.02.2012 14:35
Uważam, że to genialne. Temat nieba i piekła poruszano wiele razy, ale to mnie kompletnie zaskoczyło i nie ukrywam, że usatysfakcjonowało. Do tego to "IN VITRO" na końcu... Jejku, od razu przypomniał mi się wściekle protestujący przeciw tej metodzie zapłodnienia proboszcz naszej parafii:) Gratuluję.
Wiktor Orzel dnia 30.05.2012 10:14
Podziwiam i gratuluję. Zawsze interesowało mnie ciekawe ujęcie tematu zaświatów, a Ty ugryzłeś go oryginalnie i z polotem.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty