Pinokio-Szczecin - TomaszObluda
Publicystyka » Felietony » Pinokio-Szczecin
A A A
Czy pamiętacie gazety? Młodsi z was z pewnością, nie wiedzą o co chodzi. Kilka lat temu, kiedy pojawiłem się w tym mokrym, wietrznym i jakże klimatycznym mieście, trafiłem ze znajomymi do Pinokia. Nie był to mój pierwszy szczeciński klub, wcześniej poznałem Kontrasty, Trezor i inne miejsca. Jednak Pinokio miał wyjątkowy klimat. Nie chcę mówić, że sam wystrój, czyli lokal wyklejony gazetami – całe ściany, nawet gazetowe żyrandole – lecz ludzie i muzyka, sposób prowadzenia imprez, te elementy tworzyły niepowtarzalność tego miejsca.
Powiecie, zaraz, że jestem stary, że teraz też się wszyscy dobrze bawią. Nie wątpię. Byłem w Pinokiu dość niedawno, ludzie bawili się świetnie. Ale konia z rzędem temu, który powie, czym się ten lokal obecnie różni od 77, czy Baili?
Czym się różnił za moich studenckich czasów? Gazety widziałem krótko, gdyż szybko przyszedł remont i lokal zmienił się w bardzo czerwone miejsce. Byłem niepocieszony, ale to nic. Cały drugi rok spędziłem w krwistym Pinokiu. Dlaczego? – zapytacie. Przede wszystkim był to lokal bezpieczny. Mimo że ciasny, duszny, to jednak przyjazny. Widziałem kilka nieciekawych scysji, ale nigdy nikomu nic się nie stało, poza tym to były drobiazgi. Był to lokal politechniki, dla ludzi unikających dresów, nadmiaru żelu i gwizdków. Konkursy szalone zabawy i przede wszystkim niezapomniana lista obecności. Czy pamiętacie jak przy Final Countdown – Europe – dj wyczytywał listę obecności?! Pod koniec dwie potęgi - Uniwersytet Szczeciński i Politechnika. Pamiętacie przekrzykiwanie się przedstawicieli poszczególnych uczelni? Było głośno.
Pinokio też był tanim klubem, mam na myśli ceny alkoholu.
Muzycznie wg mnie nigdy nie było wspaniale, jednak nie najgorzej. Wszystko dla wszystkich: od rocka, poprzez dance i stare polskie szlagiery po hip hop. Zawsze była okazja zejść z parkietu po piwo.
Z Pinokiem także kojarzyli mi się bezczelni, a mimo to pozytywni barmani, wzbudzająca respekt, ale grzeczna ochrona i ogromne kolejki do wejścia. Było ciasno, ale to była okazja do pogadania, a jak człowiek już wszedł, to był bardzo szczęśliwy, że mu się wreszcie udało.

Po kilku latach znów odwiedziłem ten lokal. Na przestrzeni ostatnich miesięcy ze cztery razy. Chyba tylko po to, aby sobie przypomnieć, dlaczego przestałem tam chodzić. Nie dlatego, że nie mam już studenckiej legitymacji i muszę płacić. W innych klubach też muszę. Nie dlatego, że nie chodzą tam moi znajomi. Potrafię się bawić sam, jeśli mam ochotę. Ale dlatego, że z dawnych czasów pozostał odkryty parkiet, na który się gapią kolesie nielubiący tańczyć, laski, które przychodzą do lokalu tylko po to by kogoś wyrwać (faceci podobnie) i to by było na tyle. Zrobiło się koksiarsko, sztywno i danceowo. Barmani wyglądają, jakby ktoś postawił ich za ladą na siłę. Ochrona nie najgorsza, aczkolwiek, brak im luzu i niewidoczności z dawnych czasów. Atrakcje dawne przeminęły z wiatrem. Dj’e grają sobie, co im w duszy brzęczy. Alkohol drogi – Cuba Libre za piętnaście złotych! W Pinokiu? To nie Grand Cru, bez obrazy. Jest taka świetna komedia, teraz już klasyk, „Czy leci z nami pilot”. Parafrazując tytuł, zapytałbym „Czy jest z nami manager?” Ten klub jest tak wyrazisty, jak meduza schnąca na piasku.
Wiele szczecińskich lokali jest słabych, nieprofesjonalnych i bez wyrazu, ale wszystkie, nawet te najgorsze, typu Magnetic, są jakieś. Pinokio to sen, sen szalonego kameleona, który przemierza rynek podczas odpustu na deskorolce i chce się wtopić w tło. Niemożliwe. Ponieważ Pinokio istnieje w naszym kochanym mieście od pięćdziesięciu lat, pozwolę sobie poradzić szefom lokalu, w stylu wielkiego polskiego polityka: Właścicielu Pinokia, managerze Pinokia … i pracownicy Pinokia, nie idźcie tą drogą. Nie idźcie tą drogą!
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
TomaszObluda · dnia 21.08.2011 19:46 · Czytań: 1675 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 14
Komentarze
Miranda dnia 21.08.2011 21:12
Przeczytałam z przyjemnością. Bardzo ciekawy temat poruszyłeś. Wprawdzie tekst pisany ekspresowo, coś tam hula nie tak, ale jest interesujący. Nie znam Szczecina, no, może byłam ze dwa razy, ale nie w klubach, tylko grzecznie z wycieczką. Natomiast przypomniały mi się moje dobre czasy studenckie i ulubione kafejki, które miały klimat, chciało się w nich bywać, spotykać z przyjaciółmi, słuchać muzyki z szafy grającej (to były dość odległe czasy). Pojechałam parę lat temu do mojego Lublina i chciałam odnaleźć chociaż ślad tamtej atmosfery, klimatu w tych samych lokalach. Wróciłam rozczarowana. Kosmiczne wystroje, szpan, sztampa, i zero nastroju. Można jedynie się tam upić i ostro zabawić jeśli ktoś tylko na to liczy.
Nie byłam we wszystkich lokalach, być może są gdzieś miłe i przytulne, byłam tylko w tych, które pamiętałam i jeszcze się ostały. To już nie to.
Pozdrawiam;)
TomaszObluda dnia 21.08.2011 21:15
:) no wiem, że jest źle. Pisałem go bardzo emocjonalnie. Za tydzień się wybiorę do kolejnego lokalu i napiszę lepszą recenzję, bardziej przemyślaną i mniej chaotyczną. Będę siedział popijał piwo i robił notatki :D
Miranda dnia 21.08.2011 21:20
Tomku, nie napisałam, że jest źle. Są literówki, interpunkcja i coś tam jeszcze do poprawki, ale ważna jest treść, a to mi się podoba.
Od usterek znajdą się spece, bo ja nie za bardzo. Widzę, ale nie wiem czy dobrze. haa..ha:lol:
Poke Kieszonka dnia 21.08.2011 21:26
:)no,no Tomasz małe tęsknoty widzę Cię dorwały;)- czytam miedzy linijkami i wiem, że chodzi Ci o charakter klubu- co do formy felietonu to ja bystra nie jestem , ale skoro sie zabrałeś to znając Ciebie wiem, że pewnie zerknąwszy na prawidła jakie rządzą felietonem:yes. No cóż tak już jest, że zmiany niekoniecznie wychodzą na dobre:) wiesz tak sobie pomyślałam Tomasz, bo tam coś wspominałeś:) o wieku starszym ;), że może to tak jest, że w pewnym wieku odbiór znanych i lubianych rzeczy jest już inny :yes: na razie tyle jeszcze spróbuje kilka razy przeczytać:yes: Serdeczności z mojej kieszonki:)
TomaszObluda dnia 21.08.2011 21:34
Widzisz, Pinokio jest od zawsze i zawsze będzie istniał. Ale zaczyna się wtapiać w tło i to źle. Szczecin ma sporo lokali i nie wszystkie muszą być identyczne. Wierzę, że to nie wina moich młodszych kolegów i koleżanek, którzy zdawać by się mogło, są identyczni. Wydaje mi, się, że studenci są tak samo różnorodni, jak za moich lat, a nawet bardziej, tylko właścicielom klubów brak ikry i pomysłów. Będzie dobrze.
julanda dnia 21.08.2011 21:35
Zaczęłam czytać, musnęłam sennym wzrokiem, już mnie interesuje! Jasne, że warto takie pisać! Tylko ceny, mimo wszystko pisałabym słowami... Wrócę tu na spokojnie, ale już wiem, że lubię takie "cusie" czytać! A Szczecin, to magia... Pozdrawiam!
TomaszObluda dnia 21.08.2011 21:35
Co do prawideł felietonów, czytając co pisze Skiba i Marcin Meller, nie wiem, czy felietony mają jakieś prawidła.

Poprawiłem tę cenę.

Skoro magia, wpadniesz na zlot, jeśli zoorganizuję?
pocahontas dnia 22.08.2011 00:54
Według mnie - całkiem ciekawie.
Na początku niestety trochę wieje mi takim dziadziowatym "boo za moooich czaaasów...", ale po lekturze całego tekstu, w sumie wydaje się to całkiem zrozumiałe :D

Poprawiłabym troszeczkę interpunkcję, z pierwszej linijki wywaliłabym ten przecinek ;), gdzieś tam dodała.

Poza tym, trochę za dużo dla mnie tego... "bycia", np:

Cytat:
Byłociasno, ale to była okazja do pogadania, a jak człowiek już wszedł, to był bardzo szczęśliwy


Ładne zakończenie, takie... felietonowate :) Całość przeczytałam z zainteresowaniem, pomimo tego początku, który mnie nieco zirytował. Jeżeli są jakieś błędy, to jakoś mnie szczególnie nie rażą, jest po prostu jak w felietonie: luźno i bez nadmiernego nadęcia ;). Temat zdecydowanie na +, czuć, że się zaangażowałeś.

Podsumowując - podoba się.:)
julanda dnia 22.08.2011 14:08
Piszesz, że to Twój pierwszy felieton. Jest to forma dość przyjazna autorom, na dużo pozwala, myślę o możliwości wyrażenia swoich poglądów. Ty je wyraziłeś, jednak, poprawiłabym styl, myślę, że jest zbyt mało przejrzyście, gdzieś między wersami ukrywasz myśli, za którymi się nie nadąża, bo ich nie pokazałeś! Nie byłaby to duża robótka, ale warto, chociażby z powodu dania felietonowi życia poza portalem, czyli wysłania go któremuś miejscowemu dziennikowi, lokalnej prasie. Dla społeczności takie opinie są ważne, poza tym kierujesz tekst do managerów lokalu, niech więc się dowiedzą, jaką masz opinię!
Co tutaj chciałeś powiedzieć?
Cytat:
Wiele szczecińskich lokali jest słabych, nieprofesjonalnych i bez wyrazu, ale wszystkie, nawet te najgorsze, typu Magnetic, są jakieś.

- to przykład zdania, które pozostaje dla mnie hermetyczne, czyli: nie odkrywasz przed czytelnikiem myśli. Co znaczy "jakieś"?
Poprawiaj, wysyłaj ! Pozdrawiam!
SzalonaJulka dnia 19.09.2011 12:55
To prawda, że chybione pomysły właścicieli mogą zabić miejsca z "charakterem". Z drugiej jednak strony będę się upierać, że miejsce tworzą ludzie. Może ich zabrakło, a może dali się odstraszyć zmianami?
Ciekawy ten felieton, a jego emocjonalność uznaję za zaletę. No i podoba mi się obrazowanie (ten kameleon hehe).
Pozdrawiam
TomaszObluda dnia 21.09.2011 20:38
Bardzo dziękuję, jak pisałem to emocje i tak już opadły. To był taki świetny lokal. Muszę odwiedzić kolejny ;) by coś napisać.
Wiktor Orzel dnia 04.02.2012 13:47
Myślę, że każdy z nas ma coś na kształt mapy mentalnej, w której znajdują się takie miejsca jak Pinokio. W mojej mieścinie też był taki klub. Chyba jedyna knajpka gdzie można było usiąść, porozmawiać, potańczyć i pograć w piłkarzyki. Pamiętam te zadymione sale, tłumy drugiego dnia świąt. Ale tak jak ktoś wspomniał, klimat miejsca zaczęli zabijać ludzie. Wcześniej głównie młodzież, studenci, same znajome twarze. Potem coraz więcej dresiarstwa, sztuczności i klub zaczął przymierać. Ludzie to poczuli i wkrótce knajpka zbankrutowała. Zawsze mnie to zastanawiało ile w naszych wspomnieniach jest idylli a ile faktów, ale faktycznie prawda stoi gdzieś po środku :)

P.S Podzieliłbym felieton na nieco wyraźniejsze akapity, wtedy czytałoby się znacznie wygodniej.
TomaszObluda dnia 04.02.2012 14:08
heh :D najlepiej się żyło za komuny ;) Dlaczego? Bo wtedy byliśmy młodzi :smilewinkgrin: Odpowiedź czterdziesto i piędziesięciolatków. Coś w tym jest. Ale wierz mi, Pinokio to jest legendarny lokal, jeden z najstarszych w kraju nieprzerwanie działający pod nazwą Pinokio. Teraz stał się niewidoczny w wielości lokali.

Cóż miałem pisać dalej. 25 lutego wybieram się do Barki w Szinie, to coś napiszę :) o.
Merk dnia 11.02.2012 21:37
Ciekawe. Fajnie popatrzyć na świat cudzymi oczami. Przyjemnie się czyta.

W ogóle to nawet nie wiedziałem, że Pinokio był aż tak znany, myślałem, że pop prostu znany. Ja w Pinokiu byłem za tych złych czas. Teraz to taka zwykła dyskotekownia jakich wiele.

Ja dobrze wspominam kontrasty - rock, metal i blisko do domu, a potem zaczęli przychodzić jacyś licealiści.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:73
Najnowszy:wrodinam