Dar losu - 10 - Miranda
Proza » Obyczajowe » Dar losu - 10
A A A
- No, już jesteśmy - zameldował radośnie Maciek, wjeżdżając na podjazd.
Janka chciała coś powiedzieć, ale nagle poczuła suchość w ustach. Przełknęła z trudem ślinę i tylko mruknęła:
- Ano jesteśmy.
- Mamo, skoczę do sklepu - poinformowała Sylwia, wysiadając z samochodu - wracam za parę minut, to niedaleko. Dacie sobie radę beze mnie?
Janka wzruszyła ramionami.
- Skoro musisz, to idź.
- Maciek - przywołała syna rozmawiającego z Sylwią - pomóżże mi wysiąść. Wy sobie gadacie, a ja tu się duszę.
Przez okno zobaczyła idącego od domu męża. Podbiegł do samochodu, otworzył drzwi i jak tylko Janka stanęła na nogach, wziął ją na ręce.
- Witaj w domu, Janeczko. Pozwól, że cię zaniosę, bo wiesz, te schody...
- Dajże spokój, nie rób widowiska - obruszyła się, starając uwolnić z jego objęć. - Ty masz nadciśnienie, a ja przecież już dobrze chodzę, więc te kilka schodków... Zostaw, Krzysiek - nakazała energicznie.
- Tata ma rację, to za duży wysiłek dla ciebie, mamo. - Maciek nie zważając na jej protest, pomógł ojcu zrobić tureckie siodełko.
- Teraz to co innego - zachichotała, siadając na siodełko zrobione z ich rąk. Objęła męża i syna za szyje i za chwilę była w domu.
- Czułam się jak księżniczka w lektyce - żartowała, kiedy posadzili ją w fotelu. - Dajcie mi się czegoś napić, bo mam sucho w ustach, pewnie z tej duchoty, a może i z wrażenia?
- Już się robi - obaj panowie, jak na komendę, pobiegli do kuchni.
Po chwili Maciek przyniósł szklankę soku pomarańczowego i wyszedł. Piła łapczywie, zastanawiając się, co robić dalej. Sylwia pewnie przygotuje jakąś kolację, przydałaby się porządna kąpiel, wyliczała w myślach, może obejrzę coś w telewizji albo zejdę do ogrodu, bo jeszcze widno, a potem...
Rozejrzała się po znajomych kątach. Wszystko takie samo jak przedtem, stwierdziła, a jednak nie czuła w sobie tej radości jaką miała dawniej, kiedy wracała po dłuższej nieobecności z delegacji czy od siostry. Patrzyła na swoje ulubione sprzęty, na kwiaty w donicach, bibeloty na komodzie, książki na półkach... Wydawało jej się, że widzi wszystko jakoś inaczej, jak przez matową szybę, jakby nie było jej. Może to chwilowe, pomyślała, a może ten wylew coś mi uszkodził w odbieraniu wrażeń.
- Boże, a jeśli tak pozostanie na zawsze? - zmartwiła się.
W tej samej chwili zobaczyła w drzwiach męża. Stał, z ogromnym bukietem róż. Podszedł, usiadł na fotelu obok i kładąc kwiaty na kolanach Janki, wziął jej rękę, ucałował i łamiącym się głosem zaczął mówić.
- Janeczko, nie wiem, co mam powiedzieć, nie wiem, jak cię przepraszać, ale chcę, żebyś wiedziała, że nigdy, ale to nigdy nie przestałem cię kochać. Byłaś i będziesz jedyną kobietą w moim życiu. Jestem szczęśliwy, że wyzdrowiałaś, że wróciłaś do domu, bo bez ciebie moje życie... - przerwał i wierzchem dłoni otarł mokry ślad pod oczami - bez ciebie moje życie jest niczym, uwierz mi, proszę. - Chwilę milczał, jakby zapomniał słów, potem wziął głębszy oddech i dokończył. - Pytaj, o co chcesz, wszystko ci wyznam, tylko nie odtrącaj mnie i nie osądzaj na wyrost. Janeczko...
Dotykając kwiatów, przypomniała sobie podobną chwilę, dziesiątki lat temu. Też były czerwone róże, łzy i słowa Krzyśka: że tylko ona, że na zawsze... Pogładziła palcami purpurowe pąki i szepnęła.
- Piękne, bardzo piękne jesteście.
Spojrzała na skruszonego męża, leciutko się uśmiechając, nie tyle do niego, co do swoich myśli.
- Cieszę się, że jestem już w domu - wyznała cicho - bałam się powrotu, a teraz się cieszę, naprawdę, Krzyśku.
- Mamo, wróciłam! - zawołała Sylwia. - Zaraz będziesz miała gotową kąpiel - informowała, wchodząc do pokoju. - Och, przepraszam, nie chciałam - speszyła się, widząc rodziców w tak wzruszającej chwili.
- Córcia, nie przepraszaj - odparła Janka. - Marzyłam o kąpieli. Zaraz idę.
- Krzysztof, wstawisz te piękne kwiaty do wody? - zwróciła się do męża, podając mu wiązankę. - Dziękuję ci za róże i za to, co powiedziałeś, ale daj mi trochę czasu, abym mogła oswoić się ze wszystkim, nacieszyć domem, a na pytania i odpowiedzi przyjdzie pora, dobrze?
Krzysztof, biorąc kwiaty, odparł.
- Będzie jak tylko zechcesz, kochana.
Janka spostrzegła, że jego twarz już nie jest tak spięta, jak przed chwilą. Rysy, jakby zelżały, a spojrzenie nabrało jasności. Ona także pozbyła się uporczywego ssania w żołądku i dygotek w całym ciele.
- Mamuś, ja się zmywam, na razie - z szerokim uśmiechem, stanął w progu syn. - Mogę wpaść jutro z Beatką? - spytał, będąc już przy drzwiach.
- Oczywiście, synku i zaproś jej mamę - powiedziała Janka, żwawo podnosząc się z fotela. Czuła, jakby jej nagle ubyło lat. - Przyjedźcie na pewno, zrobimy małe przyjęcie - zapraszała serdecznie.
Jej głos zabrzmiał radośnie.
Maciek pożegnał się, a Janka poszła do łazienki.
Już od wejścia, poczuła swoje ulubione zapachy, a kiedy zanurzyła się w aromatycznej pianie, ogarnęła ją niesamowita błogość i radość, jakby nagle wszystko, co było złe, odpłynęło. Wiedziała, że to jest tylko złudzenie, bo zło, jeszcze było, jeszcze się nie wyjaśniło, ale teraz nie chciała o tym myśleć. Zapragnęła się cieszyć; kąpielą, domem, obecnością bliskich. Przecież mogło mnie już nie być, pomyślała, nakładając szampon na włosy. Już nie czułabym tych zapachów, nie myłabym włosów, nie dostałabym pięknych kwiatów...
- Jakież to życie jest fascynujące - zaczęła głośno wypowiadać swoje myśli, swawolnie rozdmuchując pianę. - Kruche, ulotne, zagadkowe, delikatne jak ta piana. Ale też piękne, ciekawe, chociaż trudne i czasem bolesne. Raz coś daje, a za chwilę odbiera. Nigdy nie wiadomo, co nas zaskoczy. Jak na loterii...
Jej rozważania zakłócił głos męża.
- Janeczko, można? - zapytał Krzysztof, uchylając drzwi łazienki. - Twoja komórka dzwoniła, więc odebrałem.
- I co? - odwróciła głowę w jego stronę. - Kto dzwonił?
- Jakaś pani Agnieszka - oznajmił - kazałem jej zadzwonić za godzinę,
dobrze zrobiłem?
- Bardzo dobrze, Krzysiu - odpowiedziała - bardzo dobrze.
- Czy coś ci jeszcze potrzeba? - spytał troskliwie, patrząc na żonę spowitą w białych obłoczkach.
Janka przymknęła oczy, zanurzyła się głębiej, a potem prychnęła pianą w jego stronę.
- Spokoju, Krzysztof. Na razie, tylko spokoju. Zamknij drzwi, proszę.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miranda · dnia 25.08.2011 22:30 · Czytań: 1085 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 8
Komentarze
Wasinka dnia 26.08.2011 20:50
Ech, ciekawe, czy Jance dane jest zaznać tegoż spokoju w najbliższym czasie... Zapewne poradzi sobie z uczuciami, ale widzę, że kiedyś już chyba coś takiego przeżywała... Najważniejsze, że tymczasem nieco ochłonęła, zobaczymy, czy uda się powrócić do "normalnego" stanu rzeczy...

Na razie podrzucam troszkę tylko sugestii, niedługo dokończę, bo tymczasem muszę zmykać...

Przełknęła z trudem ślinę i tylko mruknęła ( : )

- Ano, jesteśmy. - wyrzuciłabym przecinek

- Tata ma rację, to za duży wysiłek dla ciebie, mamo(.) – Maciek(,) nie zważając na jej protest, pomógł ojcu zrobić tureckie siodełko.

- Już się robi - obaj panowie(,) jak na komendę(,) pobiegli do kuchni.

Piła łapczywie, zastanawiając się(,) co robić dalej.

Wszystko takie samo(,) jak przedtem, stwierdziła, a jednak nie czuła w sobie tej radości(,) jaką miała dawniej, - dwa przecinki plus pozbyłabym się „tej”

- Boże, oby tak nie pozostało na zawsze! - (z)martwiła się tym przypuszczeniem.
W tej samej chwili zobaczyła w drzwiach męża z ogromnym bukietem róż. - tym/tej wpada na siebie

wziął jej rękę, ucałował, i łamiącym się głosem zaczął mówić – bez przecinka przed „i”

- Janeczko, nie wiem(,) co mam powiedzieć, nie wiem(,) jak cię przepraszać, ale chcę(,) żebyś wiedziała,

- Pytaj(,) o co chcesz, wszystko ci wyznam, tylko nie odtrącaj mnie i nie osądzaj na wyrost.

Janeczko.... - za dużo kropek


Pozdrowienia uśmiechnięte.



edyt.
Wróciłam wcześniej, niż myślałam, więc kolejna mała daweczka sugestii:

Pogładziła palcami purpurowe pąki i szepnęła ( : )

Spojrzała na skruszonego męża, leciutko się uśmiechnęła, nie tyle do niego, co do swoich myśli(,) i wyznała ( : )

Och, przepraszam, nie chciałam - speszyła się, widząc rodziców w tak wzruszającej sytuacji.- zamiast „wzruszającej”, przyszło mi inne słowo do głowy, ale właśnie wyleciało... może się przypomni...

Krzysztof, biorąc kwiaty(,) odparł ( : )

- Będzie(,) jak tylko zechcesz, kochana.

Janka spostrzegła, że jego twarz już nie jest tak spięta(,) jak przed chwilą.

- Mamuś, ja się zmywam(.) - Maciek stanął w progu.
- Oczywiście(,) synku(,) i zaproś jej mamę.

-Jej głos zabrzmiał radośnie.- po myślniku brak spacji

ogarnęła ją taka błogość i radość, jakby nagle wszystko(,) co było złe(,) odpłynęło.

- I co? - ( O )dwróciła głowę w stronę męża.

spytał troskliwie(,) patrząc na żonę spowitą w białych obłoczkach.

Janka przymknęła oczy, zanurzyła się głębiej, a potem prychnęła pianą w jego stronę. - „prychnęła” zastąpiłabym czym innym

Na razie, tylko spokoju. - przecinek niepotrzebny


Wcześniej napisałam, że Janka już przeżywała coś podobnego, gdy dostała róże kiedyś od Krzyśka, bo mi się skojarzyło coś negatywnego, że kolejna prawda wychodzi na jaw, ale przecież tu chodzi zapewne o moment, kiedy jej się oświadczał (te łzy mnie zmyliły...).
No i wracasz do wątku Agnieszki... Teraz pewnie Sylwia będzie miała swoje "przeżycia"...

Pozdrawiam raz jeszcze z uśmiechem.
Miranda dnia 26.08.2011 21:49
Wasinko, doczekałam się na Ciebie. Dziękuję, poprawiłam sporo.
Siadła mi klawiatura w laptopie, piszę na programowej, a to jest bardzo męczące. Dokończę, jak będę miała naprawioną.
Pozdrawiam cieplutko:)
Krystyna Habrat dnia 28.08.2011 11:17
Lubie takie opowieści o prawdziwym życiu prawdziwych ludzi i to zwyczajnych, spotykanych na co dzień i w dodatku jeśli są kobietami.
Mam tylko wakacyjne zaległości w obecności na PP, a muszę przeczytać te powieść (chyba powieść) od początku i wtedy wypowiem się bardziej szczegółowo. Na razie zgłaszam, że to rzecz w moim guście i czyta się dobrze.
Miranda dnia 28.08.2011 12:13
Witaj Sokol
Tak, to jest prawdziwe życie, bez upiększania.
Miałoby być zaledwie dłuższe opowiadanie, a robi się tasiemiec.
Będę czekać na ocenę jak przeczytasz wszystko. Dziękuję i pozdrawiam.;)
Usunięty dnia 11.09.2011 15:14
Lubie takie opowieści TAK JAK SOKOŁ
julass dnia 28.10.2011 22:11
gdzie jest dalszy ciąg?!?!
:)
Miranda dnia 29.10.2011 09:52
O! Julass sobie przypomniał o mnie.
Coś mi się wypaliło. Czekam aż się rozżarzy.;)
julass dnia 30.10.2011 02:19
ja cały czas pamiętam tylko dopiero teraz nakrzyczałem:)
jak się zacznie żarzyć to wołaj... podmucham to się rozpali:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty