2012 (z cyklu: Kosmonauci) - Woland
Proza » Fantastyka / Science Fiction » 2012 (z cyklu: Kosmonauci)
A A A
… życie ludzi bacznie i wszechstronnie obserwują istoty mądrzejsze od człowieka, a przecież jak i on śmiertelne

Miałem wtedy urlop i leciałem na Ziemię. Mogłem spokojnie zwiedzać, nikt mnie nie poganiał, nic nie wisiało nad moją głową. Od wyprawy na Europę nie zaznałem takiego luksusu. Jakiś czas wcześniej żona nakupiła mnóstwo książek i gazet ziemskich. Do tego opróżniła trzy regały biblioteczne. Zawsze umiała zatroszczyć się o ukochanego męża. Uzbrojony w ścisłą i nieścisłą wiedzę na temat planety, mogłem spokojnie szykować się do podróży.

Zamknąłem się w gabinecie na tydzień, bez przerw na sporządzanie posiłków (donoszono mi je pod drzwi). Nauczony doświadczeniem, rozpocząłem naukę od najgrubszej księgi spośród obecnych – Pisma Świętego. Opasłe tomisko, podzielone na całe mnóstwo rozdziałów i podrozdziałów. Przyswojenie jej zabrało trzy godziny, ale już po pierwszych rozdziałach stwierdziłem, że ludzie na Ziemi muszą mieć co najmniej źle głowach. Akty cudownej kreacji, potopy? U nas, od tysiąca z dużym hakiem lat, jasne jest, kto za tym wszystkim stoi. Dalej pochłonąłem dzieła Einsteina, Poppera, Platona, Arystotelesa, Russela, akademickie podręczniki przedmiotów ścisłych i górę innych ksiąg. Dla przejrzystości wywodu nie wymienię wszystkich nazwisk. Zajęło mi to parę dni i już poczułem pewne zmęczenie tematem, ale, na szczęście, zjawiła się jak zwykle niezawodna żona i zaaplikowała do głowy niewielki wybuch atomowy, który pokrzepił na nowo. W ruch poszły czasopisma, broszury, plakaty, nagrania głosowe (na mocnych kryształach, rzecz jasna), filmy, książki (tym razem z większą ilością fabuły) i inne. Przyswajałem, kawą chłostałem mózg, aplikowałem zastrzyki atomowe (tym razem, niestety, dożylnie) i po ciężkich dwóch tygodniach mogłem już uznać, że stan mojej wiedzy jest co najmniej dobry. W tych wszystkich książkach uderzyło mnie parę rzeczy. Przede wszystkim Ziemianie uważali, że stoją na jednym z wyższych szczebli rozwoju kosmicznego, co ubawiło mnie niesamowicie. Nasi naukowcy utworzyli nawet nową gałąź badawczą do określania poziomu niewiedzy Ziemian – ignozietykę. Do tego przeraził mnie nurt katastroficzny, zawarty w wielu dziełach (szczególnie z ostatnich paru lat), oraz powszechne wszędzie narzekanie, jaki to świat jest zły i niedobry. Swoją drogą, Ziemianie wąsko postrzegali źródło własnych problemów. Powinni raczej mówić, jaki to kosmos jest zły i niedobry. Ukułem też termin – narzelogia. Na najbliższym Powszechnym Zjeździe Naukowców spróbuję go wpuścić do szerokiego nurtu nauki. Dalsze dwa tygodnie poświęciłem przygotowaniom do podróży i w końcu ruszyłem na Ziemię.

Przelot przez atmosferę okazał się być fraszką. Już cieszyłem się myślą o skonfrontowaniu wiedzy teoretycznej z realiami. Lądowałem na środku jakiejś polany, pod lasem, w kraju, którego nazwy już nie pomnę. Już z daleka dało się dostrzec biały puch, pokrywający wszystko. Ani śladu człowieka. Po otwarciu śluzy, w nozdrza uderzył ostry mróz. Widać właśnie wystąpiło tu zjawisko zwane zimą. Szczelniej okryłem się płaszczem i ruszyłem na poszukiwanie ludzi. Nie wspomniałem o tym jeszcze, ale ja sam również jestem człowiekiem, fizycznie i psychicznie, wbrew wszelkim pomówieniom.

Dym z komina okazał się być sztucznym, podobnie jak ściany domu, które wykonano z lekkiego materiału zwanego plastikiem. W oczy natomiast świeciła mi lampa, którą naumyślnie ustawił w ten sposób jeden z żołnierzy. Dałem się podejść jak dziecko więc schwycili i związali mnie z łatwością. Wsłuchałem się w ich mowę. Wspominali coś o obcych, o końcu świata, meteorycie, przebiegunowaniu, trzęsieniach podłoża i potopach. W końcu najwyższy stopniem spytał, czy jestem jednym z Kreatorów. Zachowałem kamienną twarz (a w środku czułem, że żołądek kurczy się z ubawienia) i grzecznie odpowiedziałem, że nic o nich nie wiem i że jestem tylko skromnym turystą. Ale i tak wyszło szydło z worka. Nie było wyjścia, zażądali dokumentu tożsamości, który pokazałem. Na ich twarzach grały strach, przerażenie, ale i cwaniackie uśmiechy. No tak, ciekawe czego zażądają.

O co prosili? Ponieważ wydałem się godnym zaufania, nakazali ponowny lot w kosmos, aby zweryfikować krążące u nich plotki o rychłym końcu świata, który ma nadejść właśnie z próżni. Niechętnie przystałem i ruszyłem w drogę. W odległości trzech milionów kilometrów od Ziemi zagdakał radar. Dalszy milion dalej dostrzegłem zbliżający się do planety wielki meteor. Im bardziej się zbliżałem tym bardziej dostrzegałem zarysy twarzy. Szybko skonfrontowałem fotografie z ziemskich podręczników ze zbliżającym się kawłem kosmicznej skały. Tak, wszystko jest jasne, nie może być mowy o pomyłce. Do Ziemi zbliżała się wielka głowa Przewodniczącego Lenina! Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Co gorsza, miała kolor nieskazitelnie białego marmuru. Przestraszyłem się niezmiernie, diabli wiedzą (tak mówi się na Ziemi) co to może oznaczać. Poleciałem szybko do kokpitu, ale niestety, przy wejściu uderzyłem się zdrowo o otwierające się drzwi, co spowodowało dłuższą utratę przytomności.

Pierwotnie opowiadanie to kończyło się bez powyższego zdania (w pierwszej wersji nie zdążyłem dotrzeć do Ziemi na czas, Lenin mnie wyprzedził), ale nie mogę fałszować historii i piszę całą prawdę. Później niezmiernie wstydziłem się własnej nieuwagi. Podobno głowa, po wejściu w atmosferę, rozpadła się na miliardy mniejszych głów (niektórzy mówili o główkach Stalina, Trockiego, Marksa, Engelsa i innych naczelnych komunistów), i rozsiała po całej planecie czerwone zielsko, które znakomicie przystosowało się do warunków otoczenia. A mnie otoczyli niemal boskim kultem, za rozruszanie światowego komunizmu. Postanowiłem więcej na Ziemi się nie pokazywać i o tej przygodzie opowiadać jak najmniej. Niezmiernie wstydzę się za to, co się stało i proszę wszelkich opozycjonistów (jeśli tacy jeszcze istnieją) aby mi wybaczyli. Kiedyś to odkręcimy!
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Woland · dnia 24.09.2011 19:34 · Czytań: 732 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
Almari dnia 29.09.2011 10:49
jak dziecko(,) więc schwycili i związali mnie z łatwością

że nic o nich nie wiem(,) i że jestem tylko skromnym turystą.

kawłem kosmicznej skały. - kawałem

kultem, za rozruszanie światowego komunizmu.

Choć nie moja tematyka, to czytało się bardzo dobrze. Na szczęście nie ma tutaj naukowych zwrotów i nazw części maszyn, bo bym spasowała. Fajniutki pomysł z tym kawałkiem kosmicznej skały, choć fajerwerków nie ma.

Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:58
Najnowszy:pica-pioa