Spotkanie - adg
A A A
Rozdział 9.

Nagle smród zrobił się jeszcze bardziej intensywny i rósł z każdą chwilą. Można go było prawie zobaczyć, jak poruszał się w ich kierunku skacząc z trawki na trawkę. Najdziwniejsze było jednak to, że wyglądał zupełnie jak konik polny, który na dodatek odezwał się do nich piskliwym głosem:
-DeKupe śmierdzące. Koledzy,tfu, motyli odwłok, nie poczekają na mniejszego, śpieszą się. Gdzie ten Wielki?
-Justin- wrzasnęły dzieci szczęśliwe, że widzą starego przyjaciela.
-Gadające zwierzę- mruknał Wielki Mag- W końcu dogoniłeś swój zapach.
-To przez tego Wielkiego Łamaga, co nas wysłał przez śmierdzący skwerek.-świerszcz nie zauważył ostrzegawczych gestów dzieci, które przykładały palce do ust i oczami wymownie wskazywały na puszystą postać siedzącą naprzeciw nich.
-Nic to, jestem tak szczęśliwy,że was w końcu widzę całych i zdrowych. Jak nie zaśpiewam to chyba zwariuję.- wykrzyknął dziarsko Justin i zawył:
„Kiedy szedłem przez DeKupe
Wpadłem nieraz w gęstą zupę
Lecz przyjaciół dobre słowo
Wciąż dźwigało mnie na nowo”
Dzieci w czasie „piosenki” patrzyły przestraszone na czarodzieja, ale nie zauważyły na jego twarzy oznak gniewu.
-Piękna piosenka – powiedział- ale wydaje mi się,że powinieneś coś wiedzieć.
-W końcu ktoś docenia prawdziwą sztukę. Nieważne,że stary, łysy i gruby. Prawdziwy artysta nie...
-To ja kazałem dzieciom iść tą drogę.- przerwał mu Wielki Mag.
-Upsss...- westchnął świerszcz, który właśnie zrozumiał o co chodziło dzieciom.
-Nie obawiaj się mnie, ale idź umyj się w fontannie i pomyśl nad jednym pytaniem. Ty również możesz je zadać i o coś poprosić. Twoi przyjaciele już chyba wiedzą, czego chcą.- zwrócił się do dzieci.
Kuba(Ka) i Dominika(Didi) zdążyli się naradzić podczas rozmowy staruszka z Teofilem. Zaczęła Didi:
-Skoro jest nas dwoje to mamy do ciebie dwa pytania. Dwie prośby. To chyba zgodne z zasadami?
-Słusznie mówisz dziewczynko.-odpowiedział czarodziej.
-Więc, ja bardzo chciałabym wiedzieć kim jesteś?
-Oprawcą gadających zwierząt i czubkiem, który każe młodym ludziom mówić jak ich praprababcie.-mruknął pod nosem Justin wracając cały mokry po kąpieli w fontannie. Pomimo że mówił cicho Wielki Mag usłyszał jego słowa i zrobiwszy zniecierpliwioną minę machnął ręką w jego kierunku.
-Poczekaj na swoją kolej. Na razie nie udzielam ci głosu.
I świerszcz, który chciał coś natychmiast odpowiedzieć stwierdził nagle z przerażeniem, że nie może z siebie wydusić ani słowa. Próbował krzyczeć, przeklinać, potem nawet śpiewać , co wyglądało tak komicznie, że dzieci uśmiechnęły się mimo woli.
-Więc- zaczął spokojnie gruby staruszek- postaram się odpowiedzieć na twoje pytanie. Różnie mnie nazywają i różnie o mnie mówią. Są też tacy, którzy twierdzą, że mnie nie ma.- w tym momencie mag na chwilę zniknął z ich oczu, aby zaraz pojawić się znowu- Jestem nikim i jestem wszystkimi w tej bajce. Kiedyś byłem tylko zwykłym poszukiwaczem pytań. Właściwie nawet kolekcjonerem. Miałem ich już całe mnóstwo, ale i tak nie ustawałem w poznawaniu nowych. Podróżowałem dzikimi ścieżkami baśni, historii, rozważań i zwykłych bajek, aż w końcu jakiś zbzikowany autor, którego spotkałem w tym parku w Toruniu zapytał mnie: „Jakie jest twoje najlepsze pytanie, zbieraczu? Takie naj, perełka, która towarzyszy tobie zawsze tam gdzie jesteś.”
Czarodziej zamilkł na chwilę, spoglądając ze współczuciem na Justina, wciąż walczącego całym ciałem o wydobycie z siebie choćby najkrótszego słówka.
-I co mu powiedziałeś?- dopytywał się Teofil.
-Prawdę mówiąc zastanawiałem się długo zanim wybrałem najlepsze. W końcu zapytałem: Kim jestem?. I wiecie co, pomimo że nigdy nie zbieram odpowiedzi, bo pełno ich dookoła i są tak pospolite, że prawie każdy jakąś ma, tą wziąłem sobie szczególnie do serca. Ten człowiek, wtedy, powiedział do mnie:”Jesteś Wielkim Magiem. Mądrym duchem, który w mojej bajce spotka dziewczynkę, chłopca i gadającego świerszcza potrzebujących pomocy. Bądź tutaj i czekaj na nich, gdy już przejdą śmierdzący skwerek.
Łysy staruszek głęboko zaczerpnął powietrza i mówił dalej:
-Nie wiem, czy to ciebie satysfakcjonuje, ale cóż z autorem się nie dyskutuje.
Dominika popatrzyła na czarodzieja zadowolona:
-Dziękuję ci Wielki Magu. Teraz wiem, że możesz nam pomóc.-Dominika popatrzyła na czarodzieja zadowolona, a potem zwróciła się kolegi- Kuba teraz twoja kolej
Chłopak podszedł bliżej i patrząc mężczyźnie prosto w oczy zapytał:
-Co wiesz o kuli zdziwienia? Mówiłeś, że znasz naszą historię , więc wiesz po co tutaj jesteśmy. Nasza dzielnica stała się tak cudowna, piękna i dobra, jak produkty w tandetnej reklamie. Znikły wszystkie czarne charaktery nie tylko ludzkie, ale nawet z książek. Sądzimy, że to wina wszechobecnych motylków Balagunga.
-Balagunga powiadasz-Mag przestał się uśmiechać- Dużo ich?
-Całe chmary, ze sto razy więcej niż normalnie.
-Mnóstwo, tysiące- dodała Didi- a mój młodszy brat już nawet się ze mną nie kłóci.
-Hmm. Sprawa jest poważniejsza, niż myślałem-zamyślił się czarodziej.
-Co mamy robić?- dopytywał Ka.
-Znacie odpowiedź na to pytanie. Czarny gawron, którego spotkałeś był posłańcem Rady Kuli, której ja też jestem członkiem. Musicie odnaleźć całą zawartość Kuli Zdziwienia. Ode mnie dostaniecie dwie zagadki.Będą to jedne z moich najlepszych pytań. Jeśli znajdziecie na nie odpowiedź pojemniki będą w części wypełnione. Pozostałą część znajdziecie w innych bajkach, jeśli tam traficie.
-Jakie pojemniki?- zapytał Ka.
-Te na waszych szyjach.
Wielki Mag machnął ręką, jakby odganiał komara i na szyjach dzieci, nie wiadomo skąd pojawiły się wisiorki w kształcie kuli. Zdziwione zaczęły je dokładnie oglądać. Wierzch był bogato rzeźbiony, jak jajka Faberge i przedstawiał jakieś scenki. Natomiast dolna część kuli wyglądała jak gwiaździste, nocne niebo latem.
-Są przepiękne, jak na pojemniki- westchnęła Dominika.
-Naprawdę piękna jest ich zawartość, nigdy o tym nie zapomnij. Musicie wypełnić te pojemniki, a zacznijcie od odpowiedzi na pytania, które wam podaruję. Ale, ale może pozwolimy mówić waszemu przyjacielowi. Co wy na to?
-To nie najlepszy pomysł.- okrutnie zażartował Kuba
-Kuba no co ty?- zdziwił się Teofil.
-Żartowałem, oczywiście.
Mag uśmiechnął się w stronę Justina, podniósł rękę, ale jeszcze na wszelki wypadek zapytał świerszcza:
-Ale nie będziesz teraz śpiewał?
Konik polny przecząco pokiwał głową, gotowy do poświęceń, byle tylko mógł zadać swoje pytanie.

Rozdział 10.

-No nareszcie – westchnął Justin- Nigdy więcej tak nie rób, bo...- świerszcz nie dokończył, ponieważ zauważył, jak Wielki Mag znów podnosi rękę.
-Zadaj swoje pytanie- przypomniał mu Kuba
-Ok. Teraz nie pójdzie ci tak łatwo, jak z dziećmi. Ja mam poważne pytanie i na dodatek trudne dla takiego oprawcy. Powiedz mi teraz, co zrobiłeś ze wszystkim gadającymi zwierzętami z tego świata? Ha, tu Cię mam...
Nastąpiła chwila milczenia, a dzieci nagle uświadomiły sobie, że zbyt łatwo zaufały temu człowiekowi. Zupełnie zapomniały o losie mówiących zwierząt, o których słyszały od Teofila. Wspomnienie wróciło teraz do nich ze zdwojoną siłą. Wszyscy skupili wzrok na twarzy łysego mężczyzny siedzącego przed nimi po turecku.
-Hmm. Przejrzałeś mnie.- czarodziej, mimo wszystko, nadal się uśmiechał.
-Acha. Wiedziałem. Mów nam wszystko.- konik polny stawał się coraz bardziej napastliwy.
-Niestety mam słabość do takich stworzeń.- gruby starzec oblizał się przy tych słowach.
Dzieci popatrzyły na siebie przerażone. Jak można jeść gadające zwierzęta. Żadne z nich nie potrafiło pojąć, co sprawiło, że mądry czarodziej mógł zrobić coś takiego. Justin odezwał się drżącym głosem:
-Więc to tak. Miły staruszek, tfu. Kanibal, a nie Mag. A mnie jak przyrządzisz? Patelnia, czy zupka? Jeśli mogę wybierać, to chcę być wyprażony.
A po chwili nieco teatralnie dodał:
-Najlepiej na słońcu.
Wielki Mag podniósł do góry jedną brew w geście zdziwienia.
-Wygląda na to, że się nie rozumiemy. Zresztą zobaczcie sami. Teofilu masz telewid?
-Mam.
-Chodź tu na środek-mały staruszek wskazał mu miejsce pomiędzy nim a pozostałymi uczestnikami rozmowy.- Wybierz numer:314159
Chłopak zrobił wszystko zgodnie z poleceniem. Nad ręką, na której nosił swój aparat, najpierw zamigotało światło, a potem oczom zebranych ukazała się postać pingwina ze słowami:
-Rezydencja „Surykatek”. W czym mogę pomóc?
Zza pleców pingwina dobiegały dźwięki skocznej muzyki i odgłosy zabawy. Mag nachylił się nad telewidem
-Witaj Janie.
-Ooo, sześć maku. Jak zdrówko ?
-Dobre pytanie-odpowiedział staruszek- i niestety bardzo popularne. Odsuń się trochę od odbiornika, proszę, żebyśmy mogli zobaczyć, czy wszystko u was w porządku.
Pingwin odsunął się i oczom zdziwionych podróżników ukazał się widok niezwykły. Na rozległej przestrzeni zgromadzonych było wiele zwierząt najróżniejszych gatunków. Gwar ich rozmów mieszał się z dźwiękami muzyki. Część stworzeń tańczyła, gdzieś w oddali odbywało się coś na kształt meczu piłkarskiego. Justin, podobnie jak pozostali, zauważył panterę, lisa, węża i krowę grające w karty. Absolutnie nikt nie wyglądał na przetrzymywanego wbrew swojej woli.
-Janie, dziękujemy.- odezwał się po chwili Wielki Mag.
-Nie ma sprawy papcio. Kiedy będziesz w domu ?- nad ręką Teofila znów pojawiła się postać pingwina.
-Gdy tylko się tam pojawię. Do zobaczenia,
Rozmowa została zakończona, a świerszcz milczał nie bardzo wiedząc co powiedzieć. W końcu skruszony wyszeptał:
-Przepraszam.
-Nie musisz. Wykazałeś się odwagą i upomniałeś o obce sobie stworzenia. Dlatego cieszę się, że Dominika i Kuba mają w tobie przyjaciela.
-Naprawdę?- Justin był zaskoczony- Acha, widzicie, a nie mówiłem- zwrócił się do towarzyszy.
Didi śmiała się z konika polnego, a Ka zapytał czarodzieja przewracając oczami:
-Nauczysz mnie tej sztuczki pozbawiania go głosu?
I wszyscy zaczęli śmiać się głośno, gdyż okazało się, że Wielki Mag nie był żadnym potworem. On sam wyjaśnił jeszcze:
-Gadające zwierzęta, to moi przyjaciele- machnął ręką i na szyi Justina pojawił się taki sam wisior, jak u Didi, tylko proporcjonalnie mniejszy- Kiedy stały się dla tutejszych zaślepionych ludzi obiektem pożądania, przeniosłem je w miejsce, które nazywa się Pi. Są tam całkowicie bezpieczne i szczęśliwe. Kilkoro służy mi radami, jako że są wyjątkowo mądrymi stworzeniami. Ciebie również Justinie zapraszam jeśli tylko zechcesz.
-Na razie podziękuję. Może kiedyś-świerszcz zastanawiał się- Powiedz mi jak tam trafić ?
-Jest kilka sposobów. Ale to już twoje następne pytanie.- zaśmiał się gruby starzec.
-Proszę, proszę, proszę. Podaj chociaż jeden.
-Dobrze więc. Jest jeden sposób dostępny absolutnie dla wszystkich umiejących chociaż trochę liczyć. Zapamiętajcie go,-zwróciła się do Didi i Ka- bo Wam też może się przydać. Kto wie może w następnej bajce.
Czarodziej zeskoczył z ławki. Wziął patyk i narysował na ziemi idealne kółko, po czym jeszcze raz przejechał patykiem po linii ze słowami:
-To obwód
-Wiemy – powiedziała Dominika, a chłopcy popatrzyli na nią zdziwieni
Następnie tym samym patykiem mag zaznaczył kropką środek kółka, a potem przez tą kropkę pociągnął prostą linię, która dotykała w dwóch miejscach obwodu, ale nigdzie nie wychodziła poza jego linię.
-A teraz słuchajcie. Zapamiętajcie ten rysunek. Tą linię w środku koła niektórzy nazywają średnicą. Żeby dostać się do domu gadających zwierząt trzeba zrobić kilka kroków . Najpierw musicie zmierzyć długość obwodu koła . Nieważne jakiego, po prostu narysujcie go na czymś co macie pod ręką.
-Ok. co dalej- Justin słuchał w skupieniu
-Potem mierzycie długość tej linii biegnącej przez środek. Macie już dwie liczby, prawda?
-Tak zgadza się- odparł Ka.
-No teraz już z górki. Po prostu dzielicie pierwszą liczbę przez drugą. Gdy tylko podacie dokładny wynik i wypowiecie go na głos znajdziecie się w domu gadających zwierząt. Wszystko jasne?
-To łatwe-powiedział Kuba- nie martw się Justin- dodał widząc, że konik polny mierzy stopkami kółko narysowane przez czarodzieja- jak będziesz potrzebował to ci przypomnę.
-Obiecujesz?- dopytywał się świerszcz, któremu nie chciało się dalej mierzyć rysunku, tylko po to, żeby sprawdzić jaki to wynik.
-Pewnie nie ma problemu.. A teraz Wielki Magu, jeśli pozwolisz musimy ratować nasz świat.
-Słuszna uwaga. Ale dzisiaj już robi się późno. Prześpijcie tą noc w moim szałasie. Zjemy coś, będziecie się mogli pożegnać z Teofilem i nabrać sił przed jutrzejszymi pytaniami, które wam obiecałem i przede wszystkim odpocząć po trudach tego obrotu.
-Wspaniały pomysł- powiedział opiekun, chociaż był już smutny bo wiedział, że musi się rozstać z nowymi przyjaciółmi, żeby naprawić swoją bajkę.-Polubiłem was bardzo. Zostańmy tu na noc.
-W sumie to dobry plan. A ty jak uważasz Justin?-Ka chciał poznać opinię świerszcza.
-No pewnie, że tak. Nie mogę myśleć niewypoczęty.
-Wypoczęty też nie za bardzo-przekomarzała się z nim Dominika.
Wielki Mag zadowolony klasnął w ręce.
-Zatem zapraszam do szałasu.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
adg · dnia 26.09.2011 18:35 · Czytań: 1067 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty