Malowane deszczem - Elatha
Proza » Obyczajowe » Malowane deszczem
A A A
Padał zimny, ulewny deszcz, jednak ona nie zwracała na to uwagi. Dawno powinna była już zamknąć galerię, ale puste mieszkanie nie zachęcało do powrotu. Nikt na nią nie czekał.
Po śmierci rodziców została sama z galerią, w której praca wypełniała jej całe dnie, samotne i puste. Nieraz słyszała życzliwe opinie ludzi mówiących jej, że jest za młoda i za ładna by żyć sama. Reagowała wtedy złością. Nie przyjmowała mało szczerych rad, zwłaszcza od tych, których jedynym zajęciem było plotkowanie o śmierci jej bliskich. Myślała o wyjeździe, ale nie mogła sprzedać miejsca, gdzie przeżyła tak wiele radosnych chwil. Wszystko się jednak zmieniło. Teraz, by utrzymać siebie i galerię sprzedawała swoje obrazy.
Spojrzała na to, co tworzyła w chwilach największego bólu. Ludzie reagowali obawą, nierzadko przerażeniem na zimne, pozbawione wszelkich pozytywnych emocji obrazy. Nie tego chcieli do swoich ciepłych, przytulnych domów, gdzie wszyscy są szczęśliwi i zadowoleni.
„Sprawiacie tylko wrażenie idealnych! – pomyślała cierpko. - Nie umiecie się przyznać do waszych osobistych porażek! Udajecie przed innymi, że wszystko jest w jak najlepszym porządku! Kogo wy chcecie oszukać? Siebie?! To przecież niemożliwe!”.
Natalia malowała będąc pod wpływem przeżyć z przeszłości. Nie wybaczyła ludziom, którzy patrzyli jak jej rodzice umierają w roztrzaskanym samochodzie. Nie słyszeli wołania o ratunek. Nie, nie chcieli go słyszeć! A wystarczyło tylko wezwać pomoc. Jej bliscy mieliby szansę przeżyć, inni ranni również.
Po tej tragedii odsunęła się od znajomych, którzy nie rozumieli jej cierpienia. Oni uznali, że nie są w stanie jej pomóc, dlatego nie utrzymywali ze sobą żadnych kontaktów od dłuższego czasu.
Z zadumy wyrwał ją hałas otwieranych drzwi. Spojrzała w tamtą stronę, ale nie dostrzegła twarzy mężczyzny ubranego w czarny długi płaszcz, z którego ściekała woda. Wygładziła spodnie i wyszła z niewielkiego biura. Nie miała ochoty na kolejną już dziś dyskusję z narzekającym klientem. Postanowiła szybko go wyprosić.
- Dobry wieczór - odezwał się nieznajomy, odwracając nagle w jej stronę. Zauważył, że przestraszył ją swoim zachowaniem. - Nie chciałem pani wystraszyć, przepraszam.
- Dawno przestałam się bać – skłamała. - Mogę panu jakoś pomóc? Właściwie powinnam już dawno zamknąć.
- Nie zrobiła jednak pani tego – stwierdził, obserwując uważnie każdy jej ruch. - Mogę wyjść, jeśli pani przeszkadzam.
Natalia rzadko patrzyła na mijanych mężczyzn, ale ten zwrócił jej uwagę. Kruczoczarne włosy doskonale harmonizowały z oliwkową cerą i ciemnymi oczami, w których dostrzegła sympatię i troskę.
- Nie przeszkadza mi pan - odparła z lekkim żalem w głosie, który udało mu się wychwycić. - Może pan spokojnie obejrzeć prace.
- Już je obejrzałem - powiedział ze spokojem. - Jest ich tu naprawdę sporo.
- Tak. Jednak niewielu ludzi chciałoby je powiesić w swoich domach, ponieważ ukazują całą prawdę o nas - warknęła poirytowana. - Pan też do nich należy?
- Nie należę do nikogo – stwierdził z powagą. - A pani?
- Ja nie pasuję do zamysłów tego świata. Jestem w nim, ale przeszkadzam...
- Niektórym na pewno, ale przecież to bez znaczenia. Nie powinno to pani w ogóle martwić! – posłał jej ciepły uśmiech. - Podobają mi się te obrazy.
- Nie wydaje mi się, żeby pan je dokładnie obejrzał. Kiedy się pan im lepiej przyjrzy, nie będą już takie urocze - skwitowała z ironią. - Proszę się zastanowić.
- Nie muszę. Chcę je mieć. Ale czy ja naprawdę pani nie przeszkadzam? Nikt na panią nie czeka?
- Nie, nikt na mnie nie czeka. Po co panu moje obrazy? Nie pasuje pan do nich! Jest pan uosobieniem spokoju, radości i dobroci! A one...
Uśmiechnął się, podchodząc bliżej. Taka kobieca, pozornie chłodna i nieco wyniosła. Znał jednak prawdę. Była delikatną istotą z silnym charakterem, ale poranionymi skrzydłami, które nie pozwalały jej wzlecieć ku słońcu. Jeszcze nie pozwalały. Wyczuwał w niej pragnienia, o których zapewne sama zapomniała. Wzbudzała w nim lawinę uczuć.
- Moje obrazy są zupełnie inne niż pani. Spokojne, stonowane, ciepłe. Chciałbym jednak, żeby razem się uzupełniały. Wtedy stworzą prawdziwy obraz świata i nas samych.
- Tak, rozumiem - zamyśliła się na chwilę. - Sprzedam je panu pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Pozwoli mi się pan namalować - wyrzuciła z siebie jednym tchem.
- Zgoda, ale pani przyjdzie potem obejrzeć moją wystawę.
- Pomyślę nad tym.
- Kiedy chce pani zacząć?
- Teraz, ale nie tutaj. To miejsce nie pozwoli mi stworzyć niczego innego jak to, co panu się spodobało. Mam ochotę zmienić styl. Ale tylko dzisiaj – zaznaczyła.
- To się okaże – objął ją ramieniem. - Proszę prowadzić.
Przemoczeni dotarli do przestronnego mieszkania. Nie bała się tego mężczyzny, nie zagrażał jej. Nie umiała sobie wytłumaczyć swojego zachowania i tego, dlaczego pragnie go namalować. Nie zamierzała jednak zmieniać decyzji. Zjedli razem kolację i udali się do pracowni.
Natalia wpatrywała się w siedzącego nieruchomo mężczyznę, który nie mógł patrzeć na nią.
- Jak masz na imię? - zapytał po chwili.
- Natalia. A ty?
- Paweł. Przychodząc do ciebie nie przypuszczałem, że będziesz chciała mnie namalować. Dlaczego to robisz?
- Nie umiem ci tego wytłumaczyć, ale gdy kupisz moje obrazy i odejdziesz zostanie mi pusta galeria. Chcę cię zapamiętać – ogarnął ją żal, że z niknie z jej życia na zawsze.
- Nie można żyć tylko wspomnieniami, Natalio – szepnął. - Nie umiesz pogodzić się z przeszłością. Wiem, co cię spotkało i bardzo mi przykro z tego powodu. Chciałbym ci pomóc.
- Czy ktokolwiek może mi pomóc? - zapytała cicho. - Czy to możliwe?
- Czy myślisz, że twoi rodzice cieszą się, widząc cię taką smutną? Rozpaczasz z powodu ich odejścia. Masz do tego prawo, ale ja chciałbym żebyś była jeszcze szczęśliwa, oni na pewno też. Nie odrzucaj mnie...
- Ty już się pogodziłeś, prawda? - dziewczyna odłożyła paletę i podeszła do niego na wyciagnięcie ręki. - Byłeś taki jak ja?
- Tak... Ale ty swoje cierpienie przelewasz na płótno, a ja niemal znalazłem się na dnie. W bagnie, które mogło odebrać mi całe człowieczeństwo i zniszczyć na zawsze. Nie mogłem jednak pogrążyć się całkowicie. Przyjąłem prawdę, choć nadal czuję ból. Ale chcę żyć i być szczęśliwy. A ty nie?
- Kiedy zostałam sama nie myślałam o tym, by się cieszyć. Ale teraz się cieszę - dotknęła ciepłego policzka Pawła. - Jak to możliwe?
- Może właśnie dzisiaj powinnaś zacząć nowy etap w swoim życiu? Spróbować zmierzyć się z przeszłością i bólem, który pozostawiła?
- Nikt im nie pomógł! – rozszlochała się, patrząc w spokojne i pełne zrozumienia oczy mężczyzny. - Patrzyli na ich śmierć! Nie wezwali pomocy! Dlaczego?! Moi rodzice nie mogli sami wyjść z samochodu! Nie mogli...
- Wiem - otarł jej łzy, przyciągając do siebie. - W tym wypadku zginęli również moi bliscy, Natalio. Byłem na pogrzebie, widziałem cię... Chciałem podejść, ale nie mogłem. Cierpiałem. Ty byłaś nieobecna, nie zwróciłaś nawet uwagi na padający deszcz.
- Lubię deszcz – szepnęła, przytulając się do niego. - Dzisiejszy zmył mój ból i cierpienie. A ty dałeś mi nadzieję. Dziękuję.
Wtuliła twarz w jego gęste włosy.
- Pójdziesz ze mną na wystawę? - zapytał z nadzieją.
- Pomyślę nad tym – jej głos brzmiał łagodnie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Elatha · dnia 28.09.2011 08:55 · Czytań: 736 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Wasinka dnia 28.09.2011 22:29
Elatko, jakoś do mnie nie przemówił ów obrazek... Nieporadnie czasem styl Ci się toczył, nie płynęłam... Sam przekaz - życiowy, prawdziwy i trafny, jednak sposób ukazania, sytuacja, gdzie nazbyt wiele się dopowiada - nie przekonał, nie dotarł... Brakło mi niebanalnego spojrzenia, zgrabnej oprawy. I świat ów przeszedł obok, nie przysiadł w środku... Ale to tylko moje zdanie, subiektywne.
Księżycowe pozdrowienia :)
Elatha dnia 29.09.2011 09:57
Wasinko, to jest stare opowiadanie, więc Twoje wskazówki raczej trafnie się do niego odnoszą. Poprawiłam w nim tylko rażące błędy. Nie zmieniałam całości, choć przyznaję, że teraz inaczej napisałabym coś podobnego. Ale dodałam tekst, ponieważ mimo wszystko ma w sobie jakąś wartość.
Dziękuję za odwiedziny :). Pozdrowienia ze słonecznego południa :).
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty