Proza » Humoreska » ON
A A A
Dla tych, którzy mają zamiar iść na wybory – pod rozwagę.
Dla tych, którzy się nie wybierają – dla rozrywki.


ON mógł wszystko. Gdyby urodził się dawno, dawno temu, nie byłoby Cesarstwa Rzymskiego, tylko Cesarstwo JEGO. Gdyby przyszedł na świat nieco później, nie byłoby odkrycia Ameryki przez Kolumba. ON by ją odkrył, zagospodarował i uczynił mocarstwem. Sam. A gdyby był na świecie na początku XIX wieku, uczniowie nie wkuwaliby lekcji o wojnach napoleońskich. Nie byłoby żadnych wojen. Moskwę zdobyłby po prostu do niej przyjeżdżając i nie byłaby to już Moskwa, lecz ONBURG. Albo ONGRAD.

Na nieszczęście dla ludzkości, na dwie wojny światowe się spóźnił. To wielka szkoda, bo własnoręcznie rozgromiłby każdą armię za pomocą dwururki i rzeźnickiego noża, rozmontowując zagony pancerne otwieraczem do konserw. Koniec końców, przyszło MU działać w innych okolicznościach. Nie postawił ani na politykę, ani karierę naukową czy artystyczną, bo to GO nudziło. Wolał ruch, więc wybrał zawód piłkarza i z miejsca został gwiazdą. Potrafił zagrać na każdej pozycji, a koronę króla strzelców zdobywał nawet jako lewy obrońca. Gdy stawał na bramce rzuty karne bronił seriami. Jak trzeba było, wcielał się w rolę sędziego linowego. Po zdobyciu wszelkich możliwych tytułów i nagród na boisku przeniósł się na ławkę trenerską, gdzie kontynuował pasmo sukcesów. Zdobywał mistrzostwa świata, Europy, Ameryki Południowej i Azji. Australią wzgardził. Kibice kochali GO bezwarunkowo. Był autorytetem większym od kolejnych papieży czy patriarchów. Gdyby chciał, gdyby powiedział choć słówko, w kościołach, meczetach i synagogach postawiono by bramki, ławki rezerwowych, a wezwania na nabożeństwa ogłaszałby gwizdek sędziego. Ale nie chciał. Choć odnosił sukces za sukcesem, pozostawał skromny i świadomy swych wad.

A tak dokładniej, to jednej wady.

Mimo wszelkich zalet, nie radził sobie zupełnie z nauką języków obcych. Oczywiście, oficjalne stanowisko było takie, iż MU się po prostu nie chce, ale nieżyczliwi szeptali po kątach, że nie potrafi. Ignorował to wyniośle i kontynuował kolekcjonowanie piłkarskich trofeów. Nadszedł jednak dzień, kiedy tuż po wywalczeniu mistrzostwa z reprezentacją Maroka, postanowił zrobić coś nowego. Znudziły GO ciągłe sukcesy trenerskie, więc zapragnął zostać kosmonautą. I już dwa tygodnie później, jako dowódca rakiety, szykował się do pierwszej załogowej misji na Marsa.

Lot, choć nużący, przebiegał bez zakłóceń. Po wielu miesiącach podróży ON, jako pierwszy przedstawiciel ludzkości, dotknął stopą Czerwonej Planety i przespacerował się triumfalnie po jej powierzchni. Dokonał zaplanowanych badań oraz pomiarów, założył dwa miasta, a następnie rozpoczął podróż powrotną na Ziemię. Niestety, po kilku dniach lotu rakieta niespodziewanie uległa awarii. ON pobladł, ale natychmiast opanował nerwy, po czym skontaktował się z ziemskim centrum dowodzenia w amerykańskim mieście Huston.
- Huston, mamy problem! - powiedział.
Na to odezwał się podróżujący z nim pierwszy oficer:
- Ale panie ON, inglisz! Po angielsku trzeba do nich mówić, bo te głąby nie zrozumieją.
- Cio?
- No, inglisz. Proszę po angielsku...
- Kiedy nie umiem - odparł ON, a spuściwszy wzrok zaczął nerwowo miętosić swoje wielkie ucho.
Tłumaczenia podjąć się musiał pierwszy oficer i z pomocą specjalistów na Ziemi naprawiono usterkę, dzięki czemu dalsza podroż przebiegła bezpiecznie. Po lądowaniu powitano GO z wielkimi honorami, ale znaleźli się też nikczemnicy i różne kanalie, które część zasług przypisały pierwszemu oficerowi, tak doskonale tłumaczącemu JEGO wypowiedzi na angielski. Niby oficjalnie obraźliwe insynuacje zagłuszano, cenzurowano i tępiono, jednak wciąż było coś na rzeczy. ON jednak był ponad to.

Jakiś czas później przygotowano kolejną ekspedycję na Marsa. Do centrum dowodzenia zaproszono JEGO, jako zdobywcę Czerwonej Planety. Miał służyć kosmonautom swoim doświadczeniem i poradami. Niestety, w kilka godzin po starcie rakieta uległa awarii i w głośnikach dało się słyszeć rozpaczliwe "Huston, we have got a problem!". Wszyscy z nadzieją spojrzeli na NIEGO, ale ON zapytał tylko cicho: "Że jak?". Rozpaczliwe wołanie z kosmosu powtórzyło się: "Huston we have got a problem here!", na co ON zareagował jedynie spokojnym: "Cio?"
Na szczęście na miejscu był dawny pierwszy oficer, który znów zaczął tłumaczyć wypowiedzi kosmonautów i były trener dopomógł im bezpiecznie wylądować.

ON, zawstydzony swoją nieznajomością angielskiego, postanowił podszkolić język. Zamknął się w swoim gabinecie na całą noc, pilnie studiował, a rano umiał już wszystko perfekcyjnie. Znajomość słownictwa ograniczała się co prawda jedynie do trzech zwrotów, ale były to słowa kluczowe. By dać świadectwo swej mocy, udał się na Cypr, gdzie akurat trwała wojna domowa.
Stanął na wzgórzu, dokładnie na linii frontu i krzyknął:
- I am ON!
Po tych słowach poddała się połowa armii cypryjskiej dowodzona przez generała Pantelisa. 23 minuty później zawołał ponownie:
- I am magnificent!
W jednej chwili poddała się druga połowa Cypryjczyków z generałem Adonisem na czele.

Cały świat zamarł w niemym podziwie. Lecz to jeszcze nie był koniec JEGO możliwości. Najlepsze zostawił na deser. Kiedy wszystkie kamery wszystkich telewizji świata były skierowane na NIEGO, zamiast przaśnego "Cio", płynną angielszczyzną zawołał:
- What?

I w tym momencie wszystkie problemy: z rakietami kosmicznymi, z kryzysem gospodarczym, schizmą w kościele, czy to drobne kłopoty zwykłych ludzi stojących gdzieś w kolejce po mleko rozwiązały się same.

ON, widząc, że na Ziemi osiągnął już absolutnie wszystko, udał się z misją bojową na Neptuna, ale jeszcze nie wrócił.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Jack the Nipper · dnia 28.09.2011 19:55 · Czytań: 1009 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 10
Komentarze
r4demenes dnia 29.09.2011 02:44
I co z tym począć? Zaczyna się ciekawie, wręcz intrygująco. W pewnym momencie byłem nawet przekonany, że te seryjnie bronione rzuty karne w dodatku sam sobie strzelał :)
Tekst jest nierówny. Początkowo czyta się GO lekko i przyjemnie, później narracja obniża loty. W dodatku owe 'Że jak?' i 'Cio?' sprawiają wrażenie, że bohater jest kompletnym idiotą, a przecież odnosił sukcesy trenerskie.
Może nie trzeba było aż tak go deprecjonować? Jak dla mnie to zgrzyt. Do charakteru, który tworzysz, takie dziecinne wyrażenia mi nie pasują.
Spodziewałem się mocnego zakończenia, puenty z przutupem. Coś tam jakby starało się tupnąć, ale... no właśnie trochę bezpłciowa ta końcówka. Sprawia wrażenie urwanej, jakby zabrakło prochu na finałowy wystrzał z działa.
Plus za fajny pomysł i ogólnie lekką narrację, przeczytałem z przyjemnością, mimo że się czepiam ;)
adg dnia 29.09.2011 09:04
Dobrze, dowcipnie w stylu , który mi odpowiada . Fajnie , że nie narzucasz na siłę odpowiednika postaci JEGO w dzisiejszej polityce, chociaż zapewne miałeś kogoś na myśli.
Jack the Nipper dnia 01.10.2011 10:08
Dziękuję.
Ciekawa sprawa, bo odnosząc się do komentarza adg, to tak miałem na mysli konkretną postać, a można ją rozpoznać po tym, co nie podobało sie r4demensowi - po zwrotach "Cio" i "Że jak" :)

Dzięki.
przyroda dnia 01.10.2011 12:36
Tak Jack... to co napisałeś to kompletny idiotyzm... nie do końca pojmuję ideę... ale chyba po prostu odczuwałeś nieodpartą potrzebę klasycznego ponabijania się z Onego...:smilewinkgrin:
Początek zachęca i zaciekawia... ale gdy przechodzisz do sedna...to kretynizm do kwadratu:D

Pozdrówka
Bardzki dnia 01.10.2011 14:55
Mimo wszystko, idea wysłania w wszystkich polityków w kosmos, wydaje mi się ze wszech miar słuszna. Niestety, ty poprzestajesz tylko na jednym, dlatego przypomniał mi się stary kawał z początku lat sześćdziesiątych, który ukazał się tuż po locie Gagarina. Taki polityczno - gramatyczny:

Spotykają się dwaj koledzy.

Józek słyszałeś, Ruskie poleciały w kosmos!
Nie może być. Wszystkie?!
Nie, jeden
To co mi tu głowę zawracasz.

pozdrawiam:)
Jack the Nipper dnia 02.10.2011 14:34
Bardzo dziękuję.

Miało być trochę głupawo i jeśli tak wyszło to dobrze. Polityka jest głupawa.
Figiel dnia 02.10.2011 18:01
A mi się owa głupawość niezmiernie podoba.Czyta się świetnie, odniesienia do rzeczywistości jasne, sarkazm celny. Chichotałam sobie radośnie przy lekturze. Dla mnie super.
KociKurczak dnia 03.10.2011 23:48
bo po co się uczyć języków? XD
bardzo przyjemnie się czytało, no i ON, boki zrywać XD
Jack the Nipper dnia 04.10.2011 20:46
Pięknie dziękuję :)

Kłaniam się nisko.
Krystyna Habrat dnia 05.10.2011 12:30
Według mnie, dobrze napisane i osiąga cel, jaki sobie postawiłeś: trochę się ponabijać z dążących do władzy (koryta). Nie wiem, czy należy szukać, kogo miałeś na myśli, bo ja się nie domyślam. Ale to zarzut nie do Ciebie.
W sumie - dałeś nam trochę zabawy, jak we wstępie ogłaszasz.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty