Obłęd - Sue Ogg
A A A
Stanąłem nad przepaścią. Była czarna i pusta, zupełnie jak ja. Teraz wystarczył tylko jeden krok… Jeden krok by wypełnić pustkę krwią. Samobójstwo. Ale czym jest samobójstwo, gdy nie pozostało już nic innego? Nie ma ich. Przyjaciół, rodziny… Nie ma domu. Spłonął blok. Spłonęło wszystko, co było dla mnie ważne. Wszystko, co było mną…
Mnie już nie ma. Spłonąłem razem z nimi, w mym umyśle. Pozostało tylko bezradne ciało, uwięzione w klatce, niepozwalającej na jakikolwiek kontakt ze światem. Jestem niewolnikiem, a chcę być wolny. Jedyną szansą jest skok. To nie będzie samobójstwo, bo ja już przecież nie żyję. To będzie wolość, będzie ukojenie. Muszę uciec, bo nie chce już cierpieć. Każdy ranek witać łzami…
Nie zauważać niczego, nie cieszyć się niczym, być jak zombie w świecie radosnych ludzi, których szczęścia nie jestem wstanie już pojąć.
Nie ma ratunku, jest tylko przepaść. Czarna i pusta, zupełnie jak ja. To mój wybór. To moja ucieczka, bo boję się stanąć naprzeciw świata, który się do mnie uśmiecha, a nie rozumie, że ja płonę. Ja już spłonąłem. To koniec. Nie ma sensu zwlekać.
Stanąłem na krawędzi i zrobiłem krok…
…w pustkę.

Na skraju urwiska stała chatka. Była czarna i smutna, na tyle, ile smutne potrafią być budynki. Sprawiała wrażenie nieszczęśliwej, czego chatki zwykle nie potrafią, ale to nie była zwykła chatka.
Przez jej okno uważnie przyglądała się mojemu samobójstwu niska postać, która również była mną. Tak też, patrzyłem jak spadam i jak pochłania mnie pustka. Potem odszedłem od okna i usiadłem na bujanym fotelu. Patrzyłem obojętnie przed siebie, spokojnie popijając herbatę z małej filiżanki.
Wiedziałem, że samobójstwo nie może być dobrym rozwiązaniem. Oni spłonęli, więc mnie nie ma? A może przez to, że jestem oni nadal żyją. Słyszę ich śmiech, widzę ich wesołe twarze. Rozmawiają ze mną uśmiechnięci, jakby nic się nie stało. Może nic się nie stało? Trzymam filiżankę herbaty, zrobionej przez mamę. Czuję ciepło kominka, który rozpalił tata. Słyszę siostrę, jak śpiewa pod prysznicem. „Tup, tup!” – to mój sąsiad i przyjaciel zarazem, już biegnie po schodach, pewnie chce pożyczyć cukier. Z dworu dobiega wesołe szczekanie psa mojej sąsiadki.
I wyłaniam się Ja, jakby z nikąd. Podchodzę do mnie i siadam naprzeciwko siebie samego.
- Witam – mówię Ja.
- Witam – odpowiadam. – Po co przyszedłeś? Wszystko jest dobrze…
Drugi Ja zaśmiał się pogardliwie.
- Nie jest dobrze – odparł.
- Ale oni żyją – powiedziałem zdziwiony.
- Wolałbyś, żeby żyli. Lecz to – machnął ręką wskazując całe pomieszczenie - nie przywróci im życia. Powinieneś o tym wiedzieć.
Wstałem gwałtownie przewracając krzesło i wypuszczając z ręki filiżankę, która z hukiem runęła na podłogę, rozbijając się na setki kawałków.
- KŁAMIESZ! – wrzasnąłem, za nic nie chcąc słuchać Siebie i dodałem już spokojniej. – Oni żyją… Popatrz, są tu.
- Są tylko wspomnieniem, niczym więcej – popatrzyłem sobie prosto w oczy. - Umarli, ale żyją w nas, w naszych wspomnieniach. Więc zamknęliśmy się głęboko, głęboko w naszym umyśle
i zbudowaliśmy chatkę, żeby mogli zamieszkać z nami. Ale, choćbyś nawet najbardziej na świecie chciał – my byśmy chcieli – nie można żyć samymi wspomnieniami. Oni spłonęli, my nie. My jesteśmy, ich nie ma.
- Ale tutaj są.
- To fikcja, to przeszłość. Nie możemy cofać się po osi czasu i iść wstecz. Tak się nie da.
Ten świat, ta chatka to kłamstwo.
- Lecz jest wygodniejsze od prawdy.
Znów zaśmiałem się pogardliwie.
- Musimy wyjść. Nauczyć się żyć bez nich. Dlaczego uciekasz od prawdy? Ona boli, wiem.
Ale przejście przez nią sprawi, że znów zaczniemy istnieć w realnym świecie. Niech spadnie na nas, przygniecie nas. My i tak się podniesiemy, bo nadal są rzeczy dla których warto żyć. Nadal są ludzie. Przejdźmy przez prawdę, zaakceptujmy ją. Trzeba zbudować nowy dom.
- Nowy dom? – szepnąłem.
Drugi Ja popatrzył na mnie i uśmiechnąwszy się powiedział:
- Ale widzę, że nie jesteś jeszcze gotowy. Odpocznij i pożegnaj się z nimi. Mamy czas. Napijmy się jeszcze tej herbaty, którą robiła… a tutaj dalej robi, mama.
Tak więc, siedziałem obok Siebie. Słuchałem śpiewu mojej siostry, tupotu stóp przyjaciela i szczekania psa sąsiadki. Czułem ciepło kominka, piłem herbatę mamy… I płakałem, bo wiedziałem, że to nie ma sensu, nigdy nie miało sensu, chowanie się we własnym umyśle. Przygniatała mnie świadomość, że to już koniec, iż muszę się pożegnać z tymi, co tak wiele dla mnie znaczyli, a nie potrafię.
Czas mijał powoli, jakby nigdzie mu się nie spieszyło. Herbata, im bardziej byłem przekonany, że jest fikcją, tym mniej smakowała, aż zniknęła zupełnie. Wtedy popatrzyłem na Siebie… na miejsce, gdzie przed chwilą byłem Ja, ale teraz gdzieś zniknąłem, pochłonięty własnymi myślami, nie zauważyłem nawet kiedy.
Wstałem i z cała determinacją, na jaką było mnie stać, podszedłem do drzwi i chwyciłem klamkę. Obejrzałem się jeszcze… W pokoju, przy kominku siedziała moja trzyletnia siostra. Uśmiechnęła się do mnie i pomachała mi.
- Żegnaj, mała – powiedziałem i odwzajemniłem uśmiech, choć po policzkach spływały mi łzy.
Otworzyłem drzwi i przeszedłem przez próg mego umysłu, by zmierzyć się z rzeczywistym światem i rzeczywistym życiem. Wyszedłem ze świadomością, że gdyby oni żyli nie chcieliby, abym się poddał. Ich dom nie jest dziś moim domem. Jest tyko ciepłym wspomnieniem. Czas zbudować nowy dom.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Sue Ogg · dnia 24.10.2011 19:24 · Czytań: 607 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Komentarze
Figiel dnia 25.10.2011 19:16
Rozmowa serca z rozumem podczas próby uporania się z traumą? Nie wiem czy dobrze odczytuję, bo zastanawiam się gdzie ten obłęd. Przecież wszelkie reakcje obronne są po trudnych doświadczeniach normą i w jej granicach się mieszczą. Opis takiej reakcji widzę, ale obłędu - ani grama. Spróbowałabym również nadać tekstowi troszkę więcej klimatu. Niby jest kominek, fotel bujany, filiżanka herbaty, odgłosy krzątaniny domowej i bliscy, ale nie widać faktycznego zakorzenienia bohatera w wytworzonym świecie. Ale ogólnie - tak, masz rację - ilekroć zburzą to, co zbudowałeś, buduj dalej.To bardzo mądre przesłanie. Pozdrawiam
Bajdurzysta dnia 26.10.2011 08:06 Ocena: Bardzo dobre
Witam, tekst w moich klimatach. Swego czasu napisałem opowiadanko o dość podobnej tematyce i muszę powiedzieć, że wzbudziło we mnie bardzo podobne uczucia, jak to dzisiejsze, Twoje opowiadanie.
Po części zgadzam się z Figiel, troszkę za dosadnie kreślisz niektóre obrazy, na czym zdecydowanie traci klimat utworu.

,,Ale przejście przez nią sprawi, że znów zaczniemy istnieć w realnym świecie. Niech spadnie na nas, przygniecie nas. My i tak się podniesiemy, bo nadal są rzeczy dla których warto żyć. Nadal są ludzie. Przejdźmy przez prawdę, zaakceptujmy ją. Trzeba zbudować nowy dom."

Dla mnie przesłanie bomba, tylko dlaczego wkładasz je w usta bohatera? Czy nie lepiej by było, gdy Twoi czytelnicy sami doszli do takiego wniosku. Lubię, gdy literatura zmusza nas do myślenia; w przypadku Twojej pracy miałem niestety zbyt dużo informacji zaserwowanych na przysłowiowym talerzu.

Mimo wszystko tekst jest wart przeczytania i uwagi. :)
Pozdrawiam
TomaszObluda dnia 01.11.2011 19:28
Cytat:
Ale czym jest samobójstwo, gdy
nie pozostało już nic innego?
jakoś się rozleciało, edytuj sobie.

Cytat:
Spłonąłem razem z nimi, w mym umyśle.
Dlaczego mym, a nie moim? To nie jest fajne. Powiedz kumplom: jutro przyjade mym samochodem :D

Pierwszy akapit zapisałbym w dwóch zdaniach. Po co tyle patosu? Brzmi jak wstęp w starych Spidermanach, wydawanych przez TM-semic. Brzmi strasznie przesadnie. Ale można to przełknąć, bo to pierwsza osoba, myśli postać. Jednak ja takiej kiczowatej postaci nie polubię.

Cytat:
chatka. Była czarna i smutna, na tyle, ile smutne potrafią być budynki. Sprawiała wrażenie nieszczęśliwej, czego chatki zwykle nie potrafią, ale to nie była zwykła chatka.
Nie zadużo tej chatki?

Cytat:
od okna
i usiadłem
edytuj.

Cytat:
rozbijając się na setki kawałków
;) to czepialstwo. Ale filiżanka musiała być kryształem. Zazwyczaj filiżanki są z porecelanowe, a porcelana się nie tłucze na setki, czyli najmniej 200 kawałków. To bardzo, bardzo dużo :D

Mało w tym fantastyki, więcej domorosłej psychologii, a najwięcej filozofii. Spoko, rzecz gustu, ale do mnie nie trafia. Nuda.

Co do wykonania. Moim zdaniem bardzo sprawne. Jest ok.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty