Wizja początku świata - niewidoczna
Proza » Inne » Wizja początku świata
A A A
Na początku był kurz. Kurz skupił się w jedną całość powstała Ziemia. Na Ziemi było pusto, więc powstałem Ja, czyli człowiek. Po prostu pewnego dnia się obudziłem na twardym podłożu, wstałem otrzepując się z pyłu i ruszyłeś na podbój świata. Sęk w tym, że oprócz kurzu nie było nic. Nawet ja miałem wątpliwości czy istniałem, bo nie odczuwałem żadnych potrzeb, nie znałem uczuć, ani nawet nie miałem imienia, po prostu byłem. Cały czas chodziłem po swoim mikroświecie szukając odpowiedzi na pytanie, „Kim ja tak naprawdę jestem?”. W końcu po kilku godzinach myślenia zaznałem pierwszego uczucia, była nim monotonia. Monotonia przekształciła się w nudę i nie wiem, kiedy zasnąłem. Sen był piękny. Śniło mi się, że nade mną jest niebo, a na jego tle święcąca kula, która co określony czas wschodziła by znowu za jakiś czas zejść z pola widzenia. W moim śnie była też inna, pyłowa planeta, której towarzyszyło bardzo wiele tycich, świecących kul. Po przebudzeniu zacząłem marzyć o tym, by sen stał się jawą. No i znowu zacząłem chodzić dookoła, wzniecając przy tym tumany duszącego kurzu. Między jednym kaszlnięcie, a drugim starałem się uprościć mój sen i nadać sennym obiektom nazwy. No i wymyśliłem, że świecąca kula to jest Słońce, tycie słońca to Gwiazdy, a inna, pyłowa planeta to Księżyc. Nazwałem także czas górowania Słońca nad Ziemią dniem, natomiast noc następowała według mnie wtedy, gdy na niebie pojawiał się Księżyc wraz z Gwiazdami. Po pewnym czasie dumny z siebie przysiadłem na podłożu i znowu zasnąłem. To, co mi się śniło, nie jest zbyt ważne, jednak to, co ujrzałem po przebudzeniu jednocześnie ucieszyło mnie i przestraszyło, bowiem moje mrzonki o niebie, Słońcu, Gwiazdach i Księżycu się spełniły. Jeszcze długo patrzyłem w niebo, myśląc, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem w całej historii świata. Jednak po kilku dniach, w miejscu radości pojawiało się nienasycenie i chęć dalszych marzeń. Pomysł na lądy i oceany znowu przyszedł we śnie. Od tamtego czasu zacząłem sobie wyobrażać wodę w różnych postaciach, jako coś najpiękniejszego. Czasem, jako biały puch, innym razem, jako srebrzyste krople, albo twarde kule, rozpuszczające się w dłoniach. Po jakimś czasie mozolnego marzenia nadszedł upragniony dzień. Najpierw niebo zasnuły gęste chmury, potem zaczął kropić deszcz, aż w końcu na niebie rozbłysły ogniste pioruny. Zaobserwowane zjawisko nazwałem burzą. Jednak deszcz długo nie ustępował i na moich oczach tworzyły się najpierw drobne kałuże, potem jeziora, oraz kręte rzeki, morza, a na końcu także oceany. Woda w nich była przejrzysta i bardzo smaczna, jednak z ulgą odetchnąłem, gdy na niebie zamiast podłużnych kropli pojawiła się tęcza powlekana płomykami słonecznymi. Znudzony jednak długotrwałą monotonią pogodową chciałem by glebę przystroiły wesołe kolory, najlepiej z przewagą różnych odcieni zieleni. Długo wyczekiwałem wpatrzony raz niebo, raz ziemię zanim pojawiły się pierwsze oznaki jakiejkolwiek roślinności. Na początku niepewnie z gleby zaczęły wystawać zalążki, które z dnia na dzień coraz bardziej się rozrastały, gdy ja z dumą obserwowałem jak niegdyś z wymarła Ziemia przeistacza się w piękną krainę życia, różniącą się od Księżyca swoją tętniącą radością barw. Z wody, z zieleni i z moich sennych marzeń powstały także, różnorakie zwierzęta. Gdy już myślałem, że wymarzyłem sobie wszystko, pomyślałem, że w sumie jestem samotny, bo nie ma istoty podobnej do mnie. Ona przyszła we śnie, miała błękitne oczy, malinowe usta, szeroki nos, powabne ciało i długie palce od stóp. Jej wdzięk mnie zachwycił do tego stopnia, że od tego momentu niczego bardziej nie pragnąłem niż jej, przez co stałem się bardzo smutny. Nic mnie nie cieszyło, jedynie całe noce spędzałem w otoczeniu lwów, psów i nietoperzy rozmyślając o tym, jaki jestem nieszczęśliwy i jak bardzo bym chciał zaznać miłości oraz kogoś nią obdarzyć. Za każdym razem, gdy zamykałem oczy czułem jak dotykam jej delikatnej skóry, oraz powiew jej lekkiego oddechu łaskoczący mój kark. W końcu straciłem nadzieję i starałem się pogodzić z losem, jednak cały czas nie mogłem o Niej zapomnieć. No i w końcu się pojawiła. Dokładanie taka, jaką sobie wymarzyłem, ku mojej uciesze była bardziej bezbronna ode mnie, przez co mogłem się nią opiekować i obdarowywać ją najpiękniejszymi uczuciami.

Po wielu tysiącach lat. Mogę śmiało stwierdzić, że pierwsze zdanie tego opowiadania jest fałszywe, ponieważ na początku były marzenia. To one spowodowały, że nie stoimy w miejscu, ale się rozwijamy. Czasem popełniamy błędy, ale i tak się doskonalimy. To dzięki nam ten świat nadal się kształtuje. Doszło do tego, że zieleń zastąpiły betonowe blokowiska, a zwierzęta maszyny, ale to jest materiał na inną historię…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
niewidoczna · dnia 27.11.2011 16:32 · Czytań: 688 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Dobra Cobra dnia 27.11.2011 22:44
Oj, do czego to dochodzi, gdy pisarz zabiera się za własną wizję dzieła stworzenia.:no:

Pozdrawiam
julass dnia 27.11.2011 22:53
Cytat:
zaznałem pierwszego uczucia, była nim monotonia. Monotonia przekształciła się w nudę
w rzeczy samej nie można chyba lepiej podsumować tekstu...
pierzak dnia 27.11.2011 23:21
Już to czytałem niestety. Ktoś już przed Tobą to opisał...

Co do samego tekstu, to z racji, że leci jednym ciągiem zaczynam się w nim gubić i zaczyna się on robić monotonny... a szkoda.

A na początku jest chyba jedno słowo do zmiany:
"...ruszyłeś..." chyba powinno być w pierwszej osobie, ruszyłem???

Ostatni akapit, próbuję naprawić resztę i pokazać o co chodzi, do czego zmierzasz i to mi się podoba, ale reszta - powtórzenie czyjegoś opisu - już do mnie nie trafia.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 28.11.2011 18:19
Pomysł mi się podoba, jeśli potraktować powyższy opis stworzenia świata, jako aktywne nabywanie świadomości. Czyli - krótko mówiąc - poznawanie świata, przez tworzenie go w sobie.
Wykon (mówiąc castingowym slangiem) trochę senny, ale nie koszmarny.
niewidoczna dnia 28.11.2011 21:40
Ekszyn dziękuję, przynajmniej ty nie pozbawiłeś mnie skrzydeł. :)


Julassowi, Pietrzakowi i Coberce też dziękuję, za komentarze. :)

Pozdrawiam. :)

PS.
DC, ze mnie żaden pisarz. :)
czarodziejka dnia 28.11.2011 21:59
niewidoczna - spodziewałam się po tobie czegoś innego, jesteś już trochę czasu na pp. Pomysł być może i by wypalił, ale wykonanie jest totalnie nudne i ciężkie w czytaniu.
Natomiast zakończenie jest ciekawe, przyśpiesza i może dopisz do niego tą inną historię.
pozdrawiam:)
niewidoczna dnia 29.11.2011 10:56
Praca domowa na filozofię, najlepszy lek na bezsenność. :)
Gadget dnia 04.12.2011 18:48 Ocena: Dobre
Ciężko w dzisiejszych czasach napisać coś, co nie jest w jakimś stopniu powtórzeniem czegoś, zwłaszcza jeśli chodzi o historię powstania świata. Przyciągnął mnie tytuł, gdyż sama teraz piszę "historię końca świata". ;)
Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu. ;)
niewidoczna dnia 04.12.2011 18:49
Dzięki. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:39
Najnowszy:pica-pioa