Coma - Kaero
Proza » Miniatura » Coma
A A A
„Sen i śmierć to bracia bliźniacy.”
- Homer


Maluję paznokcie na czerwono. Powoli, dokładnie. Żeby tylko nie przejechać pędzelkiem poza powierzchnię paznokci. Każdy z nich ma około półtora centymetra kwadratowego. Na wszystkie nakładam potrójną warstwę lakieru. Razem czterdzieści pięć.
Ponoć mózg nie może żyć bez obrazów. Gdy zamkniesz oczy, wytwarza je samorzutnie. Nie znosi próżni. Dlatego śnisz. Zawsze. Choć tego nie pamiętasz i mówisz: nic mi się nie śniło.
Ile lakieru potrzebowałabym, aby zapchać czerwienią ośrodek snu w moim mózgu? By nie widzieć z zamkniętymi oczami. By nie bać się tego, co ma nastąpić. I tak ci się nie uda, słyszę. To w mojej głowie? Możesz przestać walczyć. A we mnie narasta strach.
Coś stanie się za zasłoną powiek. Nikt nie pomoże. Ostatecznie zniknę. Zdaję się na mój sen. Jedyne, co prawdziwe, to strach.
Moje paznokcie lśnią w ciepłym świetle przedzierającym się przez matową szybę. Siedzę na kanapie nieco tyłem do niego, żeby nie raziło mnie w oczy. Swoją prawą rękę z czterema pomalowanymi paznokciami wyciągam nieco przed siebie i podziwiam światło zatopione w karminie. Zanurzam pędzelek w buteleczce z lakierem. Na pluszowy koc spada kropla. Jedna, potem druga. Nie zauważam, że robi się strużka.
Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, gdzie jestem. Małe, ciemnawe pomieszczenie. Kanapa, na której siedzę to jedyny mebel, a jedyne źródło światła jest za szybą. Podchodzę do niej, w lewej ręce ściskając niedokręconą buteleczkę z lakierem. To nie jest okno, ale raczej nieco przybrudzona, szklana ściana. Przykładam prawą dłoń do szyby. Jest zimna. Obca. Odległa, choć przecież stoję przy niej. Czuję, że oddziela mnie od czegoś, co mi jest (było?) bliskie.
Gdzieś poza nią wyłaniają się zarysy postaci. Nieostre, jak na zdjęciu zrobionym przez kiepskiego fotografa. Ktoś leży na łóżku, a inna osoba siedzi przy niej. Zastanawiam się, kim są ci ludzie. Nie wrócisz tam, głos przemówił znowu. I nagle przychodzi zrozumienie, które cofa mnie o kilka kroków od szkła. Już nigdy nie znajdę się po drugiej stronie. Nie uda mi się. Mogę przestać walczyć. Strach zastępuje gniew. Rozgoryczenie. Furia. Nie wiem, skąd w moim gardle pojawia się krzyk. Buteleczka z lakierem rozbryzguje się na szybie. Podbiegam do niej i w szale rozmazuję czerwień na szybie. Chcę zamazać to, co poza nią, przestać widzieć to, co tracę. Coraz więcej czerwieni, która spływa strużkami po szybie, po moich rękach, łączy się w jezioro u mych stóp. Uświadamiam sobie, czym ona jest, gdy upadam.
Wychodzę ze swojego ciała i przyglądam się sobie. Czarne otwory źrenic zbudowały we mnie spokój. Pochylam się i zamykam sobie oczy. Dłonie splatam na brzuchu. Rzucam ostatnie spojrzenie na szybę. Jest czysta. Postacie zniknęły. Odbijam się od podłoża i odlatuję. Nie na zawsze.

***

- Bardzo mi przykro – słowa lekarza nie pozostawiały wątpliwości. – Śmierć pnia mózgu… Nie ma żadnych szans.
Korytarz szpitala był rzęsiście oświetlony. Stało w nim jedynie dwóch mężczyzn cicho rozmawiających. Jeden z nich miał na sobie lekarski kitel, drugi wymiętą, niebieską koszulę i dżinsy. Obaj byli dość młodzi, jednak ich skronie pobieliła troska.
- Naprawdę nic nie da się zrobić? – zapytał Krzysztof, choć właśnie usłyszał odpowiedź.
- Dla pańskiej żony: nic, ale dla innych… - doktor zawahał się, starając się dobrać właściwe słowa. – Innym możemy pomóc.
- Innym? Jak?
- Możemy pobrać narządy do transplantacji. Musi pan podpisać zgodę. Trzeba działać szybko – lekarz wysunął do przodu rękę trzymającą dokument umocowany na podkładce.
- Nie wiem… nie wiem – Krzysztof miał w głowie zamęt. Ukrył na chwilę twarz w dłoniach. Czy ona chciałaby tego? – Nie mam pojęcia, co robić.
- Panie Krzysztofie - doktor odezwał się cicho. - Moglibyśmy sprawić… Że ona, pańska żona, w pewnym sensie wróci.
- Nie do mnie.
- Nie.
Wciąż miał wątpliwości, gdy brał od doktora podsunięty dokument. Nic mu nie wróci żony. Nawet jej serce bijące w innym człowieku. Składając podpis uświadomił sobie jednak, że można w jakiś sposób oszukać śmierć.



Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Kaero · dnia 04.12.2011 09:12 · Czytań: 1315 · Średnia ocena: 4,86 · Komentarzy: 35
Komentarze
pierzak dnia 04.12.2011 11:59 Ocena: Świetne!
Jak zawsze - podoba się:) w szczególności pierwsza część jest bardzo konkretna:)
Czyta się przyjemnie i bez zgrzytu :D

Pozdrawiam
Kaero dnia 04.12.2011 12:06
Dzięki za komentarz i życzliwą ocenę :D

Pozdrawiam:)
Almari dnia 04.12.2011 16:38
Nie powiedziałabym, że pierwsza część jest konkretna. Sporo tam metafor i niedopowiedzeń wbrew pozorom. Świeżo poprowadziłaś mnie przez tekst. Motyw czerwonego lakieru ciekawy, nietuzinkowy i zgrabnie ujęty w całym tekście. Wyobraziłam sobie dziewczynę w trumnie. Nie wiem czy trafnie, ale wszystko mi się zlepiło :)

Pozdrawiam
Gadget dnia 04.12.2011 18:21
Łatwiej byłoby napisać komentarza gdybym miała coś do skrytykowania, jednak niestety nic do głowy mi nie przychodzi. Biorąc pod uwagę temat, głupio zabrzmiałoby napisanie "miło się czyta", ale skłamałabym mówiąc, że nie czerpię przyjemności z czytania tak sensownie posklejanych w zdania słów.
Kaero dnia 04.12.2011 21:00
Almari byłaś bardzo blisko. Jest to dziewczyna uwięziona w śpiączce (jak wskazuje tytuł), zdająca sobie sprawę, że czeka ją jedynie śmierć i nikt jej nie uwolni. Ale skojarzenie w trumną jest najzupełniej trafne i podoba mi się. Pierwsza część tekstu nie miała być konkretna, a przynajmniej nie do końca ;) . Niestety często tak jest, że jestem konkretna aż do bólu i trudno mi się ponad tę moją konkretność wzbić :)

Gadget: Cóż mam rzec, po prostu dziękuję za miłe słowa :)

Pozdrawiam wszystkich :)
pierzak dnia 04.12.2011 21:12 Ocena: Świetne!
Drogie Panie :D czasem zdarza mi się źle ująć, to co chcę powiedź, niestety:p

Tutaj miałem na myśli, że po porostu trafia to do mnie :D
Almari dnia 04.12.2011 21:18
Że Coma to wiem, ale nie chciałam być taka prosta w swoich dywagacjach, więc zapętliłam trochę :D

pierzaku - I o to chodzi :)
Kaero dnia 04.12.2011 21:27
Almari, nawet mi do głowy nie przyszło, że nie wiesz:). Że zapętliłaś, to dobrze, pomyślałaś o czymś, co mnie samej nie przyszłoby do głowy, mogę się tylko cieszyć, że ktoś może nieco inaczej zinterpretować to, co piszę :)
julanda dnia 21.12.2011 21:24
Przeczytałam trafiając szlaczkiem z działu ogłoszeń. Poprawnie napisane, chociaż wizja okrutnie pokręcona. Może ta w głowie Autora była bogatsza o obraz, zostały tylko słowa. Przykre. Brakuje mi tutaj światła. Mam wrażenie, że Autor jest lekarzem, na co wskazuje zimny sposób pokazania i błąd myślenia, bo, co wspólnego z powrotem bliskiej osoby może mieć mięsień serca? To tylko tkanka, pewnego rodzaju maszyna. Brakuje mi tu ducha opowieści, który poruszy pulsem nie tylko opowiadanie, ale i czytelnika. Zastrzegam jednak, że jestem odbiorcą o szczególnych wymaganiach i wiele rzeczy, nad który inni się zachwycają mnie niekoniecznie budzi. Chciałabym to jakoś odzwyczajnić, życie jest obok, jeśli mam czytać, nie chcę tego samego co mam. Jeśli uczta, to niech dadzą coś innego.;-)
Pozdrawiam.
P.S. I teraz odchodzę mając wyobrażenie zalewającego się krwią pnia mózgu... brr... Ale ktoś musi o tym pisać, tłumaczę sobie. ;) To może dobrze, że napisałeś! :)
Kaero dnia 21.12.2011 21:39
Julando: bardzo dziękuję Ci za opinię. Wiadomo, że opowiadanie nie musi się podobać wszystkim, bo po to właśnie jest w literaturze taka różnorodność, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Bardzo mi się podoba Twoje szczegółowe uzasadnienie:)

Pozdrawiam:)

PS. Wiem, że mój nick jest mylący, chciałabym więc zaznaczyć, że jestem kobietą;)
julanda dnia 21.12.2011 21:52
:) Jasne! Powinnam skojarzyć, piękne imię dla kotki! ;) Japońskie?
I właśnie w tej chwili zobaczyłam Twoją bohaterkę w innej scenerii;wiesz co, a myślałaś zrobieniu z tego czegoś dłuższego? Pozdrawiam!
Kaero dnia 21.12.2011 22:03
Japońskie nie, ale może brzmi nieco po japońsku ;)
A co do Twojego poprzedniego postu to:
Cytat:
Mam wrażenie, że Autor jest lekarzem, na co wskazuje zimny sposób pokazania i błąd myślenia

- byłaś blisko: biolog ;)

Coś dłuższego może kiedyś z tego będzie, muszę się zastanowić. :)
romantyczna dnia 29.12.2011 12:25
Mnie się bardzo podoba motyw czerwonego lakieru, kojarzy mi się z taką femme fatale, już o tym można by wiele powiedzieć. Trochę raziły mnie powtórzenia z szybą - na szybie, po szybie. Końcówka nieco zaszokowała, myślałam, że mężczyzna zruga lekarza za proponowanie oddania narządów ukochanej, podczas, gdy ona umiera, ale oszukanie śmierci wynagrodziło mi wszystko :)

Pozdrawiam :D
Kaero dnia 29.12.2011 13:52
Dziękuję za cenną uwagę w powtórzeniach. Przy wolnej chwili natychmiast biorę się za redagowanie. Dzięki za opinię i pozdrawiam :)
mistylady dnia 08.01.2012 15:00
Bardzo mi się podoba. Tekst napisany tak, że potrafiłam poczuć wszelkie emocje "bohaterów" i wyobrazić sobie bardzo dokładnie całą sytuację.
Płynny. Pierwsza część trzyma czytającego w pewnym napięciu i niewiedzy, przez co chce się go z ciekawością "odkrywać" dalej ;)

Pozdrawiam :)
Kaero dnia 08.01.2012 15:39
mistylady: dziękuję! :) Pozdrawiam
smoothoperator dnia 08.02.2012 00:15 Ocena: Świetne!
Zaskakująca, lecz jednocześnie logiczna całość. Bardzo lubię taką formę - proste pojedyncze zdania zawsze budują rytm opowieści.
Podoba mi się ostatnie zdanie - pointa ...
pozdrawiam
Kaero dnia 08.02.2012 11:57
smoothoperator: przyznam, że uwielbiam proste, pojedyncze zdania. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)
FRIDA dnia 07.05.2012 21:08
Najbardziej wciągnęła mnie pierwsza część i jej końcówka"Odbijam się od podłoża i odlatuję. Nie na zawsze." Świadomość nam dużo mówi. To daje do myślenia. Bardzo mnie się to podobało. Druga częsć to było dopieszczenie pierwszego.Pozdrawiam.
Kaero dnia 07.05.2012 21:45
Frido, dziękuję bardzo za komentarz :)
Korniu dnia 26.05.2012 13:45 Ocena: Świetne!
Z ciekawości chciałem zobaczyć jak Ty tworzysz... szczęka mi opadła... jeszcze wiele nauki przede mną ;)
Kaero dnia 26.05.2012 13:53
Dziękuję, Korniu, ale powiem Ci, że ja to nic. Daleko mi do tutejszych mistrzów pióra :)

Pozdrawiam.
Jaga dnia 03.06.2012 09:34
Pierwsza część bardzo dobra. Nie mogłam się tylko doliczyć palców...ale chyba o to chodziło?;-) Powoli traci świadomość, rzeczywistość odpływa, miesza się...lakier wpleciony znakomicie!!!Gratuluję:)

Dialog z lekarzem powinien wyjaśniać przyczyny wypadku- na to czekałam. Mąż zbyt chłodny i bez emocji. Druga część nie dorównuje pierwszej. Na Twoim miejscu usunęłabym ją lub zmieniła.
Pozdrawiam:)
Ako dnia 03.06.2012 22:28 Ocena: Bardzo dobre
Rzeczywiście, może mąż zbyt mało emocjonalnie podchodzi do śmierci żony, a może to zamierzony zabieg autorki, całość spójna- przemawia do mnie bardzo, zakończone zgrabną puentą. Jednym słowem- bardzo ładnie!
Kaero dnia 03.06.2012 22:53
Jago - dzięki za komentarz. Druga część miała wyjaśnić przyczynę śmierci, nie wypadku. Poza tym, nie wiem, jak inaczej miałby zachować się mąż w obliczu takiej decyzji, którą przecież trzeba szybko podjąć. Myślę, że akurat w takim momencie, paradoksalnie, trzeba powściągnąć emocje i nie stawiać ich ponad inne dobro. Trzeba mieć siłę, żeby pozwolić odejść bliskiej osobie i umożliwić życie innym - choć w głębi trawi nas żal. Taką właśnie postawę chciałam uwypuklić. A to emocji nie wyklucza. One są w głębi i miłość do żony także. Dlatego nic nie zmienię.

Ako - dziękuję Ci bardzo za opinię i komentarz.

Pozdrawiam Was oboje :)
Jaga dnia 03.06.2012 23:16
Nie zmieniaj, jeśli jesteś przekonana to znaczy, że masz rację:)

Ja piszę o swoich odczuciach. Wiem z autopsji, jak reaguje się na tego typu wiadomości, ale przecież każdy odczuwa inaczej. Nie chciałabym, aby mój maż tak zareagował, ale każdy z nas inaczej postrzega miłość i śmierć ukochanej osoby.
Twój tekst bardzo mi się podobał. Część pierwsza jest genialna!Druga do mnie nie przemawia, ale to tylko moje zdanie. Podobno mam dziwny gust, jeśli chodzi o literaturę, więc nie bierz sobie tego do serca;-)
Jaga dnia 03.06.2012 23:30
P.S. A co z palcami? Dlaczego czterdzieści pięć, a nie trzydzieści bądź sześćdziesiąt ( licząc z nogami , trzy razy nakładany). A potem cztery? Przepraszam za głupie pytania, ale staram się zrozumieć:)
Kaero dnia 04.06.2012 00:00
Półtora centymetra razy 10 (palców u rąk) razy 3 krotna warstwa: 45 centymetrów kwadratowych.

A potem cztery, bo cztery paznokcie zostały już pomalowane. A więc malowanie to proces trwający, jeszcze nie skończony :)

Dobrze, że pytasz i nie przepraszaj :)
Jaga dnia 04.06.2012 08:43
aaaa, dzięki, ja sobie na palce przeliczyłam, a nie na centymetry;-)
shinobi dnia 29.06.2012 08:21 Ocena: Świetne!
No i co mam Ci powiedzieć? Świetne.
Kaero dnia 29.06.2012 15:29
Dziękuję, shinobi! :)
ipsylon dnia 19.04.2013 13:11 Ocena: Świetne!
Przeczytałem z przygnębiającą nadzieją i nie żałuję lektury.
Świetny tekst :)
Kaero dnia 19.04.2013 13:21
Dzięki za komentarz i ocenę. Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 03.01.2014 15:00 Ocena: Świetne!
To jest właśnie świetny przykład oszczędnej i pozornie suchej narracji, która, dzięki świetnemu prowadzeniu i efektywnemu stopniowaniu napięcia, tworzy fantastyczny klimat.
O emocjach niewiele, a rozlewają się czerwienią przed oczyma.

Nie wiem, czy miałaś ograniczenie znakowe, ale znowu mnie zakończenie za szybko przeleciało. W przeciwieństwie do reszty tekstu, która ładnie się ze mną pieściła.
A tak poważniej, chciałabym zobaczyć więcej emocji męża, dłuższe wahanie, cokolwiek. Byle go trochę wydłużyć, bo o ile ona cały czas siedzi mi w głowie, o nim już dawno zapomniałam.

A jeszcze tylko jedno powiem. Uwielbiam.

Wiem, że nie zmieniasz, ale nie mogłam się powstrzymać:

Cytat:
Ma­lu­ję pa­znok­cie na czer­wo­no. Po­wo­li, do­kład­nie. Żeby tylko nie prze­je­chać pę­dzel­kiem poza po­wierzch­nię pa­znok­ci.

Cytat:
By nie wi­dzieć z za­mknię­ty­mi ocza­mi(?) By nie bać się tego, co ma na­stą­pić(?)

Cytat:
Stało w nim je­dy­nie dwóch męż­czyzn cicho roz­ma­wia­ją­cych.

dwóch cicho rozmawiających mężczyzn

Cytat:
- Dla pań­skiej żony: nic, ale dla in­nych… - (D)ok­tor za­wa­hał się, sta­ra­jąc się do­brać

Cytat:
Trze­ba dzia­łać szyb­ko(.) – (L)e­karz wy­su­nął do przo­du rękę

Cytat:
- Nie wiem… nie wiem(...) – Krzysz­tof miał w gło­wie zamęt.

Cytat:
Nic mu nie wróci żony.

zwróci

Cytat:
Skła­da­jąc pod­pis(,) uświa­do­mił sobie jed­nak,
Kaero dnia 12.01.2014 18:55
Morfino, konstruktywne uwagi zawsze biorę pod uwagę. Zauważ, że te wskazane przez Ciebie zawsze poprawiam :) W wolnej chwili zabiorę się także i za te. Co do emocji męża: nigdy nie byłam w takiej sytuacji, więc może dlatego nie wyszło tak, jak trzeba. A może to wynika po prostu z moich poglądów. W portfelu noszę oświadczenie woli pozwalające na pobranie moich narządów w chwili śmierci. Może kiedyś popracuję nad emocjami męża. Dzięki za wizytę :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:32
Najnowszy:pica-pioa