Kawa pod wiśnią - negro
Proza » Inne » Kawa pod wiśnią
A A A
Lato było gorące tego roku. Nieprzyjemny żar bił od chodników, a szyby sklepowych wystaw zdawały się jarzyć milionami iskier, rzucając na przechodniów swoistą łunę. W powietrzu unosiła się magia. Gwiezdny pył. Fruwał pomiędzy kamienicami kolorowego Paryża, lewitował nad głowami turystów. Noce? Były jeszcze jaśniejsze od dni. Każda gwiazda, świecąca wysoko ponad naszymi głowami, zdawała się być zaledwie metr nad nimi. Albo to niebo chyliło się ku mnie, albo to ja wzbijałem się ponad dachy miasta.
Kto nie był w Paryżu, ten nigdy nie zrozumie magii. Tam czary unoszą się w powietrzu. Wieża Eiffla wieczorem obsypana księżycowym pyłem, tajemnicza toń czarnego welonu Sekwany, artyści na wąskich uliczkach Montmartre, Pola Elizejskie, prosto z obrazów i zdjęć wernisaży z całego świata i kawiarenki Marais, gdzie niebieskowłosa czarownica skrywała się pod płaszczem nocy, niezauważona.
- André, nie ruszyłeś szarlotki.
Ludzie dłubali widelczykami w ciastkach, zajęci rozmową, lub wypatrywaniem przez okno znajomych twarzy. Latarnie świeciły bladym światłem, a księżyc odbijał się w szybach sklepowych wystaw.
- André?
Jest takie uczucie. Niepokojące, a zarazem ekscytujące. Nieopisany wzrokowy magnetyzm. Kiedy ktoś niemo woła cię, wpatrując się prosto w twoją twarz. Znacznie głośniej, niż zwykłym, nic nieznaczącym imieniem.
- André, na co tak patrzysz?
Niebieskowłosa ukryła oczy pod kapeluszem, uśmiechnęła się tajemniczo i wróciła do obserwacji ulicy oblanej farbą koloru wszelkiego cienia.
- Na nic. Na nic, kochanie – odparłem, wbijając widelczyk w jabłkowy przetwór, którego szczerze nienawidziłem.
Z naszego okna widać było Wieżę Eiffla, jak we francuskich komediach romantycznych. Do pełnego obrazu paryskich wakacji brakowało bagietki w papierowej siatce z zakupami. Mojemu sercu za to brakowało niebieskich włosów i kwiecistego kapelusza. Światła żyjącego w nocy miasta układały się w kształt kolorowej Czarownicy, nie dając mi wrócić z powrotem na ziemię.
- Chloé, wierzysz w magię?
Blask tańczących w wosku płomyków świec oświetlał twarz mojej żony, zaskoczonej moim pytaniem.
- W magię chwil, magię miłości, magię słowa? Wierzę.
Nadal wpatrywała się w sufit, delektując się każdym oddechem. Uwielbiała szczęście zamknięte w prostych sytuacjach, takich jak ta.
- Pytam o prawdziwe czary.
Odwróciła się twarzą do mnie i położyła dłoń na moim policzku. Oczy miała pełne matczynej troski.
- Coś takiego nie istnieje, André.
Istnieje, istnieje. Istnieje Czarownica. Istnieją jej niebieskie włosy i istnieje jej kwiecisty kapelusz. Istnieje, widziałem ją dzisiaj w Café sous Cerises. I wczoraj. I przedwczoraj. Widuję ją, odkąd tu przyjechaliśmy. Zaczarowała mnie. Zaczarowała cały Paryż…
- Za chwilę zamykamy.
- Więc na chwilę wejdę.
Nawet w nocy miała na sobie kapelusz. Niebieskie kosmyki opadały miękko na jej ramiona, a pod osłoną kapelusza dostrzegłem ten sam, uroczy uśmiech, który śnił mi się odkąd ujrzałem ją tu po raz pierwszy.
- Witaj.
Przyszedłem sam. Wymknąłem się, pod osłoną nocy, postanowiwszy nie przychodzić tu już więcej z Chloé. Mniejsze wyrzuty sumienia. Mniejsze poczucie wstydu przed własnymi uczuciami, których do tej pory nie znałem.
- Śniłeś mi się dziś – odpowiedziała głosem miękkim jak pierwszy, listopadowy jeszcze, śnieg. Oczy miała zamknięte. – Miałeś na sobie koszulę w biało-granatową kratę i brązowe, skórzane buty. Piliśmy w milczeniu espresso. Potem całą noc chodziliśmy wzdłuż Sekwany.
Spojrzałem na buty. Były skórzane, rudo-brązowe.
- Postaram się odegrać to jak najlepiej.
Milczeliśmy przez chwilę, patrząc sobie w oczy. Były błękitne, dokładnie jak włosy. A włosy? Jak niebo każdego dnia tego lata.
- Podać coś?
- Dwa razy espresso.
Odchodząc, kelnerka uniosła prawą brew i zaśmiała się pod nosem.
- To trochę dziwne, że pijemy kawę w środku nocy…
- Nic nie mów.
Przecież mieliśmy siedzieć w ciszy, nieprawdaż? Szaleństwo w milczeniu zdawało się rozsadzać mój umysł, jak gwałtowne spazmy namiętnej rozkoszy. Nie byłem pewien, czy to espresso, czy może coś innego, równie gorącego, rozpływa się po całym moim ciele.
- Ja zapłacę.
Położyłem na ladzie banknot i wyszedłem za Czarownicą, która stała przed wejściem, z twarzą zwróconą ku niebu.
- Dlaczego masz niebieskie włosy?
Czar nie prysł. Czar był nawet w tym bezpośrednim pytaniu, w spojrzeniu, które miało być odpowiedzią. W ciemności paryskiej ulicy, w gwieździstym niebie. W niebieskich włosach. W Sekwanie, która nocą była jak wielkie zwierciadło nieba.
- Gdybym ich nie miała, nie zauważyłbyś mnie. Siedziałabym w kącie jak każda inna kobieta w kapeluszu, pijąca herbatę wyglądając nostalgicznie przez okno. Tęsknię za życiem. Za chwilami takimi jak ta, kiedy ktoś patrzy na mnie i widzi. Kogo widzi? Kogoś niezwykłego. Dlaczego? Bo ma niebieskie włosy. Bo mam niebieską perukę, która krzyczy i śmieje się. O pomoc, z siebie samej.
- Czapka-niewidka w drugą stronę?
- Dokładnie tak.
Całą noc chodziliśmy brzegiem rzeki, mijając most po moście, milcząc i krzycząc, śmiejąc się i płacząc na przemian. Całe dwie noce. Cały tydzień. Każda noc taka sama. Tak samo wspaniała. Życie na nowo. Jak sen, niewinny, bez żadnych konsekwencji. Bez wyrzutów sumienia i bez wstydu. Chwilę.
- Na co tak patrzysz, André?
Przełknąłem z trudem kawałek szarlotki, nie spuszczając wzroku z Czarownicy.
- Na tą w niebieskich włosach.
Chloé odwróciła się, chcąc zobaczyć o kim mówię. Zmarszczyła czoło. Nienawidziłem tego.
- Nie widzę.
- Siedzi tam w rogu.
- Nikt tam nie siedzi.
Spojrzała na mnie zdziwiona i przerażona jednocześnie. W tym samym momencie Czarownica wstała, kierując się w stronę wyjścia z miną poważną i smutną, jakiej nie widziałem na jej białej twarzy nigdy dotąd. Wymknęła się niezauważona przez nikogo. Dosłownie jak cień wśród tłumu. Wstałem. Wybiegłem.
Niebieska peruka leżała na chodniku. Czarownica stała się niewidzialna. Zaczął padać deszcz.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
negro · dnia 07.12.2011 09:32 · Czytań: 695 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 5
Komentarze
zajacanka dnia 07.12.2011 12:54
Witaj negro,
to niezły tekst, magiczny w barwach nocnego Paryża, nieco nostalgiczny w wymowie: wciąż szukamy nowych doznań, porywów serca, ucieczki od codzienności...
Co mnie jednak uderzyło, to język i tkliwość. Twój bohater jest męzczyzną, a język użyty w tekście iście kobiecy.
Zrobiłam mały research i widzę, że się nie pomyliłam :) Masz już na swoim koncie kilka innych ciekawych tekstów. Z przyjemnością poczytam.
Pozdrawiam
pierzak dnia 07.12.2011 21:02 Ocena: Bardzo dobre
Chyba rzuciłaś na mnie czar, gdy czytałem...:D i szkoda, że prysł z końcem opowiadania.
Tekst z lekkością przekazu i dużą ilością barwnych opisów.

Daje do przemyślenia parę rzeczy, za co dziękuję :D

Nieźle. Podoba mi się bardziej niż debiut :D

Pozdrawiam:D
Almari dnia 07.12.2011 22:03
pijąca herbatę(,) wyglądając nostalgicznie przez okno - Taka mała sugestia: i wyglądająca nostalgicznie... Chyba lepiej się czyta, ale to od gustu zależy.

Rzeczywiście jest coś magicznego w paryskich kolorach i klimacie tej historii. Coś, co zatrzymuje na chwilę i pozwala zastanowić się nad własnym życiem. Miałam zupełnie ulotne skojarzenie z ostatnim filmem Woodiego Allena - O północy w Paryżu.
negro dnia 08.12.2011 16:16
@zajacanka, ciekawymi bym ich raczej nie nazwała, ale sentyment nie pozwala mi ich usunąć : D racja, częściej narratorami w moich opowiadaniach są kobiety, więc wyszło jak wyszło.

@pierzak, dziękuję, myślałam, że będzie wręcz przeciwnie - do gustu przypadnie czytelnikom bardziej debiut. : )

@Almari, piła tą herbatę wyglądając jednocześnie przez okno, dlatego taki a nie inny imiesłów i brak przecinka ; ) prawdę mówiąc, Paryż przedstawiony właśnie w tym filmie zainspirował mnie do napisania tego opowiadania. dziękuję : D
Luana dnia 08.12.2011 22:36
Byłam w Paryżu. Rzeczywiście, jest tam taki specyficzny klimat. Jakaś złudna obietnica, jakaś metafizyka. Opowiadanie interesujące, choć wyczuwa się, że napisane kobiecą ręką, mimo że narratorem jest mężczyzna.
Czyta się dobrze. Pozdrawiam serdecznie.:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty