Proza » Inne » Umowa
A A A
- Jak mogłam być tak głupia? - leżałam na kanapie wpatrzona w sufit. - Przecież to zupełnie nie w moim stylu! Zrobiłabym wszystko, żeby cofnąć czas!
- Wszystko? - zapytał wchodząc do pokoju.
Wyglądał zwyczajnie. Wysoki szatyn ubrany w dżins. Gdybym nie była na siebie tak zła, może uświadomiłabym sobie, że mieszkam sama, więc on nie ma prawa tu być. Teraz jednak nie zwracałam na nic uwagi.
- Wszystko - potwierdziłam. - A nawet więcej. Tak właściwie, to kim pan jest i co robi w moim mieszkaniu?! - usiadłam trzeźwiejąc gwałtownie. Na pewno zamykałam drzwi, a już tym bardziej go nie wpuszczałam. Ba, widziałam gościa po raz pierwszy w życiu.
- Jestem kimś, kto może spełnić twoje życzenie - odparł siadając obok mnie. - Mogę cofnąć dla ciebie czas. Powiedz, co takiego się zdarzyło, że tak ci na tym zależy?
- Długa historia, nie będziesz chciał słuchać - nieświadomie zaczęłam go traktować jak dobrego znajomego.
- Skąd ten pomysł? Chętnie cię wysłucham, chcę ci pomóc - brzmiał tak szczerze, że, chcąc, nie chcąc, uwierzyłam mu.
- Zaczęło się dzisiaj w pracy. Szef był równie denerwujący co zwykle, ale tym razem nie wytrzymałam. Tuż po tym, jak znowu skrzyczał mnie za nic, poszłam do jego biura i wygarnęłam mu, co o nim myślę. Na domiar złego, chwilę później chwyciłam leżącą na biurku ogromną stertę umów, kontraktów i innych takich papierzysk i wywaliłam je przez okno. Z ósmego piętra. Prosto w wichurę. Nie minęły dwie godziny, jak znalazłam się w domu ze wszystkimi trzymanymi tam rzeczami.
- To faktycznie nieprzyjemne - na jego twarzy malowała się autentyczna troska. - Bardzo chciałbym ci pomóc, ale musisz mnie najpierw o to poprosić. I, niesłychanie nad tym ubolewam, możesz mi wierzyć, musisz się jeszcze zgodzić na jeden mały, malutki waruneczek. Gdyby to zależało ode mnie, nie chciałbym od ciebie niczego, ale takie są zasady. Niestety nie stoję ponad prawem.
- Jaki to warunek?
- To naprawdę jedyna rzecz, jaką chcesz wiedzieć? - odpowiedział wymijająco.
- Mmmmm... Nie, nie tylko. Czy zachowam pamięć? Znaczy, pamięć, którą mam teraz. Cała nasza rozmowa, czas po kłótni z szefem, wiesz o co mi chodzi.
- Wiem. Niestety, zapamiętasz tylko, żeby panować nad wybuchami gniewu, a i to niekoniecznie. Nie mogę pozwolić, by ludzie zbyt wiele o mnie wiedzieli. Rozumiesz, zasady - uśmiechnął się
Rozumiałam. Nie wiedziałam, czy sam wymyśla te zasady, czy nie, ale rozumiałam go.
- To jaki to warunek?
- Raz w roku, przez godzinę, lub mniej, będę mógł panować nad twoim ciałem.
Zamurowało mnie. Miałabym się zgodzić na coś takiego? Przecież to szaleństwo... Z drugiej strony, nie miałam wielkiego wyboru. Będąc w trakcie remontu, potrzebowałam pieniędzy i ostatnie, czego chciałam to zwolnienie.
- Zgadzam się - powiedziałam. - Cofnij mi czas do dzisiaj, do dziesiątej trzydzieści rano - powieki same mi opadły.
- Mówisz i masz - usłyszałam jeszcze jego szept.
Otworzyłam oczy. Byłam w biurze, dokładnie tak, jak chwilę temu. Nie wiem nawet, czego się spodziewałam. Nagle zaskrzypiały drzwi i do biura wszedł Cham Nad Chamy, alias mój szef.
- A ty znowu nie pracujesz?! - krzyknął patrząc na kartkę, na której wciąż sechł tusz z drukarki. - Za co ja ci płacę?! Jeszcze raz zobaczę, że się obijasz, a wylatujesz!
Jego tyrada ciągnęła się jeszcze pięć minut, cały czas w tym samym stylu, tyle tylko, że z każdym zdaniem obrażał mnie coraz bardziej. Przywykłam. Jakaś jedna, pojedyncza myśl kazała mi zachować spokój, choć nie mówiła dlaczego. Patrząc jak wychodzi, powstrzymywałam się przed wybuchnięciem.
Niespodziewanie poczułam, że nie dam rady. Nie mogę pozwolić mu ciągle sobą pomiatać! Wstałam czując, jakby ktoś przejął nade mną kontrolę, ale szybko odrzuciłam tę myśl. Przecież to bez sensu.
Weszłam do jego gabinetu. Pachniał nowymi, skórzanymi meblami.
- Czego? - rzucił. - To ma być praca?
- Tak! Wyobraź sobie, że w tej chwili pracuję równie ciężko, jak ty codziennie! I mam dość, że zawsze wyżywasz się akurat na mnie! Dość, rozumiesz?!
- Rozumiem tylko tyle, że nie chcesz już tej pracy. Jeśli tak - wystarczy powiedzieć. Wyjdź. Wyjdź stąd! - powtórzył.
A właśnie, że nie wyjdę! - wrzasnęłam podchodząc do biurka.
Leżała na nim sterta papierów, pewnie różnych umów, kontraktów, czy innych ważnych rzeczy. Tak na oko, miała przynajmniej dwadzieścia centymetrów grubości, czyli nadawała się idealnie. Zgarnęłam ją, podeszłam do okna i, zanim zdążył zareagować, wyrzuciłam je.
Stałam przyglądając się, jak kartki wirują na wietrze, rozlatując się na wszystkie strony. Jak spadają z ósmego piętra na ulicę. To dopiero była satysfakcja. Patrzeć, jak cała jego “praca” idzie na marne, a w zamian do gabinetu wlatuje kilka zbłąkanych jesiennych liści. Wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem. Nie dziwiłam się. Na jego miejscu zrobiłabym dokładnie to samo.
- Co to miało znaczyć?! - otrząsnął się z szoku. - Czy ty masz w ogóle pojęcie, co zrobiłaś?!
- Tak! Zrobiłam to, co chciałam! To, na co zasługujesz! - to zabrzmiało dziwnie. Nigdy nie mówiłam w ten sposób, zawsze byłam raczej cicha, zamknięta w sobie.
- To teraz ty dostaniesz to samo! Zwolnienie! Zabieraj swoje rzeczy i nie pokazuj się tu nigdy więcej!
Pół godziny zajęło mi spakowanie rozrzuconych po biurku i okolicy drobiazgów. Następną godzinę wracałam do małej kawalerki czekającej na koniec remontu. Położyłam torbę przy drzwiach i rzuciłam się na kanapę w pokoju.
- Jak mogłam być tak głupia? - jęczałam wpatrzona w sufit. - Przecież to zupełnie nie w moim stylu! Zrobiłabym wszystko, żeby cofnąć czas!
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Sombra del Mal · dnia 07.12.2011 20:20 · Czytań: 541 · Średnia ocena: 4,33 · Komentarzy: 10
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
zajacanka dnia 07.12.2011 20:36
Znaczy facet w dżinsie miał dobry ubaw: zapanował nad ciałem bohaterki przez godzinę lub mniej :)
Krótko, pomysłowo, lekkie w odbiorze, choć pomyśleć nad tym przez chwilę można.
Podobało mi się.
Pozdrawiam
pierzak dnia 07.12.2011 20:42 Ocena: Bardzo dobre
Debiut się podoba jak najbardziej. lekko, bez zgrzytu, doczepić się nie ma do czego, jak dla mnie, ale...wygląda jakby to było zapętlone w czasie opowiadanie i wygląda jak wykrojone z całości i brakuje tego jednego warunku, szkoda...

pozdrawiam :D
zajacanka dnia 07.12.2011 21:13
Oj, pierzak, chyba nie zrozumiałeś! B)
Almari dnia 07.12.2011 21:13
- Jak mogłam być tak głupia? - (l)eżałam na kanapie wpatrzona w sufit. -

- Wszystko? - zapytał(,) wchodząc do pokoju.

usiadłam(,) trzeźwiejąc gwałtownie

odparł(,) siadając obok mnie.

czy sam wymyśla te zasady, czy nie

wrzasnęłam(,) podchodząc do biurka.

Ciekawe, zabawne, lekkie, choć niektóre dialogi brzmią zbyt poprawnie ;)
ekonomista dnia 07.12.2011 21:35
Almari ma rację. Dialogi momentami są zbyt poprawne. Jak z programu dla pięciolatków ;)
Historia rewelacyjna. Takie opowiadania mają to do siebie, że można w nich dostrzec wiele różnych podtekstów. Czasem niezamierzonych przez autora.
Chętnie przeczytam jeszcze coś Twojego, o ile nie będzie to jakiś tani i prymitywny wyciskacz łez, opisujący Twoje koszmarne życie. Brrr... ;)
Gdyby styl był lepszy to dałbym najwyższą ocenę. Gdybym je oczywiście stawiał ;)
Hedwig dnia 08.12.2011 06:51 Ocena: Bardzo dobre
Tekst jest bardzo klarowny. A przede wszystkim ta historia mi się bardzo podoba.... A pierwszy i ostatni akapit - po prostu super!
Oceniam na bardzo dobrze.:p:p:p
Luana dnia 08.12.2011 21:44
Z opowiadania wynika, że właściwie nie jesteśmy reformowalni. Nie potrafimy skorzystać z drugiej szansy. Może i tak. Sam pomysł ciekawy. Opisane interesująco, choć zgadzam się z Pierzakiem, że czegoś tu brakuje. Debiut obiecujący. Czekam na dalsze teksty. Pozdrawiam. :)
Wasinka dnia 08.12.2011 22:43
Spryciarz z tego faceta w dżinsie...
I już teraz wiemy, dlaczego, mając drugą szansę, robimy po raz kolejny to samo ;)
Ciekawy pomysł. można by co nieco doszlifować, ale czyta się gładko, opowieść wciąga.
Nie zagrało mi w tym fragmencie:
"Gdybym nie była na siebie tak zła, może uświadomiłabym sobie, że mieszkam sama, więc on nie ma prawa tu być. Teraz jednak nie zwracałam na nic uwagi.
- Wszystko - potwierdziłam. - A nawet więcej. Tak właściwie, to kim pan jest i co robi w moim mieszkaniu?! - usiadłam trzeźwiejąc gwałtownie. Na pewno zamykałam drzwi, a już tym bardziej go nie wpuszczałam. Ba, widziałam gościa po raz pierwszy w życiu."
Najpierw piszesz, że na nic nie zwracała uwagi, a za chwileczkę bum - kim pan jest. I ta chwileczka jest dla mnie zbyt mała albo też opamiętanie pojawia się niezgrabnie, warto by je bardziej adekwatnie do sytuacji niezwracania na nic uwagi przez bohaterkę wprowadzić. Choć sam pomysł z tym, że jest tak wzburzona, ze nie dziwi jej obcy facet znikąd - fajniutki.

Pozdrowienia księżycowe.
Nova dnia 10.12.2011 16:26
Gratuluję udanego debiutu.

Choć w kilku miejscach trochę zgrzytało, a dialogi zbyt wymuskane, czyta się z przyjemnością.

Przykłady zgrzytów:

"Wyglądał zwyczajnie. Wysoki szatyn ubrany w dżins. Gdybym nie była na siebie tak zła, może uświadomiłabym sobie, że mieszkam sama, więc on nie ma prawa tu być. Teraz jednak nie zwracałam na nic uwagi."

Brzmi zawile. Może coś w tym stylu:

Wyglądał zwyczajnie. Wysoki szatyn ubrany w dżins. Byłam na siebie tak zła, że nawet nie pomyślałam, że mieszkam sama, a więc on nie ma prawa tu być.
-Wszystko - potwierdziłam.

-Powiedz, co takiego się zdarzyło, że tak ci na tym zależy?

lepiej:

Powiedz, co się zdarzyło, że tak ci / na tym /zależy.

- Skąd ten pomysł? Chętnie cię wysłucham, chcę ci pomóc - brzmiał tak szczerze, że, chcąc, nie chcąc, uwierzyłam mu.

lepiej:

Skąd ten pomysł? Chętnie tobie pomogę - brzmiał tak szczerze, że chcąc, nie chcąc uwierzyłam mu.

To tylko sugestie... i unikaj powtórek, chyba, że są uzasadnione.

Pozdrawiam i życzę kolejnych udanych tekstów.
Eleinor dnia 12.12.2011 22:38 Ocena: Świetne!
I można tak czytać w kółko, w ogóle nie przerywając :lol:
Podpisuje się pod resztą, tekst rewelacyjny, fajny pmysł ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty