Dance, dance Cz II - anek_ch
Proza » Inne » Dance, dance Cz II
A A A
Po dwudziestu minutach wymuszonej rozmowy o dziewczynie, tańczącej jak anioł, Artur nie dowiedział się niczego nowego. Marek milczał jak zaklęty. Udawał, że nie wie o kim mowa, ale przecież to on wynajmował jej salę. I to najlepszą jaka miał! Rozczarowany niepowodzeniem szedł ulicą ze spuszczona głową. Wpadł na kogoś, nawet nie podnosząc głowy."Ale gbur" - pomyślała kobieta.
Stała przed lustrem, rozluźniona. Oddychała spokojnie. Gdy usłyszała delikatne pukanie, wyłączyła muzykę, która delikatnie sączyła się z głośnika i otwarła drzwi. Bez większego zdziwienia dostrzegła w nich Marka. Uśmiechnął się i spytał czy może wejść i porozmawiać.
- Pewnie że nie - odparła z ironicznym uśmiechem na twarzy i weszła do środka zostawiając otwarte drzwi. - O czym chcesz rozmawiać?
- Hmm. Nigdy nie mam problemów z doborem słów, ale teraz.
- Marek nie ściemniaj. - powiedziała Martyna prowadząc rozgrzewkę i rozciągając właśnie mięśnie nóg robieniem szpagatu.
- Rano wpadłaś na pewnego gościa.
- Skąd wiesz? - spytała marszcząc brwi i nos.
- Był u mnie i wypytywał o ciebie.
- Żartujesz sobie? - spytała podchodząc bliżej.
- Nie. To był mój kolega Artur. Chciał ze mnie wyciągnąć jakieś informacje, ale nie wiem dlaczego nazywał cię "Alicją z krainy czarów".
- Sama mu tak powiedziałam, gdy zapytał o imię. Ale czego konkretnie chciał się dowiedzieć.
- Wszystkiego, jest dziennikarzem.
- Trzymaj go ode mnie z daleka! powiedziała stając na rękach.
- Dlaczego? Był tobą zachwycony. A jego bardzo trudno zachwycić czymkolwiek.
- Nie jestem jeszcze gotowa. Tak naprawdę nie tańczę wcale dobrze. Jak ostatni wieśniak. - odparła robiąc obrót na jednej ręce.
- Przestań. Pokaż mi co potrafisz, to cię ocenię. Sprawiedliwie ma się rozumieć.
Martyna westchnęła. Zastanawiała się na chwile co ma zrobić. Zgodzić się czy odmówić? W końcu kiwnęła głową na znak zgody i zabrała się do dzieła. Kazała włączyć muzykę i ułożyła się na ziemi, jak do snu. Z każdą sekundą było coraz lepiej. To unosiła się, to upadała. To była uśmiechnięta, z rozmarzonym wzrokiem, gdy muzyka stawała się gwałtowniejsza jej ruchy i mimika twarzy także. Cały jej występ, pozy, miny były częścią układanki, która rozsypała się wraz z końcem piosenki, pokazu tańca.
Dziewczyna stanęła na środku, nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Nie wiedziała co ma myśleć, bo Marek milczał jak zaklęty. W końcu, gdy zrezygnowana opadła na parkiet odezwał się.
- Nie dziwię się Arturowi, że się tobą tak zachwycał. Jak ty to robisz? - spytał oszołomiony.
- Ja tylko tańczę - powiedział Martyna z miną niewiniątka i zaczęła się śmiać z Marka.
- Zasługujesz na to, by żyć inaczej niż teraz. Nie możesz zmarnować swego talentu. A Artur otworzy ci drzwi za którymi będziesz mogła się swobodnie rozwijać.
- A pomyślałeś o tym, że ja nie chce? - spytała. - Cieszę się, że ci się podoba to co robię. Nie chcę jednak być sławna, to nie dla mnie. Ja jestem tylko skromną, nieśmiałą dziewczyną, która ma rodziców alkoholików. Wykreowanie mnie na gwiazdę nie wchodzi w grę. - wzruszyła ramionami, jakby cała sprawa jej nie dotyczyła.
- To po co to wszystko robisz? Po co tańczysz? Zawalasz szkołę, pracujesz bez wytchnienia by zdobyć trochę pieniędzy dla siebie? I dlaczego ciągle dajesz mi pieniądze na wynajem sali? Przecież wiesz, że ich nie chce przyjąć. To twoje pieniądze. I wiesz co, ja ci je oddam, bo i tak nie uważam je za swoje.
- Marek - przecież tak nie można.
- Można. Nie wiem dlaczego nie chcesz dać sobie szansy. TO może być twoja droga do kariery, nauki w najlepszych szkołach, z zawodowcami! Z ludźmi, którzy ci pomogą osiągnąć całkowity sukces. Ich nie będzie obchodzić to kim jesteś, kim są twoi rodzice, tylko jak tańczysz! A tańczysz, zapewniam cię rewelacyjnie. Jutro umówię cię z Arturem. - gestykulował rękami, wyglądał wtedy komicznie. mimowolnie Martyna uśmiechnęła sie do siebie.
- Marek, proszę, nie rób tego.
- Dlaczego?
- Bo po raz pierwszy w życiu się boję.

Ten dzień był dla niej całkowicie szalony. Nawet nie przypuszczała, że ktoś ją doceni. Wracała uśmiechnięta i pogodna do domu. Jednak, gdy przekroczyła próg, wiedziała, że coś się szykuje. Krzyki rodziców, dochodzące z sypialni. Same niecenzuralne wyrażenia. Nienawidziła ojca najbardziej jak tylko mogła. Był alkoholikiem, wciągnął w to bagno także jej matkę, ale co najgorsze upokorzył samą Martynę. Znieważył ją i nie pamiętał o tym. Dla niej traumatyczne przeżycie i ucieczka w głąb siebie, dla niego, dziura w pamięci. Kolejna dziura.

Westchnęła i podeszła do drzwi lekko je uchylając. Ojciec okładał pięściami matkę, ta zaś próbowała się mu wyrwać. Co gorsza nie byli pijani. Pierwszy raz od dawna. Bez chwili zastanowienia, Martyna odciągnęła ojca od matki. Była pewna, że ten nic jej nie zrobi, że padnie na podłogę i opanuje się, ale on trzymał się równo na nogach i całą złość skierował na córkę. Widziała nieopisana wściekłość, nienawiść w jego oczach. Próbowała się wycofać. Jednak sama się pogrążyła. Podchodziła coraz bliżej ściany odcinając sobie drogę ucieczki.

Pierwsze uderzenie wcale nie było takie mocne na jakie wyglądało. Dostała w twarz. Zaczął ją palić policzek. Była zła, zmęczona i rozdrażniona. Krzyczała, żeby przestał, opanował się. Ale on nie reagował. Matka gdzieś uciekła, zostawiając ją sam na sam z tym potworem. Odepchnęła ojca i zaczęła uciekać, ale ten pociągnął ją za włosy do tyłu. Upadła, uderzając w podłogę głową. Ból, którego doznała był niczym w porównaniu z kopniakami, którymi ją raczył ojciec. W końcu, gdy już nie miała siły krzyczeć i bronić się, odszedł i zostawił ją zakrwawioną w sypialni. Potem przeszukał jej torbę, w której znalazł pieniądze. Wyszedł uśmiechając się do siebie. Zapewne wydał wszystko w jedną noc. Na piwo i tanie wino.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
anek_ch · dnia 26.06.2008 17:03 · Czytań: 614 · Średnia ocena: 2,5 · Komentarzy: 3
Komentarze
milla dnia 27.06.2008 11:24 Ocena: Przeciętne
"Po dwudziestu minutach wymuszonej rozmowy o dziewczynie, tańczącej jak anioł, Artur nie dowiedział się niczego nowego." - pierwszy przecinek jest błędny.
"Co gorsza nie byli pijani." Tutaj chyba wrzuciłabym przcinek. W drugiej części akcja trochę się rozkręca, już nie jest tak szybko. Jest trochę lepiej niż w części piewrszej, ale ogólnie tekst mnie nie przekonuje. Nie pozostawia po sobie żadnego wrażenia. Dobrze byłoby, żeby wypowiedzieli się też inni, bo to moga być tylko moje odczucia.
TAńczysz? Jesli tak, to zazdorszczę. JA przerwałąm i bardzo mi tego brakuje.
POzdro
valdens dnia 27.06.2008 13:22 Ocena: Dobre
Nie jest źle. Próbujesz czytelnika skłonić aby polubił bohaterkę, by potem zechciał śledzić jej losy zadając sobie pytanie "czy jej się uda?". Oczywiście to dobry, sprawdzony pomysł, ale wykonanie tego zamiaru tu nieco kuleje. Nie jest doskonale, ale znośnie.

Taniec i tu i tam dobrze opisujesz, ale scena kłótni i walki jest opisana fatalnie. Mało w tym tempa, ruchu, dynamiki. Nudna walka, to zła walka. Musisz to zmienić.
anek_ch dnia 27.06.2008 18:42
Dzięki za komentarze, zaraz sie biore do poprawek;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:73
Najnowszy:wrodinam