Ding dong! Merrily on high! (6/6) - mariamagdalena
Proza » Długie Opowiadania » Ding dong! Merrily on high! (6/6)
A A A
opowiadanie świąteczne, nieaspirujące do bycia niczym więcej ;)

VI
Było kilka minut po północy, ogłoszonej w domu miarowym biciem poniemieckiego zegara.
Chłopak wymknął się z pokoju, chowając za plecami Tajemniczą Rzecz i schodząc po schodach na pierwsze - zakazane - piętro, przy okazji potknąwszy się o parę stopni. Zdążył się już zorientować, gdzie Vaughn pracuje w domu, przynajmniej w dzień i blady, przejrzysty blask, pozwalający jedynie nazwać przesmyk pod progiem mniej ciemnym niż inne na tym piętrze, upewnił go o obecności mężczyzny w tym pokoiku. Uniósł dłoń i po chwili spędzonej na szybkim rozważaniu sytuacji - zapukał.
- Sarai? - spytał głos przez drzwi. - Qu'est-ce qui se passe? Qu'est-ce qui a fait ce bruit? /Co się stało? Co to był za hałas?/
- To tylko ja - powiedział Marek, wahając się przed odpowiedzią w obcym języku.
- Marek - skojarzył tamten, tracąc francuski akcent. - Otwórz sobie i wejdź, co się stało?
Nacisnął klamkę i uchylił skrzydło na pokój, ciemny i oświetlony tylko niebieskim blaskiem laptopa, który odbijał się w założonych do pracy wąskich okularach profesora. Przywitało go krótkie spojrzenie, po którym mężczyzna opuścił nieco na ukos ekran narzędzia i zapalił prostokątną lampkę, oklejoną marszczonym kremowym papierem, pozwalając, by gabinet zalało przyćmione, żółte światło. Biedermaierowe wnętrze ukazało się wyraźniej w jasnym kręgu wokół biurka.
- Co się stało? - powtórzył, patrząc tym razem wprost na niego.
- Nie nic... - wymamrotał Marek. Zaczynał czuć się głupio ze swoim pomysłem, zaczynał się wahać.
- Tak?
Przez moment poczuł się odpytywany, ale gdy profesor zamknął laptop do końca i wstał, uczucie prysło.
Musiał zacząć mówić.
- Czy jestem pierwszy? - spytał.
- Pierwszy w czym? Pierwszy, który co? - Profesor spojrzał na niego, odruchowo ściągając oprawki i złożywszy je w lewej dłoni, wsunął do kieszeni jednym płynnym ruchem.
- Który składa dziś panu życzenia. Wszystkiego najlepszego... - wymamrotał.
Chwila zaskoczonej ciszy, bezcenny wyraz twarzy profesora, który mógłby być powodem śmiechu, gdyby Marek sam nie stał podobnie wbity w ziemię, oczekując na reakcję drugiej strony.
- Och, tak... - Mężczyzna potrząsnął głową i uśmiech zatańczył na wąskich wargach.
Marek, wciąż jeszcze przygwożdżony do jednego miejsca, wcisnął mu w dłonie zapakowany prezent, którym ku jego zdumieniu profesor potrząsnął w dziecinnym ruchu.
- Alkohol? - spytał. - W pudełku?
- Nie - powiedział Marek, z uśmiechem powracającym na twarz. - Ale papier jest rzeczywiście po whiskey.
Mężczyzna westchnął z teatralnym zawodem, po czym uśmiechnął się wyrozumiale.
- Kolejna książka?
Młodszy przytaknął zdecydowanie.
- Sarai ci pomogła? - Kawałki papieru oddzierane były bez porządku i student z żalem zarejestrował, że nikt już nie poczuje zapachu złotego trunku wokół swojego prezentu.
- Nie - powiedział z dumą.
- O, uważałeś na wykładach! - mrugnął profesor porozumiewawczo, pukając palcem w tytuł.
Punkty zostały przyznane.
- Nie, tylko przeglądałem pana biblioteczkę.
- A pozwoliłem ci?
- Sarai...
Ostrzegawczy palec wymierzony został w ucznia.
- Następnym razem ręce przy sobie. Od moich woluminów. I moich kobiet.
"A jednak" - pomyślał Marek. - "Wielki profesor Vaughn zazdrosny i to o uczniaka. Cóż, przynajmniej jestem dobre dwadzieścia lat młodszy, skoro mieć nie mogę innych jego zalet. "
- Dziękuję ci serdecznie - powiedział mężczyzna, kładąc wolumin na biurku i wracając na swoje obite pluszem, biedermaierowe krzesło. Podniósł ekran laptopa, który zajarzył się neonowoniebieskim blaskiem i rzucił chłopakowi jeszcze jedno spojrzenie. Pokiwał głową. - Dziękuję ci. Możesz już iść spać. Nie zabij się na schodach.
- Będzie mi to policzone? - spytał Marek, zanim zdążył się powstrzymać.
Ostrzegawczy palec tym razem wskazał mu drzwi.
- Spać! I to już! - zaśmiał się profesor, pozornie groźnym tonem.
Student odpowiedział uśmiechem, zamykając klamkę cicho za sobą. "Dobrze, tato!"
Oparł się o skrzydło, gratulując sobie odwagi i wypuszczając cichutko powietrze, by powstrzymać nieopanowany atak śmiechu. Ludzkie oblicze Vaughna. Edycja limitowana. Tylko w wigilię o północy.
Po drugiej stronie jego wykładowca jeszcze raz zaśmiał się cicho, z wyraźnie słyszalnym "głupi chłopak...", w tonie wyrażającym dziwną - w tej prywatności - serdeczność.
Najciszej jak mógł, Marek przeszedł do schodów, starając się rzeczywiście nie zabić, zgodnie z zaleceniem patrona i jak najszybciej osiągnąć strych. Otworzył drzwi, które jak rzadko kiedy powitały go powiewem ciepłego powietrza, tak różnego od zimna, jakie napotykał przez większość dni swojego życia.
Przez duże - i zaskakująco szczelne - ukośne okno sięgające niemal podłogi, mógł zobaczyć dachy okolicznych willi i neogotycką, trójkątną wieżę kościoła, w którym otulona szerokim wełnianym szalikiem Sarai musiała wyśpiewywać właśnie swoje glorie, wciśnięta pewnie w bok Zachariasza.
Niedługo mieli wrócić, ale Marek nie sądził, że powinien naruszać ten moment. Wolał stać z boku, chłonąc atmosferę, którą najwyraźniej narodzony Bóg, postanowił sprezentować mu na te święta. Uniósł kubek z herbatą z nocnego stolika, w geście toastu w stronę odległej świątyni.
Nigdy nie spodziewał się, że u najbardziej znienawidzonego profesora dostanie tak idealną namiastkę domu.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
mariamagdalena · dnia 25.12.2011 10:39 · Czytań: 610 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 13
Komentarze
Kaero dnia 25.12.2011 12:14
I bardzo ładny koniec. Marek chyba zaliczy semestr, prawda? Jakoś tak czuję, że znalazł sobie w profesorze potężnego mentora. Bardzo dużo ciepła emanuje z tego opowiadania. To sprawia, że jest idealne na święta. Dziękuje, za miło spędzony przy czytaniu czas. Pozdrawiam:)
Olaf Tumski dnia 25.12.2011 12:29 Ocena: Bardzo dobre
W zaczarowaną noc Marek odczarował na moment profesora. Dzięki za opowiadanie dzięki, któremu lepiej poczułem magię swiąt:)
PS. Myślę, że na zaliczenie semestru Marek i tak będzie musiał ciężko zapracować:D
wykrot dnia 25.12.2011 14:14
Nie podoba mi się gramatyka (składnia) tego tekstu. Nie wiem, czy jest zamierzona, czy nie, ale odpycha mnie od wczuwania się w treść i nastój tekstu, a co najmniej utrudnia czytanie. Jeden z przykładów:
Cytat:
Chłopak wymknął się z pokoju, chowając za plecami Tajemniczą Rzecz i schodząc po schodach na pierwsze - zakazane - piętro, potykając się przy okazji o parę stopni.

W tym miejscu zgrzytają mi zęby. Przecież jeśli "i schodząc", to "potknął się", natomiast można (wg mnie) napisać "...Rzecz, schodząc" A wtedy "i potykając się"
Jest tego więcej.

Chociaż pomysł całości jest ciekawy.
mariamagdalena dnia 25.12.2011 19:50
Kaero - chyba tak ^^ chyba, że coś bardzo się popsuje - a julass zakładał już jakiś not-really-happy end swojego autorstwa :lol:
o ciepło mi właśnie chodziło, taki świąteczny fluff, nic więcej :)
Olaf - w taką noc, zwłaszcza otrzymawszy prezent, nawet paskudny profesor ma jakieś ludzkie oblicze :) a czy zapracuje - no cóż, pracę i tak będzie musiał napisać, a nie wątpię, że na uczelni Vaughn otrzepie się szybko ze świątecznego czaru :lol:
wykrot - to konkretne zdanie, które wskazałeś, rzeczywiście ma kulawą gramatykę. wynika to z faktu, ze zostało tuż przed wrzuceniem sklecone z dwóch okolicznych i odruchowo wstawiłam zły imiesłów, nie mając już czasu przeczytać jeszcze raz całości. ono musiało tak skończyć w tym tempie przerabiania pod moimi palcami. ;)
jeśli jednak masz ochotę znaleźć i pokazać mi inne miejsca z trudną gramatyką, którą pisałam już świadomie (więcej poprawek na szybko w tym odcinku nie było), to z przyjemnością się przyjrzę.
czas na to jest do 26.12, bo wyjeżdżam ;)
wykrot dnia 25.12.2011 20:35
Ok. Spróbuję od początku, ale bliżej nowego roku. Na razie przeczytałem pierwsze odcinki i wyczuwam mniej więcej to samo. Potem pozwolę sobie je skomentować.
Pozdrawiam!
mariamagdalena dnia 25.12.2011 21:59
ja będę i tak dopiero po nowym roku, więc szybciej nie odpisze i nie poprawię. ale - jeśli uznasz, że całość jest w tym stylu, konsekwentnie, to nie poprawiaj go tylko uznaj za cechę autora. podczytuję Ciebie i masz zupełnie inny sposób składania myśli, z charakterystycznym motywem spójnika "i" pomiędzy orzeczeniami (odwrócił się i powiedział, wstała i miała zamiar itd.), który z kolei mnie bardzo wybija. to może być również kwestia tego. pozdrowienia na zaś noworoczne.
Elwira dnia 26.12.2011 13:17
Ok, połknęłam tym razem w jednym kawałku. Musisz zwrócić uwagę na nadmiar się, bo często powtarzasz je nawet w jednym zdaniu.

Zastanawia mnie, dlaczego Marka na pasterkę nie zabrali? Rozumiem, że potrzebowałaś go na miejscu, ale nawet nie zaproponowali, dziwne trochę. Tak, czasami jest dziwna składnia, ale jakoś zawsze potrafiłam sobie to wytłumaczyć, więc jak dla mnie może być.
Przeczytałam z przyjemnością. I myślę, że trochę przewrotnie, ale tu wygląda chyba trochę tak, jakby profesor chciał powiedzieć: Na święta wypada być dobrym nawet dla marnego studenta, który nigdy nie pojmie, czym jest filozofia. Marek wcale nie pasował do tego światka inteligencji, ale może jak się go trochę najadł, to wyciągnie wnioski?
Pozdrawiam świątecznie.
julass dnia 27.12.2011 00:32
człowiek się na chwilę odwróci a tu już mu wmawiają tworzenie nieszczęśliwych kontynuacji:p

no i piknie się skończyło... tak w sam raz... a co tu dużo piać.. ładnie było i już:)
Wasinka dnia 28.12.2011 21:50
Ciepło tu i bezpiecznie, a puenta to już w ogóle rozpieszczająca. Przyjemne czytanie.
I nawet julass nie marudzi już o cyckach i tyłku B)

Pozdrowienia księżycem zaplecione.
julass dnia 01.01.2012 18:40
być może przyjdzie jeszcze czas na cycki, rybki-pipki i całą resztę:)
zwłaszcza że wasinka wspomina tęsknie to nie mógłbym zawieść:)
Wasinka dnia 01.01.2012 21:42
Ale to już nie w tym tekście :p
A julass zobaczył jakowąś tęskność, kierując się chyba swoją własną :p
mariamagdalena dnia 01.01.2012 22:02
dziękuję za czytanie
Elwira - postaram się być mniej zwrotna :) poszukam jakichś innych czasowników. Marek jakby chciał, to by jakoś na pasterkę poszedł, zresztą - może coś tam zakulisowo wyszło, że on tam nie bardzo się na to pisze...
julass - sam zacząłeś! :lol:
Wasinka - buźki za "rozpieszczenie" ;)
TomaszObluda dnia 11.02.2012 14:06
Ja nie rozumiem. Wiem, że to na świąta i klimat jest. Ale nie rozumiem. Jest starasznie wszystko nierealne.

Jakby mi ktoś powiedział, że ta historia miała miejsce w realu, pomyślałbym, że prof i Zachary to kochankowie bardzo bogatej Sarai, która jest niespełna rozumu i bawi się ludźmi.
Jakaś potworna kobieta, która sprawia sobie przyjemność naginając mężczyzn do swych zachcianek. Marku, zdałeś egzamin, robisz się nudny, wynocha. Może w następne święta, znajdziemy sobie jakąś dziewczynkę, koniecznie żeby grała na klarnecie, koniecznie.

:) Ja tak to widzę.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty