Jak mędrzec sędziwy,
Kartkę za kartką przewraca.
Lecz jednak mściwy,
Potężne statki na morzu wywraca.
Kaprysów w sobie ogrom mieści.
Listki drzewom wyrywa,
Domom dachy zrywa!
Oddechem swym ramiona kobiet pieści.
Który kraj huraganem zbezcześci?
Dziwaczne cienie rzucają płomienie,
Świetlista aura nocą osłania.
Tajemne kąty odkryją promienie,
Łagodna świeca już lasy pochłania.
Czuć zapach dymu… On znowu coś knuje!
Co tym razem popsuje?
Katedry, zamki, pałace podpali.
W sercach miłość, odwagę rozpali!
Wielkie jeziora goszczą żeglarzy,
Ryby i raki podróż swą toczą,
Potok, niby bestia, pożera wioślarzy,
Mordercze fale kości chrupoczą.
Spragnionym wędrowcom kropla ulgę przynosi,
W tropikach ludziom dobytek wynosi.
Mordercza z gór pędzi lawina,
Już tam strumyki giną w dolinach.
Garstka piasku przez palce przepływa,
Bawołów kopyta o step uderzają,
Z góry ognistej lawa wypływa,
Pączki kwiatów z gałęzi wzrastają.
Widać pęknięcie, po ziemi idące,
Czeluść, istoty weń spadające,
Połyka niczym wilk zająca,
Niczym człowiek życie odtrąca.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Samael · dnia 01.01.2012 09:20 · Czytań: 528 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: