Przez szybę - Czarny___Tulipan
Proza » Długie Opowiadania » Przez szybę
A A A
Za szybą świat wyglądał inaczej – od czasu do czasu padał tam deszcz, powietrze było ciągle w ruchu. Podobnie jak ludzie. Oni zawsze mieli pełno spraw na głowie, ciągle gdzieś spieszyli. Nie to co ona. Miała swój własny świat, którego granice kończyły się tam, gdzie zaczynały ściany. Było ich cztery. Początkowo wszystkie miały jeden kolor. Pierwotnie był on biały – teraz, pod wpływem czasu, zyskał wiele różnych odcieni. W jednym kącie pokoju na nowo rodziła się pleśń, z którą walczono już od kilkunastu lat. Chociaż pokoik nie był duży, mieściło się w nim sporo sprzętów. Przy ścianie stało niewygodne łóżko pamiętające każdego, kto na nim kiedykolwiek spał, co sugerowały małe górki i liczne wgniecenia. Obok stała mała, ciemnowiśniowa szafka nocna z szufladką na górze. Była też szafa i dwa duże regaliki. Przy oknie stał bujany fotel wykonany z wikliny, który zawsze wydawał osobliwe dźwięki przy wprawieniu go w ruch. Lubiła ten fotel. Pomimo tego, że siedziała na nim codziennie przez kilka lat, nie znudził jej się. Radość, jaką jej sprawiał, była iście dziecinna.
Teraz znowu rozłożyła się w nim wygodnie, przykryła wyblakłym kocem i delikatnie odepchnęła stopą schowaną w wełnianego kapcia. Znów jej wzrok spoczął na niedużym domu z poddaszem. Zawsze, gdy rozsiadała się w fotelu, rozpoczynała ciągnącą się od kilku lat obserwację. Czuła się wtedy uczestnikiem prawdziwego życia – znała ludzi zamieszkujących żółty domek, wiedziała o ich nałogach, radościach i o tym, co ich trapi. Była niemym świadkiem wydarzeń i nie przeszkadzało jej to, że sami zainteresowani nic nie wiedzieli o jej istnieniu. Była z tego nawet nieco zadowolona.
Dziś po drugiej stronie ulicy było spokojnie. Domownicy skupili się na swoich zajęciach, tylko najmłodsza dziewczynka – kobieta dawała jej jakieś cztery latka – błądziła po domu nie mogąc sobie znaleźć miejsca. Staruszka pomyślała, że gdy ona była mała, to miała ten sam problem. Zazwyczaj rodzice i starsze rodzeństwo miało mnóstwo swoich spraw na głowie, toteż nie interesowały ich lalki ze szmatek i drewniane klocki, z których, za każdym razem starała się stworzyć coś wspaniałego. Niestety te konstrukcje były dosyć marne. Krzywo poukładane kostki nie mogły znieść ciężarów kolejnych, więc budowa często kończyła się zbyt wcześnie. Żałowała tego, że nikt nie chciał jej wtedy pomóc, bo mogłoby powstać coś naprawdę wspaniałego. Życie zatacza koło. Teraz też wypatruje pomocy, która nie może nadejść. Ona sama teraz stała się ciężarem dla córki, dla której była jak krzywo ułożona drewniana kostka w równo poukładanym życiu.
Dziewczynka zajęła się oglądaniem telewizji, a staruszka zwróciła wzrok ku kuchennemu oknu, przez które widać było przygotowania do kolacji. Kobieta około czterdziestki krzątała się między szafkami. Wyglądała na bardzo zajętą. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna, pokazał jej jakiś fragment odzieży – przypominający wyglądem białą koszulę. Zaczął gwałtownie gestykulować, spoglądając raz na kobietę, raz na koszulę, ale nie widząc żadnej reakcji ze strony swej żony podszedł bliżej. Chyba zaczął głośniej krzyczeć, bo czteroletnia blondyneczka wybiegła z pokoju, w którym zajęta była oglądaniem kreskówki i podążyła w stronę kuchni. Stanęła w przejściu. Nie mogli jej dostrzec. Rodzice pochłonięci byli szarpaniną, a biała koszula leżała już na podłodze, jakby była potrzebna tylko do wzniecenia awantury. Dziecko tylko patrzyło. Staruszka zza szyby wiedziała, że było przyzwyczajone do tego typu widoków, bo kłótnia rodziców nie zdarzyła się po raz pierwszy. W końcu chyba zaczęła płakać, bo dorośli zwrócili oczy ku niej. Ojciec wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju, a matka usiadła przy stole, wytarła spływające po policzku łzy i z rezygnacją oparła głowę o ścianę. Staruszka pomyślała, że reakcja kobiety jest dość dziwna – była poniżana nie pierwszy raz, a mąż bił ją niemal codziennie, więc powinna się przyzwyczaić.
Ta kilkunastominutowa obserwacja znudziła staruszkę. Postanowiła zająć się ręczną robótką, której nie tknęła przez kilka poprzednich dni. Wstała z fotela, podeszła do małej nocnej szafki, odsunęła szufladę, wyjęła z niej kłębek szarej włóczki oraz dwa długie druty zakończone z jednej strony białym koralikiem. Znów rozsiadła się w wygodnie w fotelu i zaczęła kolejno przerabiać małe oczka.
Następny dzień przywitał ją dużą dawką porannego słońca. Śniadanie już na nią czekało. Kilka kanapek z ładnie wyglądającą wędliną i kubek letniej herbaty z cytryną znajdowały się na nocnej szafce. Zawsze co rano, gdy wszyscy jeszcze spali, siostry roznosiły tacki z właśnie taką zawartością po wszystkich pokojach swoich podopiecznych. Obiad wyglądał inaczej – wszyscy zbierali się w Wielkiej Sali, wzajemnie prawili sobie komplementy i raczyli się znikomej jakości potrawami. Nie potrzebowali wiele do szczęścia.
W domu naprzeciwko nie było widać żadnego ruchu. Staruszka pomyślała, że jest jeszcze zbyt wcześnie. Była sobota – dzień wolny od pracy i szkoły, toteż ludzie mogli pozwolić sobie na odrobinę lenistwa. Kobieta wolno jadła małe kromeczki, co jakiś czas popijając je herbatą. Zobaczyła mężczyznę – głowę obserwowanej rodziny – wybiegającego z mieszkania i wsiadającego z córką do samochodu, który zaraz odjechał. Staruszka nie lubiła, gdy ktoś burzył jej spokój. Poza tym, każda sobota w tym domu zaczynała się inaczej. Najpierw wszyscy budzili się, jedli śniadanie, później jechali na zakupy. Po powrocie zazwyczaj robili porządki, zarówno w domu jak i na podwórzu. Wieczór wieńczyła soczysta awantura.
Kobieta ściągnęła z niesmakiem usta. Nie lubiła, gdy ktoś psuł jej plany.
Po śniadaniu wyszła do Wspólnej Sali, usiadła na sfatygowanej już kanapie i wzrokiem śledziła ruchy postaci występujących w telewizji. Wszystkie miały taką lekkość grania, chociaż zdawały sobie sprawę z tego, że ktoś wcześniej czy później będzie uważnie przypatrywał się ich gestom i przysłuchiwał wypowiadanym słowom. Pomyślała o mieszkańcach domu z naprzeciwka. Oni też mieli tą lekkość grania. Wszystko co robili było bardzo naturalne. Lubili ją zaskakiwać, ale tylko czasami. Staruszka darzyła ich sympatią. Grali tak tylko dla niej, dla swojego jedynego widza.
Serial w telewizji raził przewidywalnością, więc kobieta przestała go oglądać. Złapała się na tym, że od pewnego momentu nie jest skupiona, a wręcz znudzona kolejną, nieudaną telewizyjną produkcją.
Wróciła do pokoju i znów usiadła na bujanym krześle. Zmarszczone dłonie oparła na poręczach i ze skupieniem zaczęła z uwagą śledzić to, co dzieje się za szybą. Pogoda sprzyjała spacerom, więc chodnikiem przewinęło się kilkoro ludzi. Były to zazwyczaj zakochane pary trzymające się za ręce i zajmujące całą jego szerokość. Zauważyła także, że jedna z nadchodzących osób weszła na podwórze obserwowanego domu i kierowała się do drzwi. Obserwatorka wiedziała już, że jest ona matką pani domu. Gość stał kilka minut pod drzwiami, w końcu nacisnął klamkę i wszedł do środka. Zamknął za sobą drzwi, a po kilkunastu minutach rozległ się przeszywający sygnał nadjeżdżającej karetki pogotowia. Sanitariuszy przywitała przestraszona kobieta, która z pośpiechem zaprowadziła ich do domu. Niedługo po nich przyjechał policyjny radiowóz.
Po niedługim czasie mężczyźni wyszli trzymając nosze, na których leżała czarna, foliowa płachta. Była wypchana czymś podłużnym. Staruszka domyśliła się, że jest to matka tej małej blondyneczki, która dziś rano opuszczała z ojcem swój dom.
Kobieta powiązała ze sobą wszystkie fakty i wiedziała już co zaszło po drugiej stronie szyby, a że zbliżał się wieczór, ze spokojem przebrała się w nocną koszulę, i jak co dzień zmówiła modlitwę. Była wzorową katoliczką.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Czarny___Tulipan · dnia 02.01.2012 20:00 · Czytań: 511 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Olowiany Zolnierzyk dnia 02.01.2012 20:23
Twój tekst powinien być rewitalizowany.

Pozdrawiam
Czarny___Tulipan dnia 02.01.2012 22:45
Może kolejny będzie lepszy.

Pozdrawiam :D
JaneE dnia 03.01.2012 23:30
Od połowy opowiadania, wiedziałam jakie będzie jego zakończenie. To źle. Dobrze czyta się teksty, które zaskakują.

Robisz błędy stylistyczne, ale to kwestia wprawy.

Pisz, z czasem będzie coraz lepiej :)

pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty