Dla Afternoon ...
Niekoniecznie trzeba drukować
A na konkurs już za późno...
Rozbity w czasie gdy ręce zdzierasz,
szalony w mowie, gdy gubisz słowa,
a później cios, ręka zawodowca
bez ringu wali, na murze rozpiera.
Zgaszony dniem, co jak nikły płomyk,
zduszony w świecie rządzy brutalnych,
cicho płaczę, choć jestem przekorny,
to koniec myśli? Mam inny pomysł.
Jak Feniks z popiołów się odrodzić,
gdzieś w szumie wykrzyczeć ulicy,
czy radości muszę udowodnić?
Na cios ciosem nigdy nie odpowiem,
choć jesteśmy jak zwierzęta , dzicy,
ranić prosto, gdy masz w skrzydła powiew.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Arkady · dnia 29.06.2008 11:41 · Czytań: 619 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: