Koniec świata - niewidoczna
Proza » Obyczajowe » Koniec świata
A A A

Bugur spojrzał po raz ostatni na morze. Smutno mu było wyjeżdżać, ale wiedział, że urlop nie może trwać wiecznie. Cichy szum fal wtapiał się w blask zachodzącego słońca. Ewa pojawiła się znienacka. Miała jasne włosy, pogodne oczy i to "coś".
- Szukałeś mnie? – spytała trzepocząc zalotnie rzęsami.
- Tak – powiedział mężczyzna wpatrując się w dal. – Myślę, że czas zrobić akcję.
Ewa kiwnęła głową, przecież rozumiała się z Guru w pół słowa. Z zasadzie to ona nie lubiła akcji, zawsze było dużo wandalizmu i przemocy. Jednak to Bugur miał zawsze rację, więc Ewa bała się zaprotestować.

***

Rozmu wszedł do holu w bojowym nastroju. Sączące się z spod kotary światło napawała go jeszcze większym obrzydzeniem. Znużona publiczność oklaskiwała występy smutnego pajaca. Rozmu przeleciał wzrokiem po zmęczonych, ludzkich twarzach. Wizja mordowania cieszyła go najbardziej, uwielbiał słuchać błagalnych jęków umierających, skowytu bólu i trzaskania łamanych kości. Pajac skłonił się kilka razy, posłał publiczności koślawy uśmiech, ale dopiero za kulisami wypowiedział wszystkie znane mu przekleństwa i wywalił swój niebieskawy jęzor w stronę lustra.
Rozmu bezszelestnie przemieścił się z holu na widownię. Wzburzony tłum zaczął gwizdać, co jeszcze bardziej go podnieciło. Mężczyzna wyjął karabin maszynowy. Głośny stukot uwalnianych z lufy pocisków sprawiał mu niespotykaną przyjemność.
- Ludzie! To terror! – zawołał jakieś tęgawy jegomość, jednak jego uwaga była zbędna, podczas gdy fotele powoli przesiąkały krwią, a po ścianach spływały czerwone zacieki.

***

Matusia obierała ziemniaki, podczas gdy na śnieżącym ekranie pojawiła się sylwetka roześmianego prezentera wiadomości, który nerwowo chichocząc opowiadał wydarzenia z minionego popołudnia. W tle było widać sanitariuszy wsiadających do czarnych ambulansów.
- Co z tymi ludźmi ? – spytała Matusia wrzucając do wody ziemniaka, który wpadając do garnka cichutko plusnął.
- Droga! – zaczął Daduś wygodnie rozsiadając się w fotelu. – Nasz syn też taki był. Ludzie już zapomnieli, że w życiu się liczy miłość, radość, dobroć i szczęście. Ludzie myślą, że to zło, podłość i okrucieństwo są w największej modzie.
Matusia zasmuciła się.
- Paweł był dobrym dzieckiem, to ta głębia go wykończyła - Matusia zastygła nieruchomo.
- Paweł to inny rozdział… - powiedział nieprzyjemnym tonem.
- Wiesz, jak mu było ciężko! Może warto było przeczekać – kobieta lekko podniosła głos. – On stracił w jednej chwili ojca…
- Kochanie, wiesz jakim cudem jest Ziemia… - Daduś wziął do ręki szeleszczącą gazetę. – Świata nie uratujemy.
Kobieta spojrzała obrażonym wzrokiem w kierunku męża. Dobrze jej się z nim żyło, ale czasem tęsknota wygrywała nad wygodą. Tak było i tym razem.

***

- Jak ci się podobało? – spytał Bugur dumnie wypinając pierś.
- Za krwawo – powiedziała Ewa obojętnym tonem.
Bugur wziął do ręki drinka. Nie pamiętał, za co tę kobietę polubił, ale wiedział, że nadal go niezwykle inspirowała.
- Patrz – Bugur poczuł intensywny zapach kobiecych perfum. – Ten przy barze jest niezły.
Guru kiwnął głową na znak zgody ze słowami Ewy. Lubił ją w akcji, te zalotne ruchy, które były zgubą wielu mężczyzn. Ewa wstała od stolika i pewnym krokiem podeszła do baru.
- Można? – spytała zalotnie patrząc na lekko skacowanego chłopaka.
- Można – powiedział przechylając kolejny kieliszek.
- Kobieta? – Ewa delikatnie pogładziła szorstką dłoń mężczyzny.
- Nie twój interes! – fuknął mężczyzna wykrzywiając twarz we wrogim grymasie.
Bugur przyglądał się tej scenie z daleka. Wiedział, że chłopak jest zbyt słaby by się oprzeć urokowi Ewy i prędzej czy później zmięknie.

***

- Ale tu ciemno – powiedziała Matusia ostrożnie stawiając stopę na śliskim schodku. W powietrzu czuć było zapach stęchlizny. Gdy Daduś zapalił latarkę Matusia doznała szoku zmieszanego z obrzydzeniem, ale odwrotu już nie było.
- Gdyby tu posprzątać byłoby całkiem znośnie – powiedziała kobieta rąbkiem sukienki przecierając powierzchnię ściany.
- Kochanie – Daduś uścisnął drobną dłoń żony. – Tylko tu mamy szansę na normalne życie.
W świetle latarki było widać strach Matusi. Bardzo się bała, zresztą tak samo jak Daduś.
- Może ten mafioso da się jakoś przebłagać? – kobieta złapała męża za rękę.
- Wątpię – powiedział smutno Daduś i oboje zniknęli w ciemnej otchłani kanału.

***

- Dziesiątki ludzi ginie w wyniku zmiażdżenia przez maszyny dźwigowe lub sami z szaleństwa rzucają się pod pociągi – mówił Bugur natchnionym głosem, a grupka osób przysłuchiwała mu się uważnie, wchłaniając każde słowo. – Robią to z braku szczęścia. My! My jesteśmy po to by przywrócić wam głębię. Głębię szczęścia! Jesteśmy tu po to by się wspierać!
Drzwi cichutko skrzypnęły rozpraszając częściowo wiernych słuchaczy.
- Przyprowadziłam nowego. – powiedziała Ewa wesołym głosem.
Oczy wszystkich zebranych zwróciły się w stronę chłopaka. Miał poszarpane rękawy, spuszczone oczy i w ogóle wyglądem nie zachęcał do bliższego kontaktu.
- Chorujesz na coś? – spytał guru władczym tonem.
- Nie… - opowiedział chłopak ledwo słyszalnym głosem.
- To jest dowód! – zawołał Bugur krocząc pewnie w stronę zawstydzonego chłopaka – Jesteście wybrani, wszyscy bez skazy, wszyscy po to by zaznać szczęścia!
- Masz specjalne zadanie – Ewa poklepała chłopaka po plecach. – Zniszcz świat! Zły świat!

***

Bliźniaczki Pani Ka i Panikara stały samotnie wśród świeżych grobów.
- Głupcy zabili się nienawiścią! – krzyczały na przemian, patrząc na pożółcone trawniki.
Nowy nie odzywał się prawie w ogóle, dlatego nie otrzymał pseudonimu. Pseudonimy nadawała Ewa. Nowy stał w milczeniu patrząc jak świat nabiera szarych kolorów. Nie wiedział, czemu, ale kiedyś źle mu się żyło. Matka przynudzała o bezrobociu, dziewczyna nie akceptowała pasji Nowego, a koledzy z boiska wypominali mu przegrane. Kiedyś świat był barwny. Wiosenny świergot ptaków swego czasu budził Nowego co rano. Świeżo skoszona trawa łaskotała go po stopach, a morska woda ochładzała rozgrzane ciało. Teraz wśród grupy „Głębia szczęścia” czuł się lepiej. Codziennie był karmiony tabletkami uśmiechu oraz przyjmowanymi dożylnie nektarami radości. To po nich Nowy widział martwy świat w czarnych kolorach.

***

Matuś z utęsknieniem patrzyła w czarne niebo. Kiedyś przez szpary dochodziły odrobiny światła, jednak od kiedy powietrze było zapylone nie było widać nic. W kanale było zimno, ale bezpiecznie. Matusia nie raz z uwagą przysłuchiwała się dochodzącym z ulicy rozmowom.
- Oglądał pan wczorajsze wiadomości? – spytał jakiś damski głos nadzwyczajnym barytonem.
- Tak! – odpowiedział mężczyzna z przejęciem. – Koniec świata! Podobno cała zagłada zieleni, zwierzyny i to zapylenie jest wynikiem działań mafii!
- Właśnie! – zabrzmiał powtórnie baryton. – Co za czasy by rząd nie umiał sobie poradzić z chmarą bachorów!
Matusia zamyśliła się. Kochała Pawła. Zniknął z domu po tym jak pokłócił się z Dudusiem. Dobry chłopak był jednak za nerwowy.

***

Bugur stał wpatrując się w mur otaczający twierdzę „Głębi Szczęścia”.
- Ruszaj się, matole! – wrzasnęła Ewa pospiesznie pakując walizki.
Bugur nie czuł nic. Jedynie ulgę pomieszaną ze złością.
- No ruszaj się! – ryknęła do ucha Ewa.
- Kochanie, czego ty się boisz? – mężczyzna oderwał wzrok od ściany muru. – Policja nas tu nie znajdzie.
- Tak? – Ewa poczerwieniała. – To jak wytłumaczysz samobójstwa kilkunastu młodych ludzi targanych wyrzutami sumienia?
- Nie wytłumaczę – powiedział Bugur obojętnym tonem. – Oni sami niszczyli świat. Ja im tylko mówiłem o szczęściu.
- Nowy uciekł. – Ewa wyciągnęła palec wskazujący do góry. – Więc po przyjacielsku radzę uważać.

***

Paweł biegł prosto przed siebie. Pył drażnił powieki oraz drogi oddechowe, ale chłopak mimo wszystko starał się nie przystawać. Kilka razy nie wziął tabletki szczęścia. Widział przecież, że coś jest nie tak. Kolejne osoby znikały bez wieści, albo wieszały się na oczach chłopaka. Pomysł ucieczki spadł na niego nagle. Zawsze chciał być wolny, a Bugur z tę swoją ślicznością mu tą wolność odbierał. Zupełnie przez przypadek chłopak rozwiązał zagadkę pseudonimów. Bugur był gburowaty, Ewa kusiła, Rozmu kiedyś kierował się rozumem, a bliźniaczki były symbolami nadchodzącej apokalipsy. Ewa używała manipulacji by zabawić się w Boga. Bugur chciał zniszczyć wszystko to, co Bóg zbudował w siedem dni. Niestety mu się udało.

***

Matusia ze smutkiem w oczach przyglądała się umierającemu w mękach synowi. Zatruł się oparami, w dodatku zaawansowana pylica drażniła płuca. Kiedy Daduś przyszedł z wieścią, że pod spalonym mieszkaniem leży jej żywy syn myślała, że oszaleje ze szczęścia. Odkąd syn zniknął, kobieta marzyła o tym, by go jeszcze kiedyś spotkać. Wiele się w jej życiu wydarzyło. Najpierw rozwód, potem brak akceptacji przez syna nowego uczucia matki, a na końcu ślub mimo wszystko. Ojciec Pawła był sportowcem, zaabsorbowany karierą zapomniał o synu. Matusia zawsze chciała być lepsza, jednak zaślepiona nienawiścią zapomniała o tym, co najważniejsze. O prawdziwej miłości. Ciepły oddech Dudusia dodawał jej Matusi otuchy.
- Najważniejsze, że zdążyliśmy się wszyscy pogodzić. – powiedział mężczyzna kładąc swą ciężką dłoń na ramieniu zrozpaczonej żony.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
niewidoczna · dnia 17.01.2012 10:27 · Czytań: 2947 · Średnia ocena: 3,33 · Komentarzy: 15
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
SzalonaJulka dnia 17.01.2012 13:31
Ooo, ciekawie i tajemniczo. Sporo niedopowiedzeń - to z jednej strony dobrze, a z drugiej... nie rozumiem, dlaczego niektórym nie szkodzi przebywanie na powierzchni ziemi a niektórzy giną - czy to tylko skutek działalności sekty, czy też jakiś kataklizm. I dlaczego niby w kanałach ma być bezpieczniej?
No może jestem dzisiaj nie kumata, ale mam te wątpliwości. Poza tym fajnie, że lekko zboczyłaś w strone sf - przyjemna odmiana. No i warsztatowo jest dużo lepiej od ostatniego mojego spotkania z Twoim pisaniem.
Pozzdrówki :)
niewidoczna dnia 17.01.2012 22:17
Dziękuję za komentarz. :)
Alfeusz dnia 19.01.2012 10:24
Niezła mozaika postaci i sytuacji, sprawny językowo warsztat. Dobrze się czyta. Miejscami trafiają się literówki, wynikające chyba z przeoczenia. Pozdrawiam
Usunięty dnia 19.01.2012 23:12 Ocena: Dobre
Ludzi! To terror! -Ludzie...
Przeprowadziłam nowego - Przyprowadziłam...
przemian patrząc pożółcone trawniki. - na pożółcone...
z chmara bachorów - chmarą...
nie wziął tabletki szczęście - szczęścia...
Pewnie też z interpunkcją też trzeba coś zrobić, ale sama mam z nią problemy -:).
Ale całkiem ciekawe, nietypowe spojrzenie na rzeczywistość, prawdopodobną? Mam nadzieję, że jednak nie -:).

Pozdrawiam

B)
niewidoczna dnia 21.01.2012 07:18
Alfeusz i Amsa - dziękuję za komentarze. :)
pierzak dnia 22.01.2012 20:23 Ocena: Bardzo dobre
Przez tą tajemniczość i niedopowiedzenia, tekst mi się podoba:D

Pomijając literówki, które się zdarzyły, tekst pod względem warsztatu jest moim zdanie, jednym z lepszych z Twoich tekstów, które mogłem czytać.

Pozdrawiam o chyba odpowiedziałem, na Twoje pytanie:D
niewidoczna dnia 24.01.2012 08:59
Piotr, dziękuję. :)
julass dnia 04.03.2012 23:17
Cytat:
Cichy szum morza wtapiał się w blask
"fal" np żeby się nie powtarzać z morzem... fale masz potem w sumie to można też "wody".. albo te dalsze fale zamienić na "dal" czy coś... no nie lubię powtarzanek i już:)

Cytat:
Miała jasne włosy, pogodne oczy i to coś
"coś" w cudzymsłowiu

Cytat:
Głośny stukot uwalnianych z lufy pocisków
Cytat:
podczas gdy fotele powoli przesiąkały krwią, a po ścianach spływały czerwone zacieki.
jakoś dziwnie osłabiają mnie takie opisy rodem z marnej powieści sensacyjnej...

Cytat:
spytała Matusia wrzucając do wody ziemniaka, który wpadając do garnka cichutko plusnął.
zaznaczony fragment mógłby być usunięty podczas oczyszczania tekstu ze zbędnych elementów...

Cytat:
w kierunku męża, dobrze jej się z nim
kropka zamiast przecinka lepiej

Cytat:
nad wygodą, tak było i tym razem
i tu to samo

Cytat:
Bugur poczuł intensywny zapach perfum kobiety.
kobiecych perfum

Cytat:
Gdyby tu posprzątać było by całkiem znośnie
byłoby

Cytat:
dłoń żony. – tylko tu mamy
po kropce z dużej

Cytat:
My jesteśmy by przywrócić
jesteśmy po to

Cytat:
wam głębię, głębię szczęścia
też kropka zamiast przecinka

Cytat:
dochodzącym z ulicy rozmową.
- Oglądała pan wczorajsze
sama sobie znajdź błędy

Cytat:
Zawsze chciał być wolny, a Bugur z tą swoją ślicznością mu tą wolność odbierał.
Zawsze chciał być wolny, a Bugur z tą jego ślicznością odbierał mu wolność. tak nie lepiej? chociaż ciągle trochę koślawo...

Cytat:
Kobieta zawsze odkąd syn zniknął marzyła o tym by go jeszcze spotkać.
Odkąd syn zniknął, kobieta marzyła o tym[,] by go jeszcze spotkać.
ja tam żadnym ekspertem nie jestem ale przed "by" przecinek dajemy... w całym tekście do poprawki

Cytat:
życiu wydarzyło, najpierw rozwód
kropka zamiast przecinka

i jeszcze garść literówek które sobie sama znajdź...


ogólnie to właściwie rzeczywiście jest to tekst najbardziej dojrzały z dotychczasowych... chyba się rozwijasz:)
dobrze ci wychodzi przedstawianie akcji w takich krótkich scenkach...
Wasinka dnia 02.10.2012 12:50
Jest ciekawie. Zainteresowałaś mnie. I końcówka taka... hm... ze specyficznym akcentem.
Trzeba tu jeszcze nieco szczegółów dopracować, bo i literówki są, i czasem niezręczne zdania, i interpunkcja do naprostowania.
Julass już parę spraw podrzucił, ja dodam parę jeszcze, np:

Sączące się z pod kotary światło - spod
- Ludzi! To terror! - Ludzie
mówił Bugur natchnionym głosem, a grupka osób przysłuchiwała mu się uważnie(,) wchłaniając każde - splątanie czasów: mówi/przysłuchiwała (mówi/przysłuchuje)
krzyczały na przemian(,) patrząc pożółcone trawniki. - patrząc na?
poradzić z chmara bachorów - chmarą
mu tą wolność odbierał - tę
radze uważać - radzę
nie wziął tabletki szczęście - szczęścia

Porozglądaj się po tekście, dopieść.

Pozdrawiam słoneczkiem.
WholeTruth dnia 06.10.2012 18:42
no proszę! jesteś w polecanych ;) gratuluję.

tekst faktycznie dobrze poprowadzony. ciekawie. logicznie. ale zagadkowo. małe niedociągnięcia nie są takie małe, bo psują odbiór. szkoda, że jeszcze błędów nie poprawiłaś, tym bardziej, że dokładnie pokazano Ci, co jest do poprawki.
pozdrawiam cieplutko. Whole
niewidoczna dnia 06.10.2012 19:02
Fajnie jest się dowiedzieć o Whole... Chyba zacznę zaglądać w polecane...
Mateusz Majba dnia 07.10.2012 13:40 Ocena: Dobre
Zbyt 'ściśnięte', eskapizm utworu tworzy tajemniczą otoczkę, lecz - co jest błędem autorki - wprowadza zamęt. Za szybkie przejścia między wątkami, można by jeszcze trochę rozbudować filozofię bohaterów. Mało opisów, nie pomogłaś mojej wyobraźni ! Ogólne wrażenie raczej dobre. :D
niewidoczna dnia 07.10.2012 16:18
Dzięki. ;)
niewidoczna dnia 12.10.2012 17:15
Poprawki zrobione, choć i tak uważni znajdą masę niedociągnięć.
Pozdrawiam.
Miroslaw Sliwa dnia 18.10.2012 13:30
Z końcem naszego świata to wcale nie zabawa. Widzisz problem to i dobrze. Trochę brakuje mi pogłębionej analizy zjawiska i bogatszej chrakterystyki bohaterów. Można się domyślać, że główną przesłanką ich działania jest próżnia aksjologiczna, ale warto by było postawić taką diagnozę. Czyta się jednak nieźle. Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty