Pamiętam, kiedy poraz pierwszy wzruszył mnie wiersz Wiolina, pamiętam, jak wybrał się ze mną na spacer - wiersz, właśnie wiersz! Całkiem niedawno znalazłam w necie czyjeś teksty, były takie, że chociaż tego nie chciałam, zamokłam od łez, zużyłam paczkę chusteczek. Napisałam do znajomej poetki "zobacz, jakie to piękne" - to poezja.
A Twoje? Czułeś kiedyś dreszcz na plecach, taki, że aż chłód, a później znów i powrót czucia jakoś już inaczej? Niekiedy nie trzeba wielu słów, aby takie właśnie wrażenia wywołać w czytelniku. Ale, co ja tu tyle piszę, chyba po to, aby nie wklejono paragrafów dyscyplinującyh! Wzruszyłam się... puenta, aż po dreszcz.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!