Jeździec bez głowy - Alfeusz
Proza » Długie Opowiadania » Jeździec bez głowy
A A A
Jeździec bez głowy

Podczas bezsennych nocy spędzanych w oknie, z którego widok rozciągał się na pofałdowane, morenowe pola, ciągnące się w kierunku Płużnicy, Weronice wydawało się, jakby czasami naprawdę w oddali dostrzegała jeźdźca bez głowy. Był on bohaterem pierwszej legendy, którą usłyszała w dzieciństwie i która najbardziej utkwiła w jej pamięci. Ale dopiero wtedy, gdy została w domu sama i wiele godzin, także nocnych, spędzała z oczyma skierowanymi na niebo i ziemię, rozciągające się za oknem jej pokoju na poddaszu, zaczęła go dostrzegać.
Według legendy, jeździec w czarnej zbroi, siedzący na karym koniu, pojawia się na tym terenie zawsze, gdy zegary w okolicy wybiją północ. Wydaje się, jakby nagle wychodził spod ziemi, a potem każdej nocy pędził po pagórkowatych, bezludnych polach, rozciągających się pomiędzy Płużnicą, a Wieldządzem.
Nocą strach, zwłaszcza samemu człowiekowi, było znaleźć się w tamtej bezludnej i jakiejś dzikiej przestrzeni, po której hulają wiatry, gdzie za każdym pagórkiem może czaić się raczej niebezpieczeństwo, w postaci dzikiego zwierzęcia, lub jakiegoś ludzkiego zboczeńca, niż przyjemna niespodzianka. A nawet, gdyby nie czaiło się tam po drodze żadne niebezpieczeństwo, dzika, zwłaszcza nocą, sceneria tych cienistych, jakby jakąś ciemną materią przesyconych pagórków, ciągnących się dokoła, jak okiem sięgnąć, sprawiała, że wyobraźnię człowieka zaczynały zasiedlać różne nieprzyjemne skojarzenia, związane z tym miejscem. Zwłaszcza, że o żadnym innym miejscu w okolicy nie krążyło tyle strasznych opowieści, szczególnie o różnych zjawach i duchach, które niemal każdy musiał posłyszeć już w swoim dzieciństwie.
Teren ten pokonywało się najbardziej bezstresowo, dopóki po żelaznych nitkach torów, bezludną trasą na wprost przez pola, kursowała bana. Jednak banie udało się doczekać zaledwie stu lat, po czym, tak jak nagle pojawiła się, sapiąc i dudniąc, tak nagle znikła, zostawiając jakąś pustkę i ciszę oraz nieme ślady na nasypie kolejowym po wyrwanych metalowych szynach i drewnianych podkładach, nasączonych ropą. Weronika nawet przeżyła banę, której była niemal rówieśniczką, gdyż bana nie doczekała roku 2000, w którym Weronika kończyła sto lat.
Pojawiającej się postaci rycerza nie wieńczy głowa, okryta rycerskim hełmem, lecz pomiędzy ramionami trzymającymi wodze rumaka, sterczy już tylko straszny kikut zakrwawionej szyi.
- To chyba cud jakiś sprawia, ale raczej jakieś czarcie moce stoją za tym, że ten jeździec trzyma się mocno i prosto na koniu oraz potrafi cwałować przez całą godzinę każdej nocy, klucząc po pogrążonych we śnie polach, zatrzymując się co jakiś czas i jakby czegoś szukając – mówili niektórzy.
Zaś po godzinie samotnej jazdy rycerz znika niespodziewanie, jakby zapadał się nagle pod ziemią, aby pojawić się znowu następnej nocy. Straszna zjawa nie zważa na porę roku, na panującą pogodę, na jasne, czy ciemne noce, na fazy księżyca i inne zjawiska, lecz pędzi i rozgląda się wkoło, jakby czegoś szukała. Ale co może dojrzeć człowiek bez głowy? Chyba raczej liczy na to, że to obcięta mu kiedyś głowa, dojrzy jego, swego właściciela.
Wieść gminna, przez wiele setek lat powtarza tę samą informację, że jest to z całą pewnością pokutujący za swoje liczne grzechy i niegodziwości oraz wyrządzone krzywdy, rycerz z zamierzchłych czasów, o nazwisku Kirchacz. Z imienia był to człowiek nieznany, gdyż skrzętnie swoje imię ukrywał przed wszystkimi, będąc z natury bardzo skrytym, a może mając ku temu jakieś ważne powody. Był on kiedyś wielkim sobiepanem i satrapą, niemal mitycznym władcą tych terenów. Władcą chciwym i okrutnym. Ściągał bezwzględnie od wszystkich poddanych bardzo wysokie daniny i podatki, doprowadzając wielu do głodu i nędzy. A sam opływał w wielkie bogactwa, sprowadzał drogie sprzęty i wyposażenie do swego pałacu, wymyślne stroje i kosztowności, wydawał dla swojej świty i rodziny huczne przyjęcia i uczty, a także prowadził życie rozpustnika i namiętnie trwonił majątek, którego dorabiał się na krwawicy poddanych. Ponadto, był mściwy i niesprawiedliwy i skrzywdził wielu ludzi. Był też bardzo pamiętliwy i surowo karał poddanych, nawet za drobne uchybienia czy uczynki, które mu się nie podobały, a nawet za nieprawdziwe, lecz tylko rzekome nieposłuszeństwo.
Znienawidzili go poddani i bardzo się bali jego niegodziwości, lecz nikt nie odważył się rzucić mu rękawicy, aby wezwać go i otwarcie stanąć do pojedynku. Tak wkoło rosła wielka nienawiść i szukała ujścia dla swojej rosnącej siły. Zmówiło się więc pewnego dnia wielu, gdy rozeszła się wieść, że Kirchacz wyjechał na huczne przyjęcie do jednego ze swoich zauszników. Zmawiający się zastawili zasadzkę na powracającego do domu nocą złego władcę. Schowani w przydrożnych krzewach, niespodziewanie zarzucili na jeźdźca i konia sieci, a najodważniejszy z nich wybiegł z ukrycia i bez wahania odciął mu mieczem głowę. Ciało jego pochowano wkrótce na odludziu w lesie, który na pamiątkę tego wydarzenia nazywa się od tamtej pory Kirchacz. Natomiast głowę niedobrego władcy wrzucono do jeziora.
Od tamtego wydarzenia, aby odpokutować za swoje winy, każdego dnia o północy, rycerz wstaje z grobu, wsiada na czarnego konia i przez całą godzinę jeździ i kluczy po polach, szukając swojej ściętej głowy. Według legendy, spocznie w spokoju na wieki dopiero wtedy, gdy wreszcie swoją głowę odnajdzie.
- Mnie udało się doczekać setki lat. A jeździec bez głowy? Kto wie, ile kolejnych setek lat może potrwać jego pokuta? – myślała czasami Weronika, dodając niekiedy:
- Może, gdyby niektórzy rządzący nami „rycerze bez głowy” uwierzyli w tę legendę, lepiej by służyli dobru powszechnemu, zaś mniej uwagi poświęcali własnym interesom, a zwłaszcza może by byli bardziej wrażliwi na los swoich poddanych?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Alfeusz · dnia 30.01.2012 19:56 · Czytań: 530 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Kaero dnia 02.02.2012 15:30
Cytat:
a ponadto prowadził życie rozpustnika i rozrzutnie trwonił majątek,

- wyrzuciłabym rozrzutnie, trwonienie majątku samo w sobie oznacza rozrzutne życie, więc nie ma potrzeby pisania dwa razy tego samego.

Cytat:
myślała czasami Weronika, dodając niekiedy,

- dwukropek, nie przecinek

Cytat:
Może, gdyby niektórzy rządzący nami „rycerze bez głowy” uwierzyli w tę legendę, lepiej by rządzili, a zwłaszcza może by byli bardziej wrażliwi na los swoich poddanych?

- to zdanie podoba mi się ze względu na jego treść, ale konstrukcja niekoniecznie, zwłaszcza druga część. Może zapisać je inaczej?

Sama legenda o Kirchaczu ciekawa i wciągająca, z odpowiednim morałem i nie zaszkodziłoby, gdyby przeczytali ją sobie nasi "rycerze bez głowy".

Pozdrawiam.
Alfeusz dnia 03.02.2012 05:31
Witam szanowna Kaero i dziękuję za sugestie, dotyczące poprawek. Przecinek, a nie dwukropek, pojawił się wskutek tego, że w momencie dodawania tekstu, komputer przekłamywał i nie edytował dwukropka. Naniosłem też inne, sugerowane przez Ciebie zmiany.Dziękuję Ci za okazane subtelne wyczucie językowych niuansów i za cud uważności.
Pozdrowienia
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty