Poznań, 2012.02.05
Drogi Pisarzu,
gdy się pomyśli, ile książek jest już na świecie i ile ich codziennie przybywa, to żal bierze,
że niemożliwym jest przeczytanie ich wszystkich. Wciąż nowe tytuły, nowe treści do przyswojenia, tyle tematów do zgłębienia, tyle opowieści i historii, w które można wkroczyć i na chwilę samemu stać się ich częścią, oderwać się od ponurej czasem rzeczywistości.
Serce rośnie z każdą nową książką, która wnosi coś dobrego, zasiewa nowe idee w umysłach czytelników, wpływa na rozwój ludzkiej świadomości... albo zwyczajnie daje wytchnienie
w świecie pełnym zgiełku, chaosu, informacyjnego nieuporządkowania i natłoku treści wszelakich, docierających do nas z każdej strony, bombardujących z ogromną siłą, bezczelnie
i bez ogródek. Pakiety informacji, niechlujnie zebrane w poszukiwaniu sensacji, pospiesznie złożone w wyścigu o palmę pierwszeństwa, pomiędzy kolejnymi serwisami informacyjnymi, maszynkami medialnymi…
Dlatego dziękuję Ci Pisarzu, Ty, który potrafisz zebrać ten chaos, ten natłok i dać im upust
w historiach ułożonych, prawdziwych, częściowo lub zupełnie wymyślonych, czasem
w artystycznym nieładzie, subtelnym rozproszeniu, a jednak składających się w całkiem zgrabną i logiczną całość. Ty, który nie ścigasz się z nikim, sam jesteś sobie sterem i okrętem,
a czytelnik sam wsiada na pokład, by dać się ponieść Twojej opowieści. Dziękuję Ci…
Gdy pomyślę ile jest książek na świecie i ile wciąż ich przybywa, wdzięczna jestem Tobie Pisarzu za to morze rozmaitości, które mi dostarczyłeś i którego wciąż dostarczasz. Mimo iż nie zdołam przeczytać choćby połowy z Twego dorobku, spokojne zadowolenie mnie wypełnia, że lektury nigdy mi nie zabraknie i że zawsze mogę na Tobie polegać.
Jednocześnie zdejmuje mnie trwoga niejaka o Ciebie samego… Czy nie zniechęcisz się
w pewnym momencie? Ślęcząc godzinami nad klawiaturą komputera, garbiąc w swym, ulubionym co prawda, fotelu, marszcząc czoło, starając się ubrać swe myśli pędzące, które wyrwać się chcą z uwięzi, a które Ty starasz się okiełznać i zamknąć na kartce papieru… Tak samo jak wyrwać chce się ciało rozdarte, ze swego słodko-gorzkiego więzienia twórczości, które tak kocha, a którego czasem nienawidzi, parte, aby poznawać i eksplorować ten świat, który nieustannie jest pożywką dla inspiracji.
Pisarzu drogi, gdy napadną Cię chwile zwątpienia lub niemocy, daj sobie odpocząć i pomyśl przez chwilę o mnie, Twoim wiernym czytelniku, który pracę Twą docenia i nieustannie czeka na kolejne dzieła, spragniony ich i niezmiernie za nie wdzięczny.
Twój Czytelnik
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Usunięty · dnia 05.02.2012 12:23 · Czytań: 296 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: