Droga Pisarko!
Gdy się pomyśli, ile książek jest już na świecie i ile ich codziennie przybywa, to boję się, iż nie starczy mi czas, aby je wszystkie przeczytać. Może to dziwne, ale naprawę martwię się tym. Piszę na ten temat właśnie tutaj, bo jestem przekonana, że Pani zrozumie mnie jak nikt inny.
Większość ludzi w moim wieku ma inne problemy: ten trend podążania z duchem czasu, ciągły bieg, niepewna przyszłość, miłość, używki, pieniądze... Gdzie w tym wszystkim czas na jakąś ciekawą lekturę? Po za tym czytanie kojarzy się z nauką, a nauka równa się szkoła, a szkoła równa się godziny zmarnowane nad książkami, przy fizyce, która nie będzie przydatna humaniście, przy ciągach niemających żadnej wartości dla przyszłego polityka. Ileż to gadania i marudzenia, powtarzania muszę i robieniu z siebie niewolnika. Dla mnie życie jest zbyt krótkie, aby być normalnym, mieścić się w ustalonych normach. Mój świat to ucieczka przed szarą codziennością, ale nigdy przed rzeczywistością. I właśnie tu otwiera się w mojej egzystencji miejsce dla książek. Tych nowych, ale i starych, zakurzonych, zapomnianych, nie żadnych elektronicznych „ułatwiaczy” życia. Te na kartkach papieru mają swój zapach, indywidualny smak świata marzeń. Czytanie jest dla mnie niczym podróż. Kocham zwiedzać. Jednak dzięki temu czuję, że dokonuję tego na dwóch płaszczyznach: pierwsza to ta rzeczywista z walizką przed siebie, druga po zakątkach własnej wyobraźni. Tak naprawdę nie czułabym się spełniona- nawet, jeśli okrążyłabym dziesięć razy kulę ziemską- gdybym nie przeczytała tych fantastycznych dzieł, które są na wyciągnięcie ręki. Jest ich tak wiele, a każde pozwala inaczej spojrzeć na świat. Książki mnie zmieniają, nawet te określane przez krytyków mianem bezwartościowych. Osobiście nie uważam, żeby jakakolwiek mogła się do takich zaliczać. Każda ma jakąś wartość, nie koniecznie musi poszerzać naszą wiedzę, może po prostu pozwolić nam przypomnieć sobie ideały, marzenia z młodych lat.
Znam wielu ludzi, którzy kontakt z książką mieli tylko w szkole, a teraz wystarczy im jakiś brukowiec. Tylko czemu tak się dzieje? Nie raz usłyszałam: „Teraz książek się już nie czyta”. W takim razie, dlaczego ich tyle przybywa? Moim zdaniem pisarzy powinno się podziwiać, bo to ludzie, którzy odważyli się marzyć. A widząc ile jest książek, widać ilu jest marzycieli. Pani bez wątpienia się do nich należy.
Pozdrawiam Lunatyczka.
PS: Dziękuje za te wszystkie dzieła, które wyszły spod Pani pióra. Z niecierpliwością czekam na kolejną zadziwiającą powieść.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Lunatyczka · dnia 09.02.2012 07:16 · Czytań: 506 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: