08 II 2012
Swoisty Mistrzu,
Gdy się pomyśli, ile książek jest już na świecie i ile ich codziennie przybywa, to pozostaje tylko ręce złożyć w rozpaczliwym geście, lamentując nad ludzkim losem! Nad losem, który jest zakładnikiem czasu. A tego nazwać należy potęgą wszechświata. Potęgą, której przemożność wnika w ludzki los, z chirurgiczną precyzją odbijając swoje czyny przeraźliwie głośnym echem. A echo to, paraliżując ciało, przenika przez niezmierzony dystans człowieczego organizmu, wprost do dowódcy intelektu, zaprogramowanego na jedno, jakże relewantne słowo: czas.
Uwierz mi. To on ponosi winę za tę całą, frustrującą sytuację. Mogę przepraszać z dogłębnym żalem, błagać na kolanach, płakać gorzkimi łzami, lecz Ty i tak wiesz, że ja mam rację. Sekundy świadomości, minuty gniewu, godziny smutku, dni postanowień. Zawsze jest dokładnie tak samo. Schemat ten znany mi jest bardzo pedantycznie. Musisz jednak wiedzieć, że jest coś, co gorliwie pilnuje mojego niepowodzenia. To wcale nie brak ambicji! Często przychodzi do mnie. Czuję jego oddech na ramieniu, czai się za mną niczym dziki zwierz polujący na swoją ofiarę, jeszcze próbuję walczyć, staram się, otwieram pierwszą stronę, nawet czytam pierwsze zdanie… i bum! Przyszedł, poszedł. Nie ma czasu.
Serce się kraje i pozostał tylko lament. Ilość książek, wielkich książek, cudownych książek, mnie przytłacza. I ten czas! Perfidnie pozwalający na pogłębienie mojej płycizny intelektualnej. I ta chęć! Nieokrzesana. I te marzenia! O istnieniu przez chwilę w świecie nierealnym, nierzeczywistym, gdzieś na pograniczu niebytu. Zawieszenie pomiędzy sferą ludzką i nieludzką. Chwila w sacrum. Wyobraźnia pulsująca, jak dźwięk perkusji. Błogie chwile z książką. Coraz częściej tak dalekie, tak niemożliwe… utęsknione.
Mimo powyższego pesymizmu obiecuję, że sytuacja ulegnie poprawie. Dziękuję, że w Tobie jest jeszcze tyle wiary i chęci.. Jesteś szczęściarzem, że nie padłeś ofiarą bezlitosnego zwierza. Ta kolosalna zazdrość wzbudza we mnie chęć walki. Mobilizuje mnie do ataku. Rzucę się na czas, zachłannie, dotkliwie i bez żadnych skrupułów!
A później będzie już tylko błogostan.Ja i książki. Niezliczona ilość książek. Zanurzę się w ich głębi, trzymając się w tym świecie z całych moich ludzkich sił. Obiecuję Ci to, drogi Pisarzu.
Przyszły zwycięzca
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Klaudiafd · dnia 10.02.2012 00:54 · Czytań: 414 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: