Poznań, 09.02.12 r.
Droga Pani Małgorzato,
Gdy się pomyśli, ile książek jest już na świecie i ile ich codziennie przybywa, to stając przed wyborem wybrania którejś z nich, zaczynamy mieć naprawdę poważny dylemat. Kiedyś moja ulubiona polonistka powiedziała do mnie, że życie jest za krótkie na to, żeby czytać dobre książki, należy wybierać te najlepsze. Uśmiechnęłam się wtedy i zapytałam – Tylko skąd mamy wiedzieć, które to te najlepsze? Żeby ocenić, trzeba przeczytać. Dlaczego o tym piszę? Trafiłam na Pani książki zupełnie przypadkiem. Moja ciocia urządzała przeprowadzkę i kartony z niepotrzebnymi książkami zostawiła u mnie na strychu. Jest nauczycielką matematyki, więc myślałam, że na nic poza podręcznikami tam nie trafię. Pewnego dnia wyciągając z kartonu tablice matematyczne, zobaczyłam serię książek. Niezwykłych i wyjątkowych, do których uwielbiam wracać. Może ktoś inny nie powie, że są wybite, że to nie jakaś klasyka, ale te książki poniekąd ukształtowały pewne moje poglądy, spojrzenie na niektóre sprawy, uważam że lektury bardzo często nas wychowują. Te, właśnie takie były – to Pani dzieła.
Chciałabym pokrótce powiedzieć czego mnie nauczyły i przede wszystkim podziękować. Bez wątpienia obudziły drzemiący we mnie od zawsze idealizm, wyostrzyły wrażliwość, pokazały że nie można obojętnie przejść obok drugiego człowieka. Kiedy piszę ten list jest zima, duży mróz, temperatura dwucyfrowa na minusie. Jednak dla przeciętnego człowieka problemem jest tylko to, że dostanie katar, zapłaci nieco więcej za ogrzewanie czy spóźni się do pracy lub szkoły stojąc w korkach czy dlatego, że autobus przez tą ślizgawicę nie przyjechał na czas. Często jeżdżę pociągami, bywam na dworcach około dwa razy w tygodniu. Wchodzę tam i widzę ludzi bezrobotnych, bezdomnych, w podartych kubrakach. Walczą o przetrwanie, nie jest istotne co będzie jutro, chcą po prostu żyć i szanuję ich za tą odwagę. Takie może trochę carpe diem, ale bez tej filozoficznej otoczki. Nie proszą o pomoc, choć jej potrzebują. Są głodni i przemarznięci. Wszyscy w tej pogoni nawet ich nie zauważają. No dobrze, udają że nie widzą. Jednak dzięki Pani, ja nie potrafię nie widzieć. Każdy z nas goniąc w swoim wyścigu szczurów, choruje na znieczulicę, to choroba naszego społeczeństwa. Pani książki z tego leczą, a przynajmniej mi bardzo pomogły i za to niezmiernie dziękuję, to dzięki nim potrafię wykonać te drobne gesty pomocy, dzięki nim mam odwagę.
Z poważaniem
Natalia – Pani czytelniczka
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Natalia19 · dnia 10.02.2012 00:57 · Czytań: 385 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: