Rozbitek - jackkloss
Proza » Inne » Rozbitek
A A A
Rozbitek

Popatrzył na odlatujące w popłochu wrony. Trzepot setek skrzydeł uniósł się wysoko ponad zniszczone blokowisko.
- Vermilion mówili – rzekł sam do siebie, a jego słowa ginęły we wrzasku czarnych ptaków. – Gdzie jesteś? Szedłem za tobą przez ogień i mróz, ryzykowałem całe życie, byłem twoim cieniem. To musi się zakończyć. Pociągnąłeś za sobą zbyt wiele istnień. – Rozpiął kaburę i wyjął z niej rewolwer. Podstarzałe Magnum zaciążyło mu w dłoni.
Przestrzeń odpowiedziała mężczyźnie szelestem zżółkłych, jesiennych liści, porozrzucanych po całym podwórzu otoczonym przez rozpadające się kamienice.
- Wyłaź! Obiecałem, że gdy wreszcie cię dopadnę, wykrzyczę imiona tych, których zamordowałeś. Więc robię to, słyszysz? Maks, Alex, Jimmy, Amy, Walther, Catherine…
- Skończ. - Akustyka tego miejsca nie pozwalała ocenić, skąd dobiegał głos. Był donośny i władczy, lecz znużony i bardzo zmęczony.
Pojawił się nagle. Starzec o siwej, sięgającej pasa brodzie, twarzy pooranej zmarszczkami i bliznami. Szedł powoli, ważąc każdy krok, spoglądając wprost na trzymającego rewolwer mężczyznę. Jego chude, żylaste ręce kołysały się bezwładnie, sprawiając wrażenie całkowicie niesprawnych. Nie miał butów. Jego stopy krwawiły obficie, zostawiając na betonowym chodniku karmazynowe odciski. Wiatr delikatnie szarpał siwe, potargane i brudne włosy. Wyglądał jak ostatni nędzarz. W oczach miał zmęczenie ale coś jeszcze.
- Ty, który ścigałeś mnie przez tyle lat, wreszcie to zrobiłeś. Znalazłeś mnie i nie dałeś uciec. A teraz ja podchodzę do ciebie. Spotykamy się oko w oko. Myśliwy i zwierzyna. – Starzec wyraźnie rzęził, z trudem łapał oddech. – Teraz stoję przed tobą. Ja – Vermilion. Niech przeznaczenie się wreszcie spełni. – Mężczyzna wycelował broń w głowę starca. Lufa błysnęła, odbijając ostatnie promienie słońca.
- Pomyśl tylko – kontynuował starzec. – Paliłeś za sobą mosty. Nie masz dokąd wrócić. Pogoń zniszczyła cię bardziej niż mnie. Ja spełniłem swoje zadanie. Dzieci twej ojczyzny już nigdy nie zobaczą słońca. Pochowano je głęboko i chociaż ich groby przystrojono pięknymi kwiatami, one już nie poznają tego piękna. Wygrałem, a ty, zatracając się w pościgu, zostawiłeś tych, na których ci najbardziej zależało. Jesteś takim samym egoistą jak ja. Oni nie wrócą do życia, tak jak ty, nie powrócisz do swojej ojczyzny. – Vermilion oddychał coraz ciężej. Ręce zaczęły mu dygotać, a oczy zdawały się zachodzić mgłą. – Moja śmierć już nic nie zmieni. Pociągnij za spust. Zrób to, a wszystko stanie się jasne.
Mężczyzna zdjął palec ze spustu. Po jego policzku spłynęła łza.
- Byłeś dla mnie jak ojciec. Nauczyłeś mnie bycia tym, kim jestem. – Mężczyzna spojrzał na rewolwer. – Dlaczego?
- Bo kiedyś trzeba opowiedzieć się, po jednej ze stron. Zaślepiła cię pogoń i zemsta. Nie tego cię uczyłem. Stałeś się pochopny, zbyt łatwo wyciągałeś wnioski. Zraziłeś do siebie wszystkich, których mogłeś zrazić. Stałeś się wyrzutkiem, kimś nie pożądanym. Persona non-grata.
Starzec upadł na ziemię, a mężczyzna podniósł broń.
To nie miało być tak – pomyślał. To nie miała być egzekucja, to nie miało tak wyglądać. Ale on miał rację. Spaliłem mosty, zostawiłem Gordona, Vicky, Ricka.
Mężczyzna opadł na kolana.
Czasem, gdy przychodzi kres, zdajemy sobie sprawę, że przez cały czas się myliliśmy. Wszystko było ułudą, a my, jak te głupie ćmy, staraliśmy się dotrzeć do zabójczego światła.
- Jesteś słaby – rzekł cicho Vermilion i rozkaszlał się, wyrzucając z siebie krople krwi.
Mężczyzna podniósł pistolet. Spust wydawał się cięższy niż zwykle. Ręka dygotała jakby porażona chorobą Parkinsona. Starzec zamknął oczy. Wszystko działo się jak w zwolnionym tempie. Kurek odbił do tyłu, bębenek przeskoczył o jedno miejsce. Pocisk czekał na uderzenie w spłonkę. Wspomnienia mijały w szalonym tempie. Wtedy przyszło uderzenie i odrzut.
Vermilion leżał martwy. Z jego głowy wyciekała struga krwi.
Czasem tak musi być. Niektóre rzeczy, wymagają dokończenia nawet jeśli nie mamy ochoty tego robić. Niebo zaczynało szarzeć i witać wschodzący księżyc. Wiatr dął od zachodu, przynosząc kurz, piach i odór śmierci. Jeśli ktoś dostatecznie długo z nią obcował wiedział, że ma ona swój specyficzny zapach.
Mężczyzna usiadł przy murku, znajdującym się na środku placu. Zdjął skórzaną kurtę i położył tuż obok. Chwilę potem miotały nim torsje. Gdy skończył, był wyczerpany. Oddychał ciężko, jak po długim, marszu, którego koniec nie przynosił wcale ulgi, lecz ból braku celu.
Był zaślepiony.
Od siedmiu lat, podążał za Vermilionem w każde miejsce. Pędził za nim każdego dnia i każdej nocy. Odpoczywał z poczuciem, że cel nieuchronnie się oddala. Ignorował gdy ktoś był w potrzebie, bo nie mógł się zatrzymywać. A teraz sam był w potrzebie, i tak samo jak jego niegdysiejsi przyjaciele, nie mógł na nikogo liczyć.
Był sam. Wygnany i znienawidzony na własne życzenie.
Czy mógł liczyć na przebaczenie? Zawiódł i nie uchronił królewskiego tronu. Kraj pogrążył się w szaleństwie, w którym nie było żadnej metody. Potomkowie mogący ocalić ciągłość linii, przepadli na zawsze.
Był tchórzem. Zemsta była tylko pretekstem do ucieczki. A gdy okazało się, że jego ignorancja i egoizm były tragiczne w skutkach, nie potrafił wrócić. Nie mógł. Było za późno.
Ze znoszonych spodni wyjął ostatniego, pogniecionego papierosa i zapałki. Tytoń smakował kurzem i brudem. Dym ulatywał szybko, wznosił się wysoko i rozpływał w wieczornym powietrzu Wschodu.
Tu nie było życia. Nikt to się nie zapuszczał. To były ziemie niczyje. Kiedyś mieszkali tu ludzie. Mieli elektryczność w każdym domu i nie martwili się jutrem. A potem przyszła Wielka Wojna, która na długie lata zablokowała wejście na te tereny. Później nikt tutaj nie zaglądał. Nie było potrzeby.
Niedopałek wylądował na chodniku.
Był sam. Sam na pustkowiu w zapomnianej przez Boga krainie. O ile Bóg w ogóle istniał.
Mężczyzna przyglądał się swojemu najlepszemu przyjacielowi. Magnum przyjemnie ciążyło w dłoni. Mierzył się z myślami i przegrywał tę wewnętrzną walkę. Zmęczenie, smutek i niezrozumienie brały górę.
Bo po co żyć, skoro nie ma celu. Kiedy umarł Vermilion, cel zniknął, a pozostała jedynie blada poświata księżyca. Pustka.
Podniósł pistolet.
Odciągnął kurek.
Głupota czy bohaterstwo?
Tchórzostwo czy świadomość, że już nic nie pozostało?
Dla niego był tylko moment.
A potem?
Świat się nie zmienił.
Pozostał brud i kurz.
I o jednego zagubionego, lecz dobrego człowieka mniej.



Lublin, 2012
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
jackkloss · dnia 16.02.2012 09:22 · Czytań: 508 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
ginger dnia 16.02.2012 10:08
Witam serdecznie.

Cóż mam Ci napisać...? Jest trochę błędów - interpunkcyjnych, stylistycznych... Poszukaj, popoprawiaj.
Treść? Chciałeś opowiedzieć pewną historię, i to jest w porządku. Może być. Wielu ludzi goni za czymś, a kiedy to dostają, okazuje się to być nic nie warte, a nie mają nic innego. Ubrałeś to dość interesująco. Ale końcówka jest tak patetyczna, szczególnie ostatnie zdanie, że aż słabo mi się zrobiło. Nie piszesz dla pierwszoklasistów, nie musisz mówić, co jest dobre, a co złe. Zostaw coś do zrobienia dla swoich czytelników.

Nie jest źle, ale ten kawałek wymaga jeszcze pracy.
Almari dnia 16.02.2012 10:55
Czytało się przyjemnie, bo szybko, ale...
Jakoś mnie nie porwało, mam odczucie zbyt dużego patosu, zwłaszcza w dialogach. Historia też jakby standardowa, nic mnie tutaj nie zaskoczyło.
jackkloss dnia 16.02.2012 20:04
Witam!
Dziękuję za wskazówki i podpowiedzi.
Ten patos miał właśnie uderzać. Tekst był napisany pod wpływem chwili i właściwie to do niej się odnosił. Widzę to dopiero teraz. Po prostu mając w pamięci pewne odczucia i wspomnienia, chciałem jakby wpleść część myśli w historię.
Zresztą w zamierzeniu tekst nie miał być czymś nadzwyczajnym. Po prostu uznałem, że mogę też dzięki temu sprawdzić się w czymś o takim wydźwięku.

Jeszcze raz dziękuję serdecznie i pozdrawiam!
Usunięty dnia 17.02.2012 13:58
Nikt to się nie zapuszczał - tu.

Dobrze się czytało, ten patos przynależny innym zdarzeniom, być może byłby bardziej strawny w mniej górnolotnych słowach np. karmazynowe odciski. Może poprawiając i używając innych porównań osiągniesz zamierzony efekt, bez błędu, że czytelnik odczyta między wierszami chwilę, którą tylko Ty pamiętasz.

Pozdrawiam
B)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty