Modlitwa - judytka427
Proza » Długie Opowiadania » Modlitwa
A A A
To znowu ja, poznajesz? Tak, ta, co zawsze się odzywa kiedy czegoś chce, ta sama. Nie, dziś nie przychodzę po prośbie, dziś się zgłaszam z okazji tego, że znów mnie oszukałeś. Z reklamacją. Inaczej się umawialiśmy...Nie pamiętasz? Miało być już dobrze. Miał mi przestać wiatr wiać w oczy. Jaka była umowa? No?. Ja swojej części dotrzymałam.

Daję kanapki ubogim. Co, może nie? Oczywiście, że daję. Tamten jeden mnie obraził, zbluzgał, bo co? Bo chciał pieniądze. Pewnie, że tanie wino wielooowocowe ma więcej witamin niż głupia bułka z serkiem. Pewnie, że powinnam im sponsorowac kilkudaniowe kolacje w Bristolu, ale chyba musiałabym iśc dorabiać tańcząc na rurze w podrzędnym nocnym klubie. Ach tak, do tego też nie mam kompetencji.... Ubawiłbyś się, co? No za co ja mam im dawać? Za co? Za naukowe? Przecież daję. Ile razy minę jakiegoś z nich, a za rogiem nachodzi mnie myśl, że ja piwa pić nie muszę, a jemu się zupka przyda, to zawracam, cofam się, szukam ich, w końcu mówi, że jest głodny...a sklep daleko, a zimno..i wyciągam te ostatnie grosze. Zresztą, jakie one ostatnie, pójdę do bankomatu i wezmę. Tato przleje, a ściana płaczu nie odmówi. Myślę sobie- dam 20 zł, niech coś zje, takie mrozy, ja najwyżej na imprezie wypiję 4 piwa zamiast ośmiu, nie umrę od tego.

A potem i tak wypijam siedem. Ósme stoi na stoliku, smętnie przypominając, że nie dam rady go pochłonąć, że już dość, ale studencki budżet nie pozwala na marnotrawstwo, kiedy zamawiałam, jeszcze chciałam, jeszcze mogłam, alkohol ma opóźnione działanie. Teraz, kiedy stoi ten mój wyrzut sumienia, przypominam sobie minę barmana kiedy napełniał kufel. Co to było....Trochę kpiny, trochę pogardy i chyba odrobina szczerego uśmiechu. Bo co? Bo jesteśmy prawie lokatorami tego pubu, więc jako dobry recepcjonista hotelowy spogląda na nas znając nasze słabości, wiedząc kto pije szoty, a kto piwo na kupony, kto poprosi czystą, a ostatecznie zerkając zza baru, na prośbę o sok odpowie tylko: z jakim piwem?. ...

Masz żal? Żal, że nie próbowałam stamtąd wyjść? Próbowałam. Wszędzie dobrze, ale w domu - wiadomo. Spróbuj wyjść z domu.. może śmiejesz się do rozpuku z naszej głupoty, pociągając za sznurki i zwalając nam na puste łby lawiny problemów. Że co? Że każdy ma problemy? Wiadomo, że ma. Wpadłam w błędne koło. Że się skarżę? Skarżyłam się. Mówiłam- zabierz to ode mnie, pomóż, nie pozwól, za co mnie to spotyka, jak możesz patrzeć na to wszystko, jak może nie boleć Ciebie to, co się ze mną dzieje, jak możesz pozwolić mu tak mnie traktować. Jemu. Tamtemu też. I kolejnemu.

Że wolna wola? Dupa, a nie wolna wola. Dobrze wiesz jakie to brednie. Niezły musisz mieć marketing, że to przepchnęliście.... Wolna wola...dobre sobie... w świecie, który jest skrępowany wszelkimi możliwymi emocjami i zasadami. Wolna wola...
Ściemniasz. Dobrze o tym wiesz. Mówisz - szukajcie, a znajdziecie...jasne....dziury w całym. Proście, a będzie wam dane... Muszę to komentować? Ile razy prosiłam? Nie doświadczaj mnie już. Już dość. Już starczy.

Zerwane zaręczyny, pamiętasz to? Ja pamiętam. Coś sobie obiecaliśmy. Że będzie już tylko lepiej. Było. Był on. Było tak cudownie, niesamowicie, moją pierwszą reakcją było niedowierzanie - niemożliwe, że to wszystko już, od razu, że puzzle układa się samo, że tak pasuje, że cud. Cud. Ciekawe słowo, prawda? Zamiana wody w wino, chodzenie po wodzie...fajnie było? Trochę kuglarstwa...Cudem byłoby doprowadzić to moje życie do ładu. I nie wracaj mi tu do wolnej woli. Już o tym mówiliśmy. Temat zakończony.

Ale obiecałeś. A rozsypałam się wtedy na kawałki. Byłam w strzępach. Wziął mnie i rzucił o kant stołu. Uśmiechnął się, otarł krew z moich warg swoją białą dłonią, delikatnie podniósł z ziemi, przytulił czule do piersi, musnął dłonią policzek, zostawiając czerwoną smugę, spojrzał głęboko w oczy dotykając moich warg swoimi. Były gorące. Suche. Drapały. Drażniły. Dotknął mojego karku, po czym znów z całą siłą rzucił na podłogę. Nie mogłam się podnieść, byłam w kawałkach, za bardzo bolało. Chciałam tam leżeć. Chciał żebym wstała. Nie mógł tego znieść, tego, że jestem człowiekiem i brak mi czasem sił. Kazał mi wstać. Nie mazać się. Nie umiałam. Wtedy poczułam na plecach baty. Pamiętasz, co mi robił? Wszystkie kłamstwa? Każdą ranę? Może wobec Twoich to nic, ale wierz mi, że czasem te fizyczne bolą mniej. Te, które zadał mi, będą ze mną zawsze. Kiedy leżałam na podłodze półprzytomna, patrzył na mnie z pogardą. Mówiłam Ci żebyś mnie zabrał, że nie dam rady, byłeś głuchy...

Nie wiedziałam, której dłoni chwytać, były jego, ciepłe, kochane, te, które znałam, były inne, wokół mojej głowy, zimne, obce, obojętne, bardzo chciały mnie chwycić, odpychałam je, nie chciałam. W końcu jedna złapała mnie za rękę. Była śliska, nie dawałam się uchwycić, wymykałam się, ale z każdym momentem nasz uścisk się zacieśniał i zaczęła unosić mnie ponad powierzchnię, sięgnęłam nozdrzami ponad męty i złapałam nieco świeżego powietrza, to było niesamowite uczucie, moment orzeźwienia, wiedziałam, że teraz oddychać będę już tylko takim powietrzem, chciałam tego, wtedy zdał sobie sprawę, że jego dłonie są puste, że brak w nich mnie, moich piersi, że nic ich nie wypełnia...i pociągnął mnie na dno. Do dłoni wyciągających mnie na powierzchnię wkrótce dołączyły następne, spokojnie unosiły mnie do brzegu, asekurowały mnie, gładziły moje czoło, chciałam tam dopłynąć, jednak wystarczył jeden znajomy dotyk na mojej łydce, wtedy nie tylko zwolniłam uścisk, ale sama zanurkowałam w mętnej wodzie gryząc wyciągane w moim kierunku ręce.

Czy zrobiłam dobrze? Oczywiście..W końcu mnie przytulił. W końcu przycisnął do serca, składając na moich ustach pocałunek,w którym roztopił się wszelki opór. Poddałam się magii jego głosu, uwierzyłam w zapewnienia, w dotyk jego czoła na moim brzuchu, jego ramion wokół mojej szyi, znów byliśmy jednym, ciepłym organizmem.

Raz, gdy leżeliśmy wtuleni, w mojej głowie kwitły maki, złapał mnie za włosy, mocno, za mocno, ścisnął moją krtań, nie mogłam oddychać, nie mogłam złapać tchu, a on przycisnął moją twarz poduszką. Chyba cieszył się władzą, jaką ma nade mną, kiedy myślałam, że to już koniec, że niczego więcej nie będzie, poczułam ciepły oddech na moich ustach, patrzył mi głęboko w oczy, dłoń zanurzył we włosach, tym razem bardzo delikatnie, dotknął swoim policzkiem mojego, wyznał, że chciałby umrzeć w ten sposób. Zasnęłam z głową pełną fiołków. Obudziłam się na kamiennej posadzce. Wiało chłodem. Byłam naga. Nie miałam jak się bronić. A on? miotał się nade mną,krzyczał, rzucał we mnie kamieniami, miały ostre brzegi, raniły mi skórę. Uderzał moją głową o beton tak długo aż nie wiedziałam, które z marzeń jest prawdą, a które fikcją. Nigdy chyba nie wiedziałam...

Kiedy tak leżałam skulona, modląc się o rychły koniec, jakieś ciepłe dłonie dotknęły moich ramiom. Dużo dłoni. Ciepłe i silne.Uniosły mnie. Ubrały. Nakarmiły. Nie chciałam ich, ale nie miałam siły ich odepchnąć. One nie mogły zostawić mnie w spokoju. Nienawidziłam ich, że nie pozwalają żyć mi moim bólem. Ale nie miałam siły. Wkrótce poza karmieniem zaczęły mnie głaskać, czesać moje włosy, robić mi makijaż, przypomniałam sobie jak dobry może być dotyk ludzi, dobrych ludzi, on jeszcze próbował, jeszcze chciał wciągnąć mnie do swojego świata, ale one odepchnęły go, zostawiając kilka rys umalowanych paznokci. Długo mnie leczyły. Uczyły od podstaw. Składały mnie, zszywały moje strzępy w jedną piękna, wyjściową kreację. Pamiętasz? Ja pamiętam...

A wszystko, co działo się później?
Wzloty i upadki? A jego, który był tak cudowny, że nierealny? Tak zakochany, że nieludzki? Tak troskliwy...tak dobry, że skończyłam z kosą między żebrami?
Wszystkich kolejnych, którzy jeden po drugim próbowali zachwiać mój pakt z Tobą? Nie pamiętasz? Ja pamiętam. Każdego, po którym mówiłam, że to nic, bo mamy umowę, którą na pewno realizujesz , bo z Ciebie solidna firma, że to część większego planu i że muszę ufać? Pamiętasz?! Ja, cholera, pamiętam....I co? I ufałam Ci. Ufałam jak idiotka. A Ty? W czym jesteś lepszy od któregokolwiek z nich?

Jesteś taki sam.
Kłamca...

No i co mi jeszcze zabierzesz? Co jeszcze możesz mi odebrać? Jeszcze masz jakieś pomysły żeby spieprzyć mi życie? No czekam. Mało efektowne. A może zawał? Wylew? Niee, to zbyt się opatrzyło widowni....Dla mnie masz coś ekstra, prawda? Zawsze miałeś. Już za dobrze było, nie? Za dużo dobrego na jedną osobę. Bóg dał, Bóg wziął. Bawimy się w kotka i myszkę? A znasz takie powiedzenie, że kto daje i odbiera, ten...? Ja ? Ja, obrazoburca? Nie wydaje mi się. Był. W końcu ktoś był. Był i chciał być. Ale co, za dobrze, no nie? Skoro wyjątkowo udało mi się niczego nie spieprzyć, to trzeba mi pomóc, prawda?
Oczywiście, że tak. Mnie miałoby być dobrze? Po co? A milcz sobie. Brak odpowiedzi to też jest odpowiedź.
Bo się pojawił on. Bo co? Bo od początku się wszystko układało? Bo chciał ze mną rozmawiać godzinami? Bo szukał kontaktu? Bo się rozumieliśmy bez słów?
Bo przeskoczyliśmy to, że mieszkał daleko? Za dobrze było,co? Bo zaczęłam się uśmiechać, wstawać zadowolona i nie chcieć się kłaść? Bo mówił, że uwielbia sprawiać mi radość i poprawiać mi humor? Że mój uśmiech jest najważniejszy, że ja? Że JA?
A może że ja, a nie Ty?
Zazdrosny jesteś? Dlatego to zrobiłeś? Mogłeś mi powiedzieć.
Ale po co. Zamiast tego wolałeś popsuć JEGO. Co, kukiełka się zużyła? odstawiła teatrzyk? Pójdzie na śmietnik? Zabierzesz go? Bo co mi jeszcze możesz zabrać? Skończyły się pomysły, co? Jeśli to Twój plan, to słabo Ci poszło. Nie stać Cię na więcej??
I co? zabierasz go? Bo się rozumiemy? Bo coś jest między nami? Bo w końcu klocki do siebie pasują? Bo jest i bo chce być, a ja jestem szczęśliwa? A jeśli go zbluzgam, dasz mu żyć?
Jasne...
Bierz go, mam to gdzieś.
Wyjdzie po cichu, nie trzaśnie drzwiami, ale ten huk będzie głośniejszy niż wszystko, co zrobiłeś mi do tej pory.

Do zobaczenia w piekle.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
judytka427 · dnia 12.03.2012 19:05 · Czytań: 462 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
zajacanka dnia 14.03.2012 12:58
Witaj,
tekst przesycony emocjami, złością, żalem. Mam dość mieszane uczucia po przeczytaniu i to nie ze względu na skargę do tego na górze, ale na bardzo osobiste brzmienie tego tekstu. Poczułam się, jakbym zaglądnęła do czyjegoś pamiętnika bez zgody autora. Z jednej strony ciekawość, z drugiej zażenowanie.

Kilka uwag technicznych:
- wielokropek to trzy kropki, nie dwie, nie cztery
- po wielokropku robimy spację
- po pytajniku nie stawiamy kropki
- czasem zdanie zaczynasz małą literą
- za dużo zaimków, szczególnie w drugiej połowie tekstu.

Pozdrawiam i witam na pokładzie PP :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty