- Czego kraczesz? - Czarny otrzepał pióra i spojrzał na towarzyszkę wyzywająco przekrzywiając łepek.
- Wnerwiają mnie mewy, majestatyczne podfruwajki takie.
- Co zrobić, każdy na tym padole ma jakiś sposób na życie. I tak wszystko sprowadza się do tego samego kęsa, który wypadnie niechlujowi z kanapki.
- Ale to nie znaczy, że muszą zadzierać dzioba!
- Hehe, buntowniczka jesteś - Czarny spazmatycznie podrapał się pazurem w podbrzusze.
- Nie z wyboru, Czarny, oj nie. Matka natura nadała mi to pokraczne brzemię.
- Hehe, filozofka do tego, pięknie, pięknie. - Czarny łypnął źrenicą bez powieki coraz bardziej zainteresowany - Ale nie bądź taka wrona. Podniebni tu tego nie lubią.
- Wroną jestem, wroną byłam i pozostanę. Cóż w tym złego?
- Oj kraczesz, kraczesz. Doigrasz się.
Przysunął się o słupek bliżej.
- Zobacz - rozcapierzyła skrzydło - wczoraj gonił mnie kot. Namachałam się jak głupia i teraz boli mnie ścięgno. I jaki z tego morał?
- Hehe, gdybyś nie machała, to byś nie nawiała - życiowo odpowiedział Czarny. Łypnął na wronę drugą źrenicą - Jak masz na imię?
- Vronika.
- Piękne się wabisz, Vronika, tak z dworska - czarnowron ukłonił się komicznie.
- Moja prawrona rezydowała na zamkowym wykuszu - odkrakała godnie.
- Uuj, a to ja z plebsu pochodzę. Stara mnie zniosła na żurawiu budowlanym. Przy okazji - Wronek jestem. Czarny to ksywa dla kumpli, od gatunku się wzięło.
I przyskoczył o jeszcze jeden słupek.
- Chodziło mi o to, że gdybym wroną nie była tylko taką myszą, na przykład, to bym z Tobą dzisiaj nie krakała. A Bury używałby mojego ogona zamiast wykałaczki.
- Hehehe! Ale ty jesteś zgrywna, jak pragnę pióra! - rozkrakał się do rozpuku.
- Nie ma w tym żadnego ubawu. Ot, taka mewa większa jest. Machnie dwa razy i już kołuje bez zadyszki, a my? - skrzeknęła pogardliwie.
- No bez takich. Mnie tam nie nosi za wysoko. Nie chcę skończyć jako przekąska dla orła. Ot, taki Gawryś...
- Znałeś Gawriela? - Vronice zamgliło się spojrzenie - To był ptak z polotem..
- I w locie skończył - żachnął się Czarny i wymownie zaczął czyścić pazury. - Taki był z niego krakowiak. Krach! I po ptoku.
- No kraak...! Wy, pospólstwo, nigdy nie uznacie żadnej indywidualności!
Teraz Vronika naprawdę się uniosła. W jej pięknej, lśniącej źrenicy błysnęła pogarda. Pióra nastroszyły się, a pazury wbiły głębiej w drewno płotu, na którym siedziała.
- Życie nie polega na wysiadywaniu jaj! - Krakała chrapliwie kiwając się w tył i przód jak kaznodzieja - W głowie wam tylko gniazda i jaja, gniazda i jaja! Im szybciej zbudujesz gniazdo, tym szybciej pojawią się jaja!
- No, ja od początku byłem szybki - Bąknął zdezorientowany napadem towarzyszki Wronek - już po czterech tygodniach opuściłem gniazdo, uwierzysz, taki sztubak...
Zeskoczył ze słupka na płot.
- I jak mama tylko złożyła nowe jaja...
- K.r.a.. Jaja i znowu jaja! - Podjęła wątek Vronika - Sam widzisz, że nie mamy właściwie o czym rozmawiać. A Gawriel..
Tu uspokoiła się, wygładziła pióra i poluzowała zaciśnięte szpony.
- On szukał czegoś innego, czegoś... NOWEGO! - zakrakała znacząco.- Jego byt mógł zmienić całą naszą jajcarską egzystencję! On latał na KRACZY WIEC!
- Hę.. póki co, to... W niebyt się zamienił, krawiec jeden. - Lekceważąco, ale i znacząco wtrącił Czarny, za nic sobie biorąc oburzone rozwarcie dzioba Vroniki. - Sowa, choćby pod niebiosa latała, sokołem nie będzie. Czy nie lepiej dla nas...
Wronek przekrzywił zalotnie łepek i jego świdrujące spojrzenie hipnotycznie wpiło się we wronę. Cała okolica zamarła i Vronice wydało się, że słyszy otwierające się słoje w płocie.
W ułamku sekundy zdała sobie sprawę, że z nieboskłonu zniknęły wszystkie mewy. Z niewiarygodną prędkością zapikował w dół jastrząb i równie błyskawicznie odleciał w kierunku drzew.
Vronika odchyliła łepek do tyłu i rozcapierzając skrzydła rozkrakała się szyderczo.
- I było się po co kramarzyć? - śmiejąc się mało nie spadła z płotu - Gniewa kruka czarna wrona, a sam czarny jak i ona.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Hyper · dnia 07.07.2008 15:51 · Czytań: 1181 · Średnia ocena: 3,88 · Komentarzy: 19
Inne artykuły tego autora: