wyrzucam przez okno książki - machając skrzydłami okładek
bezużyteczne nieloty lądują na wielkim stosie
nieporadnie podkurczając nóżki
wszystkie podróże świata zatrzymuję w terenie płaskim
ruchem jednej zdecydowanej wajchy
pod specjalnym nadzorem
chlastam biografiami na odlew a perfekcyjny backhand
ekspediuje pomiędzy ramy kolejne
tomiki z kamieniem i różą
albumy z malarstwem uparte zamaszyste pazurami
jeszcze czepiają się parapetu - dodatkowym kopem
poprawiam im trajektorię
gotowe puste przyjazne półki obiecują oszczędności na
zakupie biletów - teraz już luźniej zasiadam
do parującej kartoflanki
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Bukowski · dnia 22.03.2012 05:14 · Czytań: 680 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: