Usunięty dnia 29.03.2012 16:27
Zacznijmy od tego, że nie płynie. Pomijając kwestię średniówki, pomijając akcenty, wypadałoby na początek wyrównać, na przykład do dwunastozgłoskowca. Teraz masz:
12/12/12/12
12/12/12/12
11/10/12/12
13/12/12/11
12/11/12/12
Kwestia powtórzeń: (wyboldowane)
Rano budzik, trzeba powstać. Myśl niechętna
Przypełza kołatać w marnej świadomości.
Odpuściłeś, zatem chwyta cię i pęta
Miałkość, która pluje w oblicze miłości.
Rano. Umyć zęby. Trudzić się miłością?
Powstałeś do walki, a nie do współczucia
Innym albo sobie. Spopielałe rosną
Skrzydła, które odwrót niegodziwy zbrukał.
Dlaczego w okno patrzysz z takim żalem?
Kto i komu gorzko coś wyrzuca?
Dokonał się wybór. Kroki robiąc małe,
Sprawiłeś, że miłość została zatruta.
I nikt nie stoi między tobą i zwierzęciem.
Zaciekła osobność może tobie ciąży.
Uwzniośla ją twoje szacowne zajęcie,
Iluzję zedrze starość, jeśli zdąży.
Kim jesteś? Kim jesteś? Powstań do miłości!
Chociażbyś łzami i krwią miał się dławić,
Dźwigaj umęczone serce z głębokości
Klęski. Licz obłoki, pochylenia trawy.
Kwestia nadmiaru zaimków - jak wyżej (podkreślone) - zwłaszcza w czwartej strofie.
Poza wszystkim, wytarte rekwizyty i narastająca emfaza.
Podsumowując: słabiutki to debiut, ale dobrze trafiłeś i pozostaje mieć nadzieję, że z każdym następnym wierszem będzie lepiej.
Powodzenia.