Duszek Dowcipniuszek
W gotyckim zameczku na górze wysokiej
za siódmą górą i borem
Ochoczo przemykał wśród sal i komnatek
nasz duch tryskający humorem.
Policzki miał blade, oczęta chabrowe,
czuprynę falistą, szpiczaste miał uszka.
Poznajcie, Kochani, przedstawiam z radością
istotę zabawną - Duszka Dowcipniuszka.
Gdy wieczór zapadał nasz duszek wesoły
słał uśmiech do siostry i brata,
Z mamusią się witał i tatę pozdrawiał,
i ruszał na podbój duch-świata.
A w głowie pomysłów miał tysiąc nasz duszek
żartowniś, dowcipniś, kawalarz i kpiarz.
On kręcił się żwawo, pułapki zastawiał
i psoty szykował przyjaciel ów nasz.
A siostrze i bratu włos stawał na głowie,
zębami szczękali z przestrachu,
Bo cóż za przyjemność przemoczyć się wodą,
co spada znienacka wprost z dachu?
Lub znaleźć w swym łożu stonogę włochatą
i but swój przybity do podłóg gwoździami,
I sól w cukiernicy, i piasek w berecie,
kamienie w plecaku... Oceńcie to sami.
Więc troskał się tata i mama troskała:
"Cóż zrobić z tobą, nasz duszku?
Och, popraw się trochę, choć ciut, ciut spoważniej,
niecnoto i dowcipniuszku."
A duszek nie słuchał narzekań rodziców
i wszystko obracał w żart i czyn,
I coraz to nowsze dowcipy obmyślał,
aż wreszcie się urwis przeliczył.
Bo siostrze i bratu już zbrzydła zabawa,
przestali dla duszka być mili,
Złączyli swe siły, decyzję podjęli
i psotę dla niego zmyślili.
Ach, zdziwił się duszek, gdy przetarł oczęta,
gdy wstał już z łóżeczka i spojrzał w swe lustro.
We włosach swych znalazł kisielek wiśniowy
i pastę do zębów... Och, cóż za paskudztwo!
Na twarzy miał piegi zrobione mazakiem,
nad wargą miał wąsy muśnięte kredkami,
W swych butach maź lepką, ubranko zaszyte...
Nie sposób opisać wszystkiego słowami!
Przeraził się duszek, zaszczękał zębami
i wybiegł z pokoju galopem,
Odnalazł tatusia i mamę odnalazł,
i słownym ich zalał potopem.
"Och, mamo! Och, tato! Coś bardzo strasznego!
Zobaczcie, pomóżcie, pocieszcie!
Któż figle te spłatał, któż mnie tak urządził?
Ukarać winnego pośpieszcie."
A mama i tata objęli biedaczka,
po główce go pogładzili:
"Ach, synku nasz, duszku, nauczkę dostałeś.
To siostra i brat wymyślili."
Zrozumiał więc duszek ich powód do psoty,
nauczkę pamiętał latami
I odtąd już nigdy nikogo nie skrzywdził,
choć sypał wciąż dowcipami.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
mruczol · dnia 26.04.2012 19:57 · Czytań: 552 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: