Mędrzec z kosmosu. Kosmiczne rytuały I - Alfeusz
Proza » Długie Opowiadania » Mędrzec z kosmosu. Kosmiczne rytuały I
A A A
Mędrzec z kosmosu. Kosmiczne rytuały I.

- Ja jestem Om. Om. Ommmmmm! Takie jest moje imię.
Weronika przypatrywała się nieznajomemu, który pojawił się w odległości kilku metrów przed nią, zaskoczona i nieco przestraszona. Maleńki, siwy pan, nazywający siebie Om, siedział w pozycji lotosu naprzeciwko niej i łagodnie się uśmiechał. Ten jego uśmiech, po chwili, zaczął całkowicie rozbrajać jej nieufność. A Om siedział sobie w powietrzu, lekko balansując i nie opierając się na niczym. Po prostu unosił się w przestrzeni, jakby był pozbawiony ciężaru.
Milczała, nie wiedząc, co znaczy to pojawienie się nieznajomego i przyglądała mu się uważnie. Kogoś jej przypominał, ale nie była w stanie sobie przypomnieć nikogo konkretnego.
Zaczynał ją zaciekawiać, a po jakimś czasie nie wzbudzał w niej żadnych obaw.
- To jeszcze jeden sen. Ale ten sen wydaje się być jakiś inny od snów, które dotąd miałam. Jakby prawdziwszy od wszystkich innych snów, które dotąd przeżyłam.
Przecież we śnie wszystko jest możliwe – pomyślała.

- Będę od dziś Twoim przewodnikiem…- powiedział po jakimś czasie Om.
- Nauczę cię rytuałów kosmicznych, których uprawianie spowoduje, że po pewnym czasie połączysz się z Absolutem i bezboleśnie rozpłyniesz wkoło we Wszystkim, jednak nie przestając równocześnie być nadal sobą.
- Zanim jednak rozpoczniesz wykonywać codzienne rytuały, nauczę ciebie wchodzenia w stan absolutnego spokoju wewnętrznego, zatrzymywania się na poziomie absolutnej równowagi wewnętrznej, bez przepływających przez umysł myśli, bez pragnień, bez uczuć. Jest to sytuacja podobna do pogrążenia się i rozpłynięcia w niebycie, ale nie oznacza unicestwienia. Twoja osobowość, gdy tego zechcesz, rozpływać się będzie w otoczeniu, w tle, w kosmosie, jak kostka cukru rozpływa się w szklance wody, ale równocześnie, w tym nowym stanie, uzyskiwać będzie wgląd w głębszy poziom życia duchowego.
Popatrz na mnie i zrób to samo, co ja:
- Oto leżę na matce ziemi, z oczyma skierowanymi w nieodgadnione niebo, które posyła mi co chwilę przenikającą mnie iskierkę życia. Robisz to samo, co ja, i po pewnym czasie poczujesz to samo, co ja. Gdy nauczysz się tego ode mnie, moja rola się skończy.
- Wreszcie poczujesz, jak te iskierki życia tworzą strumień, przepływający przez ciebie, ciepły, kosmiczny strumień. Strumień staje się rzeką, która porywa cię z sobą.
- Płyniesz z prądem rzeki, oddychając równo i spokojnie. Dajesz się nieść ku ciepłemu morzu spokoju, na które wreszcie wypływasz po czasach szarpaniny i cierpienia, albo złudnych, krótkotrwałych radości.
- Czujesz, jak twoja prawa ręka staje się ciężka, coraz cięższa, cięższa nawet od ołowiu. Jestem spokojny, coraz bardziej spokojny. Ty także stajesz się z każdą chwilą, coraz bardziej spokojna.
- Czuję jak moja lewa ręka jest ciężka, coraz cięższa, ciężka jak bryła ołowiu. Jestem spokojny, bardzo spokojny. Ołów w moich rękach powiększa swoją objętość, przepływa do nóg.
- Teraz ty czujesz to samo, co ja ci przed chwilą zasugerowałem. Potem już nauczysz się sugerować to sama sobie i moje sugestie nie będą ci potrzebne..
- Czuję, jak moja prawa noga staje się ciężka, coraz cięższa.
- Ty po chwili poczujesz to samo.
- Po kolejnej chwili, moja lewa noga staje się ciężka, coraz cięższa. Nogi stają się ciężkie, jak bryły ołowiu, tak ciężkie, że nie byłbym w stanie ich unieść, a ja jestem spokojny, coraz bardziej spokojny.
- Ty także czujesz coraz większe ciążenie twoich nóg i stajesz się coraz bardziej spokojna.
- Czuję, jak teraz w moim ciele zaczyna tlić się płomień. Od tego płomienia ogień przepływa do mojej prawej ręki. Moja prawa ręka rozgrzewa się, staje się ciepła, coraz bardziej ciepła.

- Ty Weroniko, czujesz po chwili to samo, co ja.

- Ależ miewam dziwne sny - myślała.
Ale równocześnie czuła, jak uczyła się stosunkowo prostych ćwiczeń, które miały charakter kosmicznych rytuałów i które miały odmienić jej życie..
Każdego ranka po obudzeniu się, przypominała sobie, jak podczas snu widziała i odczuwała, że odwiedzał ją mędrzec z Kosmosu. Zdarzało się to jej także czasami w czasie lekkiej drzemki, czy relaksu, w ciągu dnia.
Wreszcie po wielu latach tych odwiedzin domyśliła się, że Oni po jej bliższym poznaniu postanowili ją nauczyć rytuałów, które wprowadzają człowieka w życie trwalsze, aniżeli nasze codzienne bytowanie. Zaczęła więc, zrazu nieśmiało i nie każdego dnia, po przebudzeniu się ze snu, wykonywać ćwiczenia, składające się na pięć kosmicznych rytuałów.
Wtedy po pewnym czasie zrozumiała, jak tych kilka codziennych ćwiczeń zmienia ją wewnętrznie i zmienia jej stosunek do świata. Czuła, że dzięki tym kilku prostym ćwiczeniom, ona sama coraz bardziej staje się ważną cząstką Uniwersum.
Równocześnie, wchodząc coraz mocniej podczas uprawiania rytuałów w Kosmos, dostrzegała, że wchodzi coraz bardziej w siebie. Czując, że dzięki rytuałom poznawała coraz lepiej od strony duchowej Kosmos, poznawała także coraz lepiej siebie. Dostrzegała w pewnych chwilach, jak zacierają się różnice i przeciwieństwa pomiędzy nią i Kosmosem.
- Ja i Kosmos stanowimy Jedno - myślała. Kosmos beze mnie jest tylko połową istniejącego bytu. Ja bez niego też jestem tylko, ale i aż połową Wszystkiego.
Rytuały coraz bardziej wprowadzały ją w stan jedności, przywracały jej przerwane przez udział w ślepej na kosmos cywilizacji, więzi z Kosmosem. Na powrót łączyły ją z własnymi korzeniami, z domem dzieciństwa, czyli z Kosmosem. Przywracały jej pierwotne, prawdziwe więzi, bez których byłaby kaleka i nieszczęśliwa, jak miliony pozornie bogatych ludzi zachodniej cywilizacji.
Czuła i wiedziała, że przywracając jej utracone miejsce w Kosmosie, rytuały ponadto miały moc zapobiegania chorobom, wzmacniania zdrowia i radości życia. Łącząc człowieka z duszą kosmosu, rytuały rozszerzały i pogłębiały jej indywidualną, jednostkową jaźń. Usuwały agresję i stres. Wzmagały siły twórcze. Pomagały znaleźć miejsce w duchowym, świętym porządku świata. Ułatwiały przepływ energii pomiędzy czakrami energetycznymi organizmu, niezbędny dla zachowania zdrowia psychicznego i fizycznego.
Gdy dzień zaczynała od rytuałów, czuła, jak jej umysł i serce otrzymywały impulsy do dokonania ożywczego przeskoku z sennych ciemności, w pełne światło nadchodzącego dnia.
Każdy z rytuałów powtarzała codziennie dwadzieścia jeden razy.
- Dwadzieścia jeden, jest to liczba siedmiu magicznych kręgów świata, powtórzona i utrwalona trzy razy – usłyszała kiedyś.
Zanim jednak doszła do wprawy, zaczynała od kilku powtórzeń, tak, aby nie dopuszczać do nadmiernego wysiłku i zmęczenia.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Alfeusz · dnia 09.05.2012 08:55 · Czytań: 519 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Wasinka dnia 10.05.2012 10:43
Sama nie wiem... Czułam sie trochę jak w ośrodku propagującym hinduizm czy buddyzm...
Jakoś nie odnalazłam się w tym sposobie na przekaz.

Pozdrawiam słonecznie.
Alfeusz dnia 12.05.2012 05:55
Dziękuję Ci Szanowna Wasinko za uwagę poświęconą mojemu tekstowi. Rzeczywiście, został on zainspirowany lekturą, poświęconą hinduskiej filozofii życia i tybetańskimi, rytualnymi ćwiczeniami. Jest już w poczekalni część II tego tekstu.
Przepraszam, że nie znalazłem bardziej interesującej formy przekazania tej, moim zdaniem, bardzo interesującej i mało znanej u nas filozofii. Nie użyłem też w swoim tekście jednego z kluczowych słów: Nirwana.
Przy okazji pragnę dodać, że Podane przeze mnie, zwłaszcza w II części, ćwiczenia mają niezwykłe, używając naszej terminologii, działanie relaksujące.
Dziękuję Ci za jasne pozdrowienia słoneczne i pozwól, że odwzajemnię się mniej jasnym, ale bardzo urzekającym i może nieco bardziej tajemniczym pozdrowieniem księżycowym.
Wywołałaś przy okazji we mnie wewnętrzną pokusę do rozmyślań o możliwych pozdrowieniach gwiaździstych, czy gwiezdnych, aromatycznych kwiatowych, kolorowych itp.
Co za piękne inspiracje! Dziękuję!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty