List czerwony
ponad pół wieku we mnie śmignęło
poprzekręcał się świat od tamtych wakacji
zjawa ze świetlistego Szczecina
w szarym Wieldządzu w czerwonej bluzce
z parasolką czerwoną
woła na kartoflisku
a gdzie ta stonka
aż wieś cała cichnie
dinozaur krasny na Placu Czerwonym
był daleko lecz budził niepokój
wzgórze potokami kwitnących maków
spływało do jeziora chwil słodkich
znad Schlossbergu unosiły się mgiełki
krzyżackich duchów jedynych świadków
naszych misteriów okołoksiężycowych
próżno szukaliśmy stonki i o brzasku
żegnali się pod stodołą Twojego wuja
choć uciekniemy na Bornholm
wyszeptałaś nagle
jestem gotów odpowiedziałem
spuszczając wzrok
na Twoje czerwone buciki
niejasno czułem
nie byliśmy gotowi
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Alfeusz · dnia 19.05.2012 17:54 · Czytań: 339 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: